Sonia Bohosiewicz w samotnej podróży po Azji
Aktorka wyruszyła do Azji. Sama. I jak przekonuje, nie żałuje tej decyzji. "Dziewczyny z Asia Dream Trips poradziły mi: nie próbuj ogarnąć całej podróży, bo wpadniesz w popłoch. Każdego wieczora przemyśl następny dzień i tylko nim się zajmuj. To działa! Może to i dobry pomysł tak w ogóle na życie?" – zastanawia się we wpisie na Instagramie.
Bombaj
Sonia przekonuje, że są na świecie miejsca piękne tak po prostu i są też takie, w których trzeba się rozsmakować, by je pokochać. "Innym miejscom trzeba dać uważność, porozmawiać, zaprosić, otworzyć się na nieoczywiste piękno. Nie tylko piękno, ale na brzydotę, na wzruszenie, na cierpienie, na koloryt" – do takich miejsca należy zdaniem aktorki Bombaj, który ostatecznie skradł jej serce.
Lunchbox po indyjsku
Sonię zachwycił między innymi tamtejszy system dostarczania obiadów do pracy. Tak jak to się dzieje w Europie mieszkańcy Bombaju również zabierają do pracy jedzenie przygotowane w domu, ale menażki nie podróżują z nimi. "Oczywiście zapytałam: czemu nie zabierają ze sobą lunchboxów jak my? Odpowiedź: w pociągu jest mało miejsca" – relacjonuje Sonia.
Namiastka Polski
"Po tych wszystkich miejscach dzikich nagle trafiłam na piękny hotel a w nim na rodaków. Jak miło jest rozmawiać w swoim języku, ze wszystkimi słowami, niuansami, porównaniami, skojarzeniami. Cóż za ulga i radość" – pisze Sonia pod pełną słońca i radości fotką zrobioną nad basenem.
Sri Lanka
"Nie będę oszukiwała, że czasem tęsknię za rodziną, że czasem brak mi jest dzielenia się na żywo z kimś radością, smuteczkiem, zachwytem, strachem. Ale to, co odkryłam w sobie, jest dla mnie zaskakujące. A ta złota myśl, to to, że bardzo siebie lubię" – pisze aktorka.