Szukają kobiety ze zdjęcia. Pracowała w fabryce Vistuli
Nie wiadomo nawet, jak ma na imię. Blondynka ze zdjęcia pracowała w latach 80. w krakowskiej fabryce Vistuli. Jej zdjęcie trafiło właśnie na okładkę książki Olgi Gitkiewicz "Nie hańbi". Szwaczki szukają autorka książki i fotograf Chris Niedenthal.
O smutnej dziewczynie z jasnymi lokami wiadomo tyle, że pracowała przy maszynie numer 764. Zdjęcie, które stało się właśnie swego rodzaju listem gończym, zrobił w latach 80. znany fotograf Chris Niedenthal. Olga Gitkiewicz natknęła się na zdjęcie podczas poszukiwań odpowiedniej ilustracji problemu, który porusza w książce. To reporterski rzut oka na polski rynek pracy i na to, jak się zmieniał na przestrzeni lat. – Uznałam, że to zdjęcie jest idealne – mówi Gitkiewicz w rozmowie z Radiem Kraków.
Gitkiewicz nie wyklucza, że kobieta ze zdjęcia mogłaby zostać bohaterką jej kolejnego reportażu. – Chciałabym po prostu porozmawiać i dowiedzieć się, jaka jest historia tej kobiety. Też zawodowa historia – opowiada autorka w radiu Kraków i dodaje, że jest ciekawa, czy kobieta w ogóle pamięta dzień, w którym zostało zrobione zdjęcie. I przede wszystkim – jak potoczyły się jej zawodowe losy.
Krakowska fabryka Vistuli zniknęła z mapy miasta w 2009 roku. Była elementem krajobrazu miasta przez 64 lata. Tereny, na których się mieściła, kupił deweloper, a produkcję przeniesiono do Myślenic. To przede wszystkim tam właśnie wciąż mogą pracować ludzie, którzy znali blondynkę ze zdjęcia.
Wszystkich, którzy kojarzą tajemniczą pracownicę Vistuli, Olga Gitkiewicz prosi o informacje. Można się z nią skontaktować choćby przez wydawnictwo Dowody na Istnienie, które wydało książkę "Nie hańbi".