Blisko ludziSmutna staruszka w oknie. Zabierz ją na wakacje

Smutna staruszka w oknie. Zabierz ją na wakacje

Smutna, starsza pani, spędzająca całe dnie w oknie. To obrazek, tak w Polsce popularny, że nikogo nawet nie dziwi. Czasem tylko w głowie przypadkowego przechodnia pojawia się pytanie: Czy ona nie ma nic lepszego do roboty? Odpowiedź brzmi: nie. Bo okno i telewizor to często jedyne formy rozrywki dla wielu polskich seniorów.

Smutna staruszka w oknie. Zabierz ją na wakacje
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Karolina Głogowska

17.06.2016 | aktual.: 17.06.2016 16:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wakacje to dla nich szczególnie trudny czas. Często zupełnie samotni i unieruchomieni w ciasnych, dusznych klitkach przez chorobę lub niepełnosprawność, mogą tylko wspominać, jak to było przejść się po łące, położyć na trawie, dotknąć piasku na plaży. Zwykłe, codzienne rzeczy, na które zdrowy, młody człowiek nie zwraca nawet uwagi, dla nich są szczytem marzeń.
- Syn zginął w wypadku wiele lat temu, mąż miał zawał, od tej pory nie mam nikogo – mówi pani Janina – Ja nie mogę chodzić, tylko kuśtykam do okna i patrzę na dzieci na podwórku. To moja cała atrakcja.
Pani Janina i tak ma szczęście. Jest podopieczną stowarzyszenia „mali bracia Ubogich”, dzięki któremu być może uda jej się wyjechać chociaż na jednodniową wycieczkę. Nawet kilka godzin spędzonych poza miastem może odmienić jej szarą codzienność, w której jeden dzień podobny jest do drugiego. Stowarzyszenie opiekuje się ponad 300 samotnymi, starszymi osobami w podobnej sytuacji. Te, które najbardziej potrzebują wypoczynku, pojadą na wakacje.
Organizacja wspiera kilkuset seniorów, jednak ile takich opuszczonych, schorowanych osób jest w całej Polsce? Obecnie ludność po 60 roku życia to 8,5 miliona, czyli 22 proc. społeczeństwa. Szacuje się, że w 2020 roku będzie to 25 proc., a w 2050 nawet ponad 40 procent. Już teraz 45 proc. seniorów po 65 roku życia ma kłopot z samodzielną realizacją prostych czynności i nie może liczyć na żadną pomoc.
Pani Hania ma 83 lata i sprzedaje na targu jaja od „swoich kur”. Córka mieszka na drugim końcu Polski, syn za granicą. Odwiedzają ją rzadko, bywa że tylko raz w roku, na jeden dzień. Na życie musi jej wystarczyć 745 zł miesięcznie, a 250 zł i tak wydaje na leki. Mimo skromnego życia, samotności i kłopotów z krążeniem nie narzeka, bo jak twierdzi, są tacy, którzy mają jeszcze gorzej. Ona sama, podobnie jak 6000 osób z powiatów mławskiego, nidzickiego, działdowskiego przasnyskiego, żuromińskiego i ciechanowskiego, jest podopieczną Stowarzyszenia na Rzecz Wspierania Aktywności Seniorów AS.
- Dużą wagę przywiązujemy do tzw. „eurorodziców”. To temat zapomniany w Polsce… - mówi Rafał Chmielewski, prezes stowarzyszenia. - Wielu młodych ludzi, po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, zdecydowało się wyjechać za pracą za granicę, zostawiając tutaj swoich rodziców. Dzisiaj po tych kilku latach wiele matek i ojców zostało samych.
O organizacji seniorzy dowiadują się od znajomych – to najlepsza droga dotarcia. Członkiem może zostać każdy, kto ukończył 55 rok życia, ale wielu z nich dobiega obecnie 90-tki. Uczestniczą w zajęciach, dostają wikt, pomoc finansową, ale przede wszystkim nie są już sami.
73-letnią panią Danusię do Centrum Aktywności Seniora, które od kilku dni działa przy stowarzyszeniu, przyprowadziła sąsiadka. Jej mąż zmarł na wylew, a jedyny syn pije i nigdy nie ma go w domu. Nie pomaga matce finansowo, ale pani Danusia z uśmiechem mówi, że na chleb jej starcza. Nie chce tylko być codziennie sama. Podopiecznych i stowarzyszenie można wesprzeć, kupując skrzaty, które sami szyją. Ci, którym sprawność manualna jeszcze pozwala, chcą być nadal aktywni i potrzebni.
- To kochani i wspaniali ludzie, chcący angażować się w różne działania, a co za tym idzie, pokazujący innym, niezdecydowanym , wstydliwym, samotnym, że można żyć inaczej – mówi Michał Jaros, wiceprezes stowarzyszenia.

Obraz
© Jeden z podopiecznych Stowarzyszenia "mali bracia Ubogich" z wolontariuszem

Inicjatywę „małych braci” wsparła niedawno Doda, zamieszczając na swoim fanpage’u wpis: „Mam słabość do osób starszych... Widzę w nich siebie, nas i to co nieuchronne. Boli mnie, gdy ludzie starzeją się niegodnie, w strasznych warunkach opuszczają świat... Pomóżmy im przeżyć starość tak, jak sami byśmy tego chcieli”.
Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar, w wystąpieniu do ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, podkreślił, że konieczna jest zmiana opieki nad seniorami, myślenia o ich prawach i opracowanie polityki senioralnej. Przy niektórych samorządach powstają rady seniorów, jednak ich aktywność w różnych częściach kraju, jest zróżnicowana i w wielu przypadkach bardzo niewystarczająca. Osoby starsze spychane są na margines, zupełnie jakby problem ten nie miał dotyczyć w przyszłości każdego z nas.
Choć niezbędne jest, jak wspomina RPO, wprowadzenie całościowej strategii państwa w kwestii seniorów, doskwiera im bieda i dolegliwości związane z wiekiem, to oni sami zgodnie przyznają, że najbardziej cierpią z powodu samotności. Przynajmniej ten jeden problem możemy dziś zminimalizować, wspierając jedną z organizacji pomagających osobom starszym.

Źródło artykułu:WP Kobieta
samotnośćseniorstarość
Komentarze (133)