Te panny młode zrobiły furorę. Alice i Reese miały ślub jak z baśni
Alice Delahunt i Reese Lasher z początku miały w planach skromny ślub w urzędzie. Ostatecznie postawiły jednak na baśniową ceremonię w Zamku Ashford, podczas której miały na sobie kreacje Ralpha Laurena i Caroliny Herrery. "Łatwo dać się ponieść. Szczególnie, gdy są dwie panny młode!" - mówiła Reese w "Vouge".
13.07.2022 | aktual.: 14.07.2022 18:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Alice Delahunt i Reese Lasher nie spodziewały się, że losy ich ślubu potoczą się w ten sposób. Historię pary opisuje "Vogue". Kobiety poznały się dzięki aplikacji randkowej. Alice, dyrektor do spraw technologicznych w Ralph Lauren, wysłała wiadomość do Reese, menadżerki jednego z barów. Ta odpisała dopiero po trzech tygodniach.
"Szczerze mówiąc, myślę, że zwlekałam z odpowiedzią na jej wiadomość, ponieważ przeczuwałam, że gdy w końcu to zrobię, moje życie zmieni się na zawsze" - opowiada na łamach "Vogue".
Alice i Reese zaręczały się dwa razy. "Ponieważ... jesteśmy dziewczynami"
Po dwóch latach związku, kobiety poprosiły siebie nawzajem o rękę. "Zaręczyłyśmy się dwa razy, ponieważ… jesteśmy dziewczynami!" - opowiadała Reese w magazynie. Jako pierwsza zrobiła to Alice.
Ostatecznie wzięły ślub w Irlandii, z której pochodzi Alice. Jak opisuje to "Vogue", z początku chciały pobrać się w urzędzie, jednak skromna ceremonia zamieniła się w ślub w Zamku Ashford. "Łatwo dać się ponieść. Szczególnie, gdy są dwie panny młode!" - skomentowała Reese.
Suknie ślubne robiły wrażenie. To piękne, baśniowe projekty
Cała ceremonia utrzymana była w baśniowym, celtyckim klimacie. Takie też były suknie panien młodych. Reese postawiła na kreację projektu Caroliny Herrery o nazwie "Hayden". Wybrała ją, ponieważ jej siostra nosi to samo imię, co było dla kobiety znakiem. Suknia jest klasyczna, o kolumnowym fasonie z odkrytymi ramionami. Ma także plisowany tren.
Alice zdecydowała się natomiast na dopasowaną kreację projektu Ralpha Laurena. Miała ona delikatny, kwiecisty wzór, kołnierzyk ze stójką oraz odsłonięte plecy. "Projekt Ralpha Laurena jest mocny, ale i kobiecy, co bardzo mi pasuje" - skomentowała kobieta w "Vogue". Miała także narzuconą aksamitną, butelkowozieloną, "elficką" pelerynę, która była pomysłem samego Ralpha Laurena. Jak czytamy, miał wpaść na niego, kiedy zobaczył miejsce, w którym odbędzie się wesele.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl