Przypomniał słynną wypowiedź Kaczyńskiego. Komentarz daje do myślenia
Język polskiej polityki staje się coraz bardziej brutalny. Przed laty wypowiedzi polityków nawiązywały do sportowej rywalizacji między rządzącymi a opozycją, natomiast obecnie pojawiają się elementy języka militarnego. Na problem zwrócił uwagę Mariusz Szczygieł.
Od wielu lat w naszym kraju język jest instrumentem walki politycznej. Szczególnie w czasie kampanii wyborczej można było zauważyć, że politycy przekraczają kolejne granice w krytyce swoich przeciwników. Język zaostrzył się do tego stopnia, że w niektórych wypowiedział dochodziło nawet do dehumanizacji. To znaczące pogorszenie kultury języka nie pozostało bez wpływu na społeczeństwo. Na problem zwrócił uwagę Mariusz Szczygieł.
Mariusz Szczygieł pokazał na Instagramie swój notes, który otrzymał siedem lat temu. Na ciemnobrązowej okładce widać napis "Najgorszy sort Polaków".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Kaczyński i "najgorszy sort Polaków"
Te słowa padły z ust Jarosława Kaczyńskiego w 2015 roku, gdy politycy podejmowali próbę przeprowadzenia na forum Parlamentu Europejskiego debaty na temat aktualnej sytuacji w Polsce. Na antenie Telewizji Republika prezes PiS stwierdził, że "w Polsce jest fatalna tradycja zdrady narodowej".
- To jest w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. Ten najgorszy sort Polaków jest niesłychanie aktywny, bo czuje się zagrożony. Wojna, komunizm, transformacja temu typowi ludzi dawała szanse - próbował przekonywać.
Wypowiedź ta stała się dla Mariusza Szczygła okazją do refleksji na temat języka używanego przez polityków. Według pisarza "przed Jarosławem Kaczyńskim nie było nikogo, kto po 1989 roku używałby publicznie tylu wyzwisk pod adresem politycznych oponentów". W dalszej części wpisu zamieszczonego na Instagramie wymienił liczne przykłady deprecjonujących określeń, które wielokrotnie pojawiały się w wystąpieniach prezesa PiS: "gestapo", "łże-elity", "lumpenliberałowie", "komuniści i złodzieje".
Przy okazji Mariusz Szczygieł przytoczył opinię Victora Klemperera, niemieckiego Żyda a z zawodu filologa, który pisząc o języku propagandy nazistów stwierdził, że "słowa mogą być jak maleńkie dawki jadu".
"Połyka się je niepostrzeżenie; wydają się nie mieć żadnego skutku, a jednak po pewnym czasie występuje trujące działanie - oceniał. "Kiedyś uważaliśmy to za bezmyślne powtarzanie stereotypu, ale właśnie stereotypy zyskują nad nami władzę. Język, co składa słowa i myśli za ciebie" - tłumaczył.
Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl