Katarzyna Błażejewska-Stuhr niechętnie opowiada o swoim życiu prywatnym, ale robi wyjątek w kwestii czeczeńskiej rodziny, którą razem z mężem przygarnęli pod swój dach. Para postanowiła pomóc i tym samym pokazać, że warto zrobić coś dobrego nawet w momencie, gdy to kłóci się z naszym światopoglądem.
"Wtedy to nie jakiś mityczny uchodźca, tylko konkretna Madina, Milana czy Edelbiek" - powiedzieli z pełnym przekonaniem rok temu w rozmowie z "Dużym Formatem".
Czeczeńska rodzina wprowadziła się do domu Stuhrów dziesięć miesięcy temu. "Stwierdziłam, że nie ma ludzkiej siły, żeby Madina musiała wrócić do kraju, gdzie natychmiast zostałaby zamordowana przez męża albo jego lub jej rodzinę" - dodała Bałżejewska-Stuhr.
Prawdziwa przyjaźń
Na początku nikt nie zakładał, że będą tak świetnie się dogadywać i stworzą wspólnotę. Nawet pomimo bariery językowej. Teraz uchodźcy będą mieć swój własny tymczasowy dom. Katarzyna Błażejewska-Stuhr jest bardzo szczęśliwa z tego powodu, ale postanowiła pochwalić się jeszcze jedną ważną zmianą w życiu Madiny.
"Madina zaczęła się odchudzać. Efekt na dziś to -14 kg! Z radością pokazuje mi co je i pyta, czy zauważyłam, że kupuje warzywa oraz kiszonki! Sprawdza wieczorem, ile kroków zrobiła, po mieście porusza się na rowerze, jest codziennym gościem naszej plenerowej - parkowej siłowni. Jestem tak szczęśliwa.... że nie macie pojęcia!" - napisała.
"Po wszystkim, co ją złego spotkało w życiu, trudne, niepewnego, poczuła, że jej życie i zdrowie są w jej rękach. Od niej zależy, czy zrobi kolejny 1000 kroków w ciągu dnia, czy może zje zrobione z białej mąki manty" - dodała Błażejewska-Stuhr.
Żona Macieja Stuhra jest z zawodu dietetykiem klinicznym i psychodietetykiem, a ponadto prowadzi w sieci blog, gdzie podpowiada, jak zdrowo gotować dla całej rodziny.
