Seks, Lwów i literatura
Ukraińska literatura, czyli rzecz o "Kolekcji namiętności" lwowianki Natalki Śniadanko.
Jeszcze niedawno mówilibyśmy o ciężkich, klasycznych powieściach, których nikt nie czyta, bo to, co lekkie, zabawne lub chłam – powstawało po rosyjsku. Przełomem była „Kolekcja namiętności” lwowianki Natalki Śniadanko. I za nią przyszła fala – tak mocna i dziwna, że aktualnie wydawnictwo „Przyjaciel czytelnika” ogłosiło akcję - wybrać seks-symbol współczesnej literatury ukraińskiej, aby udowodnić istniejący związek między sztuką i erotyką.
Wyznaczenie seks-symbolu miało odbyć się za pomocą głosowania anonimowego podczas Forum wydawców we Lwowie (11-14 września) oraz na stronie internetowej vsiknygy.net.ua. Wytypowano dziewięciu mężczyzn i dziewięć kobiet, które odpowiednio łączą hmmm... seks i literaturę. Nawet jeśli nie przydadzą nam się wiadomości o tym, czy dany pisarz jest „hot or not” możemy spokojnie przejrzeć ich nazwiska w poszukiwaniu nowej, świeżej literatury ze wschodu: Łarysa Denysenko, Maryna Diaczenko, Oksana Zabużko, Irena Karpa, Luba Klymenko, Switłana Powalajewa, Iren Rozdobud’ko, Maria Matios, Kateryna Chinkułowa, Bohdan-Oleh Horobczuk, Jurij Wynnyczuk, Oleksij Wołkow, Lubko Deresz, Dmytro Łazutkin, Serhij Pantiuk, Łes’ Poderwiańskyj, Ołes’ Ulanenko, Wasyl Szklar.
Warto pewnie przypomnieć, że poprzednie badanie „Przyjaciela czytelnika” okazało, że w klasycznej literaturze ukraińskiej seks-symbolami są: Maria Czuraj, Marko Wowczok, Ołena Teliha, Wołodymyr Wynnyczenko, Wołodymyr Sosiura i Jewhen Hucało.
ZOBACZ TEŻ
Współczesnemu czytelnikowi Ukraina znana jest przede wszystkim z książek wydawanych przez Wydawnictwo Czarne Andrzeja Stasiuka i jego żony – Moniki Sznajderman. To oni sprawili, że choćby Serhij Żadan zyskał miano pisarza kultowego i w Polsce. Żadan to poeta, prozaik, performer, reżyser. Na Ukrainie znany głównie z tego, że stworzył oryginalny styl w poezji - udało mu się połączyć tradycję ukraińskiej poezji (szczególnie futuryzmu) i elementy kultury punk z symboliczną przestrzenią industrialną miejskiego krajobrazu.
Jest na tyle ceniony, że otrzymał nagrodę Bu-Ba-Bu za najlepszy wiersz roku 1998. Już sama nagroda daje mniej więcej znać czytelnikowi „o czym” jest Ukraina: jej nazwa to skrót od Burłesk-Bałahan-Bufonada (Burleska – Bałagan - Bufonada) - a przyznają ją członkowie literackiego ugrupowania, założonego we Lwowie w 1985 roku przez Jurija Andruchowycza, Wiktora Neboraka i Ołeksandra Irwańca. Parodia, improwizacja, ironia – wszystko to służyło podważeniu (nadal wtedy istniejącego) socjalistycznego porządku świata. Zresztą wystarczy popatrzeć na kulminacyjne wydarzenie w życiu grupy: wystawienie w 1992 roku opery rockowej – Chrysler Imperial – żeby zorientować się, że czego jak czego ale fantazji ukraińskim pisarzom nie brakuje.
Potwierdza to proza Żadana - "Big Mac", "Depeche Mode", „Anarchy in the UKR” – to ciągłe podróże: jeśli nie dosłowne (pociągiem, samochodem, stopem) to w niezwykłe mikroświaty przedziwnych postaci o przeszłości tak bujnej, jak historia Ukrainy. Outsiderzy, dziwacy, szemrane towarzystwo – u Żadana granice państw zacierają się, a ukraiński szaleniec jest taki sam jak szaleniec z Niemiec. Może tylko fantazji mu brak...
Podobnie jest u Natalki Śniadanko. Jej ostatnią książkę „Ahantanhela” – zaludniają niezwykłe postaci, przybyłe zza granicy, ale już na Ukrainie dobrze osiadłe (najlepszy przyjaciel bohaterki – Teobald Kozaczek-Gwiżdżenko jest „Niemcem na stypendium” nosi ekstrawagancki strój złożony z czerwonych szarawarów i czternastu czerwonych warkoczyków, plus jeden żółto-niebieski; oprócz zaangażowania w kwestie sztuki prezentuje biseksualizm...) za to „Kolekcja namiętności” to książka o współczesnej Europejce – podróżującej stypendialnie pomiędzy „Wschodem” a „Zachodem”. Śniadanko potrafi jak mało kto przelać niewinne z pozoru poczucie humoru na kartki powieści, jednocześnie opowiadając o fenomenach ukraińskich (i polskich przy okazji). Jest choćby historia o niemieckim narzeczonym bohaterki i jego wizycie we Lwowie. Niespodziewający się chłodu młodzieniec musi zakupić parę spodni – zostaje więc zaprowadzony do typowego miejsca zakupów we Lwowie: second-handu. Kupuje spodnie swoich marzeń – wygodne i pasujące jak
ulał... W ich kieszeni znajduje swój własny bilet miesięczny – są to spodnie, które przypadkiem sam oddał jakiejś charytatywnej organizacji.
Poczucie humoru lub eskapizm, feminizm, bufonada, burleska i bałagan – wszystko to sprawia, że nie sposób przegapić ukraińskiej literatury...
Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto ze Lwowa nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, robi doktorat z gender i queer studies. Zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…