Blisko ludziSiostra zakonna o opiece nad niepełnosprawnymi dziećmi. Poruszające słowa

Siostra zakonna o opiece nad niepełnosprawnymi dziećmi. Poruszające słowa

Siostra Eliza Myk ze Zgromadzenia Dominikanek opublikowała w mediach społecznościowych poruszający wpis. W kontekście Białego Piątku zastanawia się, czy tym, którzy tak chętnie przyłączają się do tej akcji, rzeczywiście zależy na godnym i szczęśliwym życiu osób z niepełnosprawnością.

Siostra zakonna o opiece nad niepełnosprawnymi dziećmi. Poruszające słowa
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Katarzyna Gileta

23.03.2018 | aktual.: 08.03.2019 13:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kiedy ulicami polskich miast przechodzą czarne protesty, zwolennicy ruchów pro-life organizują Biały Piątek. Opowiadają się za tym, by zaostrzyć ustawę aborcyjną i zabronić przerywania ciąży, nawet jeśli u płodu zostaną stwierdzone nieusuwalne wady.

Siostra Eliza pracuje w Domu Pomocy Społecznej w Broniszewicach, gdzie na co dzień opiekuje się niepełnosprawnymi dziećmi i młodzieżą. Jak nikt inny zna ich sytuację i wie, jak wygląda ich życie. - Od 20 lat żyję i pracuję dla dzieci z niepełnosprawnością. Policzyłam. Moje życie splotło się z życiem ok. 300 takich dzieci. Mogłam lepiej lub gorzej poznać historię ich rodzin. Jak choćby los rodziny Marysi – pisze na Facebooku siostra Eliza Myk.

Matka dziewczynki, kiedy dowiedziała się, że urodziła chorą córkę, przeżyła szok poporodowy i nie była w stanie nawet spojrzeć na swoje dziecko. - Podwójnie, bo za siebie i za mamę pokochał Marysię jej tata. Utrzymywał z nią kontakt. Na rok przed śmiercią pięcioletniej Marysi mama odważyła się ją odwiedzić w naszym domu i przez ostatni rok życia dziewczynki przytulała ją jak tylko mogła najczulej, chcąc nadrobić stracony z córeczką czas – wspomina.

Siostra Eliza zauważa, że niektóre kobiety nie potrafią pokochać dziecka z niepełnosprawnością. Zdarzają się również sytuacje, kiedy ojcowie nie wytrzymują i odchodzą od rodziny. - Nauczyłam się ich nie oceniać, ale współczułam i razem z siostrami dajemy tym dzieciom dom, aby pomóc rodzinom w przyjęciu życia ich "niedoskonałego" dziecka. Jestem w stanie zrozumieć lęk rodziców przed przyjęciem dziecka z niepełnosprawnością – pisze siostra.

Jednak największy problem siostra Eliza ma ze zrozumieniem innej postawy. Wśród jej znajomych na Facebooku jest wiele osób, które publicznie identyfikują się z ruchem pro-life i deklarują udział w Białym Piątku, choć na co dzień zachowują się inaczej. - Od tych osób doświadczyłam osobiście niechęci do naszych domów dla niepełnosprawnych dzieci – zauważa gorzko siostra. - Kiedy podjęłyśmy z siostrami walkę o budowę nowego Domu, słyszałam, że to bez sensu. A kiedy mówiłam o trudnościach związanych z budową, słyszałam: "Masz to na własne życzenie". Te osoby w ogóle nie były poruszone, kiedy mówiłam, że nie możemy dopuścić, aby chłopcy byli pozbawieni po raz kolejny swojego domu. Jakby nie wierzyły, że może na takich dzieciach komuś zależeć. Chętniej stwierdzały, że budujemy ten dom dla własnej chwały, itp. a dziś publicznie opowiadają się za życiem. To się nazywa hipokryzja? – zastanawia się.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Czytasz książki w ekspresowym tempie? Możesz kupować ich jeszcze więcej, korzystajac z rabatów ze strony Świat Książki wyprzedaże.

Komentarze (328)