Życie Solomji zmieniło się 24 lutego. Kilka dni przed rosyjską agresją na Ukrainę spędzała rodzinne ferie zimowe, jeżdżąc z najbliższymi na nartach nieopodal Lwowa. - Przeglądam właśnie zdjęcia z tamtego okresu. Cieszyliśmy się życiem i nie spodziewaliśmy się, że tak szybko może się to zmienić. Stwierdzenie, że ludność cywilna nie była gotowa na wojnę, to jak nic nie powiedzieć. Słyszeliśmy wiadomości o rosyjskim wojsku gromadzącym się na granicy, ale nie wyobrażaliśmy sobie, że może dojść do tak tragicznych wydarzeń - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.