Schroniska dla bezdomnych nie będą przyjmować samotnych matek? Burza po informacji ministerstwa
Często to ich jedyny ratunek. Uciekają od mężów, od przemocy, czasem po prostu tracą dach nad głową. Pukają wtedy do schronisk dla bezdomnych. Z torbą pod pachą i dzieckiem na rękach. Według ostatnich doniesień Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce z tym skończyć. A dokładniej: nie pozwolić, by schroniska przyjmowały te kobiety. Tylko ile jest w tym prawdy?
21.06.2017 15:05
Od kilku dni w sieci krążą informacje o nowych wytycznych z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
- Regulacje ustawy o pomocy społecznej nie przewidują, aby placówki noclegowe dla osób bezdomnych udzielały wsparcie dla matek z dziećmi i kobiet w ciąży. Właściwymi placówkami (...) są domy dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży oraz specjalistyczne ośrodki wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie – czytamy.
I niemal od razu pojawiły się zdania, że ministerstwo będzie chciało teraz pozbyć się bezdomnych kobiet ze schronisk. Powinny przecież trafiać do domów samotnej matki.
- "Dobra zmiana" myśli, że likwidując coś, zmieni świat. Przemoc w gimnazjum: zlikwidować gimnazja. Samotne matki w schronisku dla bezdomnych? Zakazać ich przyjmowania – pisze jedna z internautek.
- Coraz bardziej to wygląda na jakąś spójną akcję przeciw kobietom. Prace nad zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej (i tak drakońskiej), zaprzestanie finansowania in vitro, wprowadzenie recept na antykoncepcję awaryjną itd. A teraz się okazuje, że kobieta z dzieckiem w potrzebie będzie miała problem ze znalezieniem schronienia. Ma być "matką polką" - mąż bije i pije, ale nie ma gdzie się udać i trzeba trwać – komentuje inna.
A co na to pracownicy takich schronisk?
Przepisy to jedno, codzienność to drugie
O to, jak w praktyce wygląda sytuacja, zapytaliśmy m.in. Pawła Kubiaka, prezesa Stowarzyszenia Alter-Ego, który w Gdyni prowadzi schronisko dla osób bezdomnych i rodzin.
- Dostaliśmy pismo, które doprecyzowuje standardy przebywania m.in. samotnych matek w schronisku. Moja ocena jest taka – urzędnicy, jako nowi ludzie w Ministerstwie – naczytali się przepisów. Ale są one oderwane od rzeczywistości. Oczywiście, są odpowiednie ośrodki, które pomagają takim kobietom i to one powinny być docelowo dla nich najważniejszych miejscem, gdzie dostaną pomoc. Praktyka pokazuje jednak, że czasem jest inaczej – opowiada mi działacz.
Od ponad 15 pracuje z potrzebującymi. Takich pism naoglądał się wiele.
- Te pisma miały charakter informacyjny. Wiele już takich przychodziło i nie robiłbym z tego dramatu. Jeśli ministerstwo się uprze i będzie chciało pozbyć się kobiet ze schronisk, zgłosi się tysiące instytucji. Po co? Po pieniądze. Za darmo prowadzić ośrodków się nie da. Każdy kij ma dwa końce – mówi.
I dodaje: - Nie wyobrażam sobie, że kobieta, która ucieka z dzieckiem przed przemocą i zgłasza się o pomoc, zostaje odesłana 30 kilometrów dalej. Przepisy jedno, codzienność drugie. Wiadomo, że jeśli kobieta będzie chciała sama opuścić schronisko i przenieść się do domu samotnej matki, będzie mogła to zrobić. Nikt nikogo na siłę nie trzyma. Ale też nikt nikogo nie będzie wyrzucał za próg.
A co na to ministerstwo?
- W związku z doniesieniami medialnymi o zakazie pobytu matek z dziećmi w schroniskach dla osób bezdomnych, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej informuje, że obowiązujące przepisy nie zakazują przyjmowania do nich matek z dziećmi - czytamy.
A dalej: - Należy jednak zwrócić uwagę, że przebywanie dzieci w tego typu placówkach powinno dotyczyć tylko sytuacji szczególnych. Właściwymi placówkami, które powinny udzielać schronienia i wsparcia samotnym matkom z dziećmi są domy dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży, w sytuacjach kryzysowych ośrodki interwencji kryzysowej oraz specjalistyczne ośrodki wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie. Placówki te poza schronieniem udzielają dodatkowo wsparcia w postaci pomocy psychologicznej oraz w zależności od potrzeb poradnictwa socjalnego, prawnego. Domy dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży świadczą usługi o charakterze interwencyjnym, bytowym, opiekuńczo-wspomagającym.
Bite, prześladowane, szukają pomocy
W gdyńskim schronisku przebywa dziś 9 dzieci i 5 mam. Każda z inną historią.
- Wie pani, moje doświadczenie jest takie, że nie wszyscy są w stanie przyjąć matkę z dzieckiem. Proszę mi wierzyć, wbrew pozorom jest to trudny klient. O ile łatwo zająć się bezdomnym, który codziennie pije piwo, to z matkami nie jest to tak proste. Po pierwsze, trzeba zapewnić jej i dziecku bezpieczeństwo. Zdarza się, że są przecież prześladowane przez konkubentów. Po drugie, z całym szacunkiem do samotnych matek, część z nich ma stosunek roszczeniowy. Nieraz trudno zadowolić ich oczekiwania. Te ośrodki nie zawsze mają najwyższy standard. Po trzecie – część z tych kobiet jest niewydolne wychowawczo i wymagają specjalistycznej opieki, żeby nic złego się nie stało – opowiada Kubiak.
– Wiadomo, że w takich schroniskach inaczej trzeba zaopiekować się bezdomnym alkoholikiem, a inaczej matką z dzieckiem. To oczywista oczywistość. Bardzo dobrze, że Ministerstwo wskazuje nam, co powinniśmy robić, ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Przychodzą do nas bezdomne osoby, czasem całe rodziny, osoby starsze, bo jesteśmy biednym państwem i nie stać nas, żeby gminy finansowały osobne, specjalistyczne ośrodki pomocy – dodaje.
Tak optymistycznie nie podchodzą do sprawy wszyscy pracownicy socjalni i działacze instytucji pomocowych.
Jakub Wilczek z Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Zabrzu, prezes Ogólnopolskiej Federacji na rzecz Rozwiązywania Problemu Bezdomności mówi: - Na wprowadzenie zmian w rejestrze województwo dało nam cztery dni. Rozmawiamy z gminą, żeby przekształcić schronisko w dom samotnej matki, ale nie będzie to łatwe. Nie wystarczy sama zmiana nazwy. Dom Samotnej Matki ma inny standard, jest też inaczej finansowany - przez powiat, a nie gminę, jak schronisko. Z kolei, jeśli do przekształcenia nie dojdzie, wojewoda nie wpisze naszej placówki do rejestru, a więc nie dostaniemy finansowania.
Magdalena Krawczyk, dyrektor Domu Samotnej Matki im. Stanisławy Leszczyńskiej w Łodzi: - Bardzo martwią nas te wytyczny, bo ofiarami staną się dzieci i ich matki. U nas jest miejsce dla 60. osób. Więcej nie możemy przyjąć, choć wiemy, w jak dramatycznych są sytuacjach. W tej chwili dziesięć chętnych, ciężarnych i młodych matek, czeka w kolejce do naszego Domu. Nie mamy możliwości, aby przyjmować panie ponad stan. A w schronisku podopieczne mają chociaż dach nad głową i wyżywienie.
W Polsce działają 22 domy dla samotnych matek. Jak policzono, bezdomnych dzieci jest z kolei blisko 2 tysiące. W tych kilku domach nie ma możliwości, by je wszystkie umieścić. Tego Ministerstwo jednak nie dostrzega.