Traktował ją jak powietrze. Bardzo zawiodła znanego dziadka
- Wtedy zrozumiałam, że dziadek śledzi moje życie i na swój sposób się mną przejmuje. Powiedział: "Ty będziesz pisać. Ja to wiem. Do pisania będzie ci potrzebne gruntowne wykształcenie, a szkoła teatralna ci tego nie da". Zbagatelizowałam to i poszłam do szkoły teatralnej. Dziadek nie odzywał się do mnie przez długi czas - wspomina Joanna Szczepkowska.
14.12.2023 | aktual.: 14.12.2023 09:07
Mówi tylko to, co naprawdę myśli. Nawet jeśli ma ponieść za to wysoką cenę. Joanna Szczepkowska nie wyobraża sobie jednak nie angażować się w tematy polityczne. Aktywizm ma we krwi.
Ogłosiła koniec rządów PiS
Joanna Szczepkowska zasłynęła przed laty swoim wywiadem, którego udzieliła w głównym wydaniu "Dziennika Telewizyjnego". 28 października 1989 roku w rozmowie z prezenterką Ireną Jagielską, ogłosiła:
- Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znamienne słowa wypowiedziała 34 lata później na deskach warszawskiego Och Teatru. W momencie ogłoszenia wyników sondażu exit poll na scenie zwróciła się do widzów:
- Proszę Państwa, 15 października 2023 r. skończyły się rządy PiS - wykrzyczała radośnie.
Słowa aktorki spotkały się z ogromnym entuzjazmem zgromadzonych.
Czytaj także: Przez wiele lat mówiono o ich romansie. Co tak naprawdę łączyło Agnieszkę Kotulankę i Pawła Wawrzeckiego?
Ma znanych przodków
Joanna Szczepkowska jest córką Andrzeja Szczepkowskiego i Romy Parandowskiej -Szczepkowskiej oraz wnuczką Jana Parandowskiego. Po matce ma pochodzenie ukraińskie i żydowskie, a po ojcu – niemieckie i polskie.
Jej ojciec, Andrzej Szczepkowski był aktorem filmowy i teatralnym, prezesem Związku Artystów Scen Polskich, a w latach 1989–1991 senatorem I kadencji z ramienia Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". Później przystąpił do klubu parlamentarnego Unii Demokratycznej.
Był bardzo zaangażowany politycznie. Podczas wydarzeń sierpniowych w 1980 przyłączył się do skierowanego do władz komunistycznych apelu 64 naukowców, literatów i publicystów o podjęcie dialogu ze strajkującymi robotnikami.
Z kolei dziadek Joanny był wybitnym pisarzem. Zawsze namawiał wnuczkę, by poszła w jego ślady i porzuciła marzenia o szkole teatralnej na rzecz pisania.
- Mój dziadek Jan Parandowski był wybitnym pisarzem, ale i najbardziej małomównym człowiekiem, jakiego w życiu widziałam. Kiedy wychodził ze swojego gabinetu, to było święto. W tym gabinecie, za zamkniętymi drzwiami, przeprowadził ze mną dwie rozmowy. Jedną – kiedy mnie wyrzucono z lekcji łaciny. Strasznie był tym przejęty. Uważał, że łacina jest podstawą wykształcenia. (...) Mnie natomiast łacina potwornie nudziła. Druga rozmowa dotyczyła egzaminów do szkoły teatralnej - wspomina w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
- Wtedy zrozumiałam, że dziadek śledzi moje życie i na swój sposób się mną przejmuje. Powiedział: "Ty będziesz pisać. Ja to wiem. Do pisania będzie ci potrzebne gruntowne wykształcenie, a szkoła teatralna ci tego nie da". Zbagatelizowałam to i poszłam do szkoły teatralnej. Dziadek nie odzywał się do mnie przez długi czas. Byłam powietrzem - ujawniła po latach.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl