Blisko ludziWalka o kolana Brigitte Macron. Przestańmy mówić, że nie wypada!

Walka o kolana Brigitte Macron. Przestańmy mówić, że nie wypada!

Walka o kolana Brigitte Macron. Przestańmy mówić, że nie wypada!
Źródło zdjęć: © East News
Paulina Brzozowska

Brigitte Macron uznawana jest za jedną z najbardziej stylowych pierwszych dam. Jej kreacje na długo pozostają w pamięci i zachwycają stylistów z całego świata. Jednak jeden element jej wyglądu wzbudza kontrowersje. Odkryte kolana. Czy pierwszej damie wypada nosić spódnice i sukienki odsłaniające nogi?

Pod każdą stylizacją Brigitte pojawiają się głosy krytyki. "W jej wieku nie wypada nosić mini!", "Taka stara, a spódnica jak u nastolatki" - to tylko dwa z wielu negatywnych komentarzy. Jak to jest z tymi kolanami w aspekcie etykiety? - Podejmowanie dyskusji w tej kwestii jest wysoce niestosowne. To tak, jakbyśmy dyskutowali o prawie kobiet do głosowania. Cofnęlibyśmy się w ten sposób do czasów sufrażystek, które już dawno zostały za nami - mówi nam dr Janusz Sibora, ekspert ds. protokołu dyplomatycznego.

1 / 4

Wyjątkowa pierwsza dama

Obraz
© East News

- Macron przez strój podkreśla swoją witalność, wprowadza świeżość i łamie konwenanse oraz świadomie prowokuje. Gdyby nikt ich nigdy nie łamał, świat stanąłby w miejscu - dodaje nasz ekspert.

Nie da się ukryć, że stylizacje Brigitte Macron znacząco wyróżniają się na tle tych, które wybierały inne francuskie pierwsze damy, jak chociażby pani Chirac czy Trierweiler. Krótkie i dopasowane spódnice mieszczą się w kanonie dopuszczalnym w przypadku spotkań dyplomatycznych, a zdecydowanie wprowadzają powiew świeżości na salony.

2 / 4

Delikatne nagięcie zasad

Obraz
© Getty Images

- To tak jak w przypadku Jackie Kennedy, której garsonki i sposób ubierania w ogóle przeszły już do historii. Z jej garderoby inspiracje do dziś czerpią najlepsze domy mody i tysiące kobiet - dodaje dr Sibora.

Kolana pierwszej damy, a w zasadzie żadnej damy, nie powinny nikogo interesować. Wszystko zależy od tego, jak kobieta czuje się w danej stylizacji i co sama uważa za stosowne. Oczywiście nie mówimy tutaj o zbyt głębokich dekoltach czy odsłoniętym pępku, jednak takie delikatne nagięcie zasad stylu, jakimi są krótkie spódnice, nie powinny nikogo bulwersować. - To samo tyczy się chociażby Królowej Elżbiety II, która w latach 50 nie stroniła od głębokich dekoltów. Wszystko jednak pozostawało w dobrym guście - tłumaczy Sibora.

3 / 4

"Jak tu mówić, kiedy suknie mają być długie, a nie krótkie"

Obraz
© Getty Images

Jeden z twórców polskiego protokołu dyplomatycznego, w swoim wykładzie z 1935 roku precyzyjnie opisał kwestię odpowiedniej długości sukni i spódnic: "Jak tu mówić, kiedy suknie mają być długie czy krótkie, kiedy o tym decyduje żurnal danego sezonu. Nie mniej jednak są i tu pewne, w ramach każdorazowej mody, zasady, jak np. że panie do sukien wizytowych, popołudniowych, noszą zawsze kapelusze. Że tych nie zdejmują na śniadaniach i herbatach. Że tylko pani domu, występuje u siebie w tych godzinach bez nakrycia głowy. Co poza tym oznacza suknię wizytową, śniadaniową, to panie lepiej wiedzą!"

4 / 4

Granice wolności

Obraz
© Getty Images

- Poruszając temat odsłoniętych kolan, poruszamy jednak znacznie głębszą kwestię. A konkretnie wolność jednostki. Bo wolność zaczyna się wtedy, kiedy nikt nie mówi nam, jak mamy wyglądać i co mamy na siebie wkładać - podsumowuje ekspert.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (102)