Blisko ludziWierzę w Boga, nie sprzedam prezerwatywy

Wierzę w Boga, nie sprzedam prezerwatywy

Wierzę w Boga, nie sprzedam prezerwatywy
Źródło zdjęć: © AFP

17.03.2011 11:48, aktual.: 18.03.2011 08:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czy wkrótce pigułki antykoncepcyjne, prezerwatywy i spirale znikną z aptek? Brzmi absurdalnie? Niestety, wkrótce mogą pojawić się poważne problemy z zakupem środków zapobiegających zajściu w ciążę. Aptekarze będą mogli odmówić ich sprzedaży jeśli uznają, że to niezgodne z ich sumieniem.

Czy wkrótce pigułki antykoncepcyjne, prezerwatywy i spirale znikną z aptek? Brzmi absurdalnie? Niestety, wkrótce mogą pojawić się poważne problemy z zakupem środków zapobiegających zajściu w ciążę. Aptekarze będą mogli odmówić ich sprzedaży jeśli uznają, że to niezgodne z ich sumieniem.

Przekonania farmaceuty powinny decydować o tym, czy sprzeda nam lekarstwo, na które receptę wypisał nam lekarz? Czy ma prawo odmówić wydania nam pigułek antykoncepcyjnych, ponieważ jego wiara zabrania ich używania? Są tacy, którzy twierdzą, że tak.

Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich domaga się wprowadzenia dla farmaceutów klauzuli sumienia. Prawo do takiej klauzuli mają lekarze, którzy faktycznie mogą zrezygnować z pewnych działań w imię swoich przekonań, jednak w takim wypadku powinni wskazać alternatywne rozwiązanie lub skierować pacjenta do innego specjalisty.

„Prawo do klauzuli sumienia w ramach legalnej opieki medycznej” zostało przyjęte przez Radę Europy 7 października 2010 roku.

Katoliccy aptekarze żądają, by podobnie jak lekarze mogli decydować o dystrybucji produktów zgonie z własnym sumieniem. Aktualnie farmaceuci zobowiązani są do sprzedaży wszystkich leków, które w naszym kraju zostały dopuszczone do obrotu.

Czy dojdzie do tego, że kobieta będzie musiała spowiadać się aptekarzowi, po co właściwie jest jej pigułka? Przecież w dzisiejszych czasach bywa przepisywana z innych powodów, niż tylko zapobieganie ciąży. A może podzielić apteki na te katolickie (przykościelne) i świeckie, tak aby każdy mógł dokonać wybory wedle własnego sumienia, bez narażania się na reakcję w stylu: „To dzieło szatana, nie sprzedam pani tego!”

Jeśli klauzula faktycznie wejdzie w życie czeka nas kolejna, poważna dyskusja, na temat tego, jak duży wpływ na życie jednostki powinny mieć przekonania obcego człowieka. Należy zastanowić się czy rolą aptekarza jest moralizowanie i nawracanie, czy realizowanie recept wydanych przez lekarzy.

Jak daleko może sięgać ten łańcuszek? Dostęp do środków antykoncepcyjnych zależy od sumienia lekarzy, za chwilę od przekonań farmaceutów, a potem? Zaopatrzenie aptek, przewoźnicy, producenci opakowań, pracownicy fabryk celulozy, drwale, bo ścinając drzewa przyczyniają się do powstania pudełka, w którym umieszczone zostaną pigułki? Brzmi absurdalnie, ale czy przypadkiem nadgorliwość w tej kwestii do tego nie prowadzi?

(sg)

Źródło artykułu:WP Kobieta
pigułka antykoncepcyjnaprezerwatywaapteka
Komentarze (22)