Uzdrawiająca moc energii dobrych relacji z ludźmi
W dzisiejszych czasach coraz więcej osób po rozwodach, nieudanych związkach cierpi na chroniczną samotność. Objawia się ona nie tylko w wyobcowaniu, skłonnościach depresyjnych, braku motywacji do życia. Powiązana jest ze zmęczeniem, coraz większym osłabieniem, w konsekwencji często też brakiem odporności i podatnością na różnego rodzaje infekcje, choroby.
21.05.2010 | aktual.: 21.05.2010 16:18
W dzisiejszych czasach coraz więcej osób po rozwodach, nieudanych związkach cierpi na chroniczną samotność. Objawia się ona nie tylko w wyobcowaniu, skłonnościach depresyjnych, braku motywacji do życia. Powiązana jest ze zmęczeniem, coraz większym osłabieniem, w konsekwencji często też brakiem odporności i podatnością na różnego rodzaje infekcje, choroby.
Agnieszka nie chce już nawet rozmawiać z osobami, które przez lata były jej bliskie. Zamyka się coraz bardziej w swoim świecie. Ostatnio coraz częściej jest na zwolnieniu lekarskim. Mija jedna infekcja, parę dni jest dobrze, pojawia się następna. Znowu gorączka, brak sił... i takie trudne samemu to znosić...
Tak, dzieci ją odwiedzają, gotowe są pomagać, ale one mają już swoje życie, swoje problemy, swój świat. Po rozwodzie, kiedy były nastolatkami, dała sobie radę sama. Wzięła się w garść, nie dała pokonać smutkom, poczuciu krzywdy. Pracowała mnóstwo, zaczęła lepiej zarabiać. Zrobiła remont w mieszkaniu, kupiła samochód. Usamodzielniła się, zobaczyła, że sama potrafi tyle rzeczy, o które by siebie nigdy nie podejrzewała. Żyła pracą, dziećmi, domem. Owszem, czasem spotykała się z mężczyznami, ale żaden z nich na tyle jej nie zainteresował, aby poważnie się związać. Lata mijały, dzieci dorosły, córka wyszła za mąż, syn też ma uroczą narzeczoną i pewnie niebawem wezmą ślub.
Agnieszka, gdy dzieci opuściły rodzinne gniazdo, zauważyła, że brak jej kogoś naprawdę bliskiego w życiu. Znajomy zalogował ją na jednym z portali randkowych. Nie bardzo widziała tam miejsce dla siebie, ale stwierdziła, że spróbuje. Zaczęła korespondować z różnymi mężczyznami, czasem umawiała się na spotkania. Wydawało się jej, że nie ma wygórowanych wymagań, a jednak jakoś te znajomości jej nie wychodziły. Były powierzchowne, sztuczne, byle jakie. Wracała z randek zapłakana i z poczuciem winy, że zniża się do takiego poziomu, spotykając się w swojej desperacji z mężczyznami, którzy nie są tego warci...
Brak jej było w tych relacjach prawdziwego kontaktu, takiego głębszego zrozumienia, spotkania w prawdziwej szczerości. Co więcej - zdała sobie sprawę, że tego brakowało jej również w małżeństwie, że w jakiś sposób była samotna w tym związku... Uświadomiła sobie, że tęskni za satysfakcjonującą relacją w swoim życiu, że to jest dla niej najważniejsze, że bez tego nie jest w stanie być szczęśliwa... Im bardziej te potrzeby dojrzewały w niej, tym większą czuła frustrację, że nie może znaleźć osoby, z którą zbudowałaby prawdziwą bliskość, więź.
I tak tygodniami zaczęła pielęgnować swoje poczucie krzywdy, żal, rozgoryczenie, głęboki smutek. Na chwilę ożywiała się, gdy z nadzieją czekała na nowe spotkanie. Ale gdy znowu okazywało się, że nie o to jej chodzi, wpadała w kolejny dół. Gdy znikała nadzieja na udany związek, znikała też motywacja do życia. Zaniedbała więc swoje przyjaźnie, nie miała czasu dla znajomych, nie odbierała telefonów, nie odpowiadała na e-maile.
Relacje międzyludzkie, ich jakość, rozwój, umiejętność nawiązywania kontaktu z drugim człowiekiem, są podstawą rozwoju i dobrego funkcjonowania jednostki ludzkiej. Nie zawsze jednak, szczególnie po przejściach, udaje się znaleźć odpowiedniego partnera, nawiązać bliską więź, realizować w bliskim związku ważne potrzeby bezpieczeństwa, stabilności, miłości, czułości, ciepła, troski, wsparcia itp. Warto wtedy uświadomić sobie, że uciekanie w samotność i cierpiętnictwo nic w takich sytuacjach nie pomogą.
Lepiej jest dostrzec ważność tych znajomości, które już nawiązaliśmy - przyjaźni, szczerych koleżeńskich interakcji. Z jedną osobą możemy pójść do kina, teatru czy na koncert, z drugą otwarcie porozmawiać o naszych smutkach, a z trzeciej okazać empatię w jej obecnych trudnościach. Każda taka relacja warta jest tego, aby o nią zadbać i zobaczyć, ile wnosi do naszego życia oraz do życia innych ludzi. W każdej z nich możemy zaspokoić nasze ważne potrzeby, otworzyć się też na to, co ważne u innych ludzi. Ten wzajemny przepływ energii ma uzdrawiającą moc.