Usunięto ją z rady miasta, bo była… za ładna!
Iranka Nina Siakhali Moradi wystartowała w wyborach do Rady Miasta Qazvin. Chciała walczyć o więcej praw obywatelskich dla kobiet. Choć wygrała miażdżącą przewagą głosów, nie zostanie radną.
19.08.2013 | aktual.: 20.08.2013 11:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Iranka Nina Siakhali Moradi wystartowała w wyborach do Rady Miasta Qazvin. Chciała walczyć o więcej praw obywatelskich dla kobiet. Choć wygrała miażdżącą przewagą głosów, nie zostanie radną. Jej usunięcia domagali się religijni konserwatyści, którzy stwierdzili, że jest… za ładna na to stanowisko. – Nie chcemy tutaj osoby, która wygląda jak modelka z wybiegu – mówi jeden z urzędników.
Oficjalny powód odwołania radnej jest inny. Przedstawiciel parlamentu Seyed Reza Hossaini stwierdził, że część oddanych głosów została unieważniona. To dość dziwne, ponieważ jeszcze niedawno władze Iranu orzekły, że wszystko jest w porządku.
27-letnia studentka architektury prowadziła kampanię pod hasłem „Młodzi dla młodych w przyszłości”. Zaangażowała się w walkę o poprawę praw kobiet i młodzieży.
Już w czasie kampanii wyborczej radykalni islamiści narzekali na „wulgarne i antyreligijne plakaty”. Twierdzili, że kandydatka nie przestrzega islamskich norm moralnych. Urzędnicy do tego stopnia byli pewni, że Moradi nie ma szans, iż zatwierdzili jej kandydaturę jako pierwszą. Bardzo się zdziwili, kiedy kandydatka zdobyła aż 10 tysięcy głosów. Jednak wkrótce zdjęto ją z urzędu w związku z niejasnym „kodem islamskiej godności”.
- Islamistom nie podoba się fakt, że Moradi nie należy do żadnej partii politycznej – mówi rzecznik prasowy w imieniu dyrektora wykonawczego kampanii, Hadiego Ghaemi. – Prawdopodobnie decyzja zostanie jednak cofnięta i nasza kandydatka wejdzie do Rady Miasta. Presja społeczna jest bowiem bardzo duża.
„To przez chorą mentalność nasza kandydatka nie może zasiadać w radzie”, brzmi jeden z setek wpisów na Facebooku kandydatki. „Widocznie niektórzy chcą, żeby wszystkie kobiety były brzydkie i brudne”, dodaje inny komentator.
Ta historia miała miejsce krótko po tym, kiedy nowy prezydent Iranu Hassan Rowhani zobowiązał się do walki o prawa obywatelskie kobiet. – One pracują, ale nie mają równych praw – mówił w przedwyborczej debacie. – Będę służył kobietom i postaram się sprawić, żeby ich prawa nie były deptane.
Tekst: na podst. Shine.yahoo.com/(sr/mtr), kobieta.wp.pl