Sposób na wieczną młodość
Kiedyś był tylko dom, mężczyzna i szkoła, gdzie uczyła matematyki. Potem zmarł mąż, zaczęła się emerytura. I nowe życie Małgosi, która odkryła swój sposób na wieczną młodość.
07.10.2015 14:45
Kiedyś był tylko dom, mężczyzna i szkoła, gdzie uczyła matematyki. Potem zmarł mąż, zaczęła się emerytura. I nowe życie Małgosi, która odkryła swój sposób na wieczną młodość. Uczy się portugalskiego, kocha podróżować i potrafi wypić siedem filiżanek espresso dziennie. Małgosia ma 65 lat i nie wie, co to nuda. A wolny czas najbardziej lubi spędzać w towarzystwie młodszych o 30 lat przyjaciół.
Mówią o niej, że jest jedną z niewielu osób, która naprawdę wie, co to znaczy żyć. Nie zawsze tak było. Trochę nieśmiała i wycofana nauczycielka matmy – taka właśnie była. Swoje marzenia spychała na dalszy plan. Ciągle coś innego było ważniejsze – rodzina, praca, codzienne obowiązki. Aż nagle zrozumiała, że chce żyć inaczej.
Jaś i Małgosia
Na drzwiach wejściowych do jej mieszkania wisi tabliczka „Jaś i Małgosia”. Jan, mąż Małgosi, był sędzią brydżowym. Często nie było go w domu. Żyli ze sobą blisko 40 lat. Kiedy zmarł, dom stał się jeszcze bardziej pusty. Nikt już jej czule nie dogryzał, ani nie całował w policzek na pożegnanie.– Nie da się zapełnić takiej pustki. To taka tęsknota na zawsze – mówi.
Pusty dom i samotne wieczory – nie tak wyobrażała sobie resztę życia. Dlatego wyjechała w podróż do Portugalii i zaczęła uczyć się języka.
- Zawsze ciągnęło cię do świata –powiedziała jej mama na kilka miesięcy przed swoją śmiercią. – Mamy to przecież wiedzą. Mają intuicję – mówi Małgosia. Druga młodość Małgosi zaczęła się od podróży. A druga rodzina – od SZLACHETNEJ PACZKI.
Bałam się, że mnie wyśmieją
Zaczynała jako Darczyńca. Przez kilka lat do robienia paczki angażowała znajomych, córkę. Nie znosi obojętności. Zdarzyło jej się zawieźć sweter do rodziny na drugim końcu województwa, bo kurier nie pracował w weekend. Po odejściu Jasia zabrakło pieniędzy, by dalej pomagać w ten sposób. Nie chciała być jednak bezczynna.
Dlatego postanowiła, że zostanie liderem Paczki, ale nie przeszła rekrutacji. Chwila zwątpienia, czy to wszystko ma sens. Co sobie o niej pomyślą ludzie, na pewno ją wyśmieją. – Bałam się – przyznaje.
– Znajomi myśleli, że świat młodych mnie przerazi, że to nie dla mnie. Jak taka starsza pani odnajdzie się wśród pełnych energii i życia wolontariuszy? Nie mówiąc już o pracy przy komputerze – śmieje się.
Mogę być sobą
Małgosia nie dała za wygraną. Ostatnia szansa – zostać SuperW, czyli wolontariuszką w Paczce. Po nieustającym pytaniu „Dlaczego mnie nie chcecie?”, dostała zaproszenie na szkolenie. To ona zintegrowała cały zespół i porwała go do działania. Teraz wolontariusze nie wyobrażają sobie bez niej żadnego spotkania.
Od kilku lat razem z przyjaciółmi z Paczki organizuje wspólnego sylwestra i portugalskie wieczory. Oni wiedzą, że do Małgosi zawsze można przyjść. Poczęstuje herbatą albo cytrynową lemoniadą. Pokaże zdjęcia z Portugalii.
Ostatnio pod swój dach przyjęła Rafaela - studenta z Brazylii. Cieszy się, bo wreszcie może z kimś porozmawiać po portugalsku. Mówi, że to jest czas, kiedy może być sobą, że ma dystans. Już nie zastanawia się, czy coś wypada, co powiedzą ludzie. Po prostu to robi. I spełnia marzenia. Już planuje kolejną podróż do Portugalii.
Leć walczyć z biedą!
Podejmują wyzwanie. Docierają do rodzin i dzieci, które straciły wiarę w lepsze jutro, a dla większości z nich to najważniejsze wydarzenie w życiu – wolontariusze SZLACHETNEJ PACZKI i AKADEMII PRZYSZŁOŚCI. Już teraz możesz zostać jednym z nich i zmienić czyjeś życie na lepsze.
Ostatnie wolne miejsca! Na zgłoszenia Paczka i Akademia czekają tylko do 15. października.
Zgłoś się na: