Spaliła gwałciciela 13‑letniej córki. Trafiła do więzienia
Maria del Carmen Garcia trafiła do więzienia za zemstę, jakiej dokonała na gwałcicielu 13-letniej córki. – Nie jestem morderczynią – mówiła w mediach Carmen Garcia. A tysiące ludzi przekonanych o jej niewinności podpisało się pod petycją w obronie matki, która wymierzyła bestii sprawiedliwość.
16.05.2014 | aktual.: 16.05.2014 15:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Maria del Carmen Garcia trafiła do więzienia za zemstę, jakiej dokonała na gwałcicielu 13-letniej córki. – Nie jestem morderczynią – mówiła w mediach Carmen Garcia. A tysiące ludzi przekonanych o jej niewinności podpisało się pod petycją w obronie matki, która wymierzyła sprawiedliwość.
Dramat rozegrał się w hiszpańskim miasteczku Benejuzar w 1998 roku, kiedy to sąsiad zgwałcił 13letnią wówczas dziewczynkę, Veronicę. Dostał 9 lat więzienia, ale w 2005 roku wyszedł na zwolnienie warunkowe. Wtedy to miał podbiec do matki dziewczyny, żeby pokazać swoje ciągłe zainteresowanie i wypytywać o córkę.
Kobieta nie wytrzymała nerwowo po tym jak ponownie musiała się zmierzyć z oprawcą, który skrzywdził jej dziecko. Kupiła butelkę benzyny, poszła do okolicznego baru, gdzie zobaczyła gwałciciela. Polała go benzyną i podpaliła. Zmarł tydzień później na skutek poniesionych obrażeń.
Najpierw dostała ona 9,5 lat więzienia w 2009 roku, a rok później sąd zmniejszył karę o 4 lata zważając na okoliczności w których zdarzyło się morderstwo. Czekając na wyrok spędziła rok w więzieniu.
Kobieta miała ponownie wrócić do więzienia by odbyć karę, jednak dzięki jej adwokatowi, sprawa została zawieszona przez sąd i trafiła do mediów oraz na szczebel rządowy. Minister Sprawiedliwości postanowił zająć się wnioskiem o ułaskawienie. Za kobietą wstawiło się 20 organizacji, które zebrały 1700 podpisów, a jakiś czas później rodzina Marii del Carmen dostarczyła drugą petycję z 14,700 podpisami za uwolnieniem kobiety.
Po latach sądowej batalii o uniewinnienie sąd najwyższy wydał kilka dni temu ostateczny wyrok: 5,5 roku za kratami. Kobieta odprowadzona przez zrozpaczoną córkę i męża trafiła do więzienia.
(gabi/mtr), kobieta.wp.pl