Rozstała się z mężem. Teraz żyje w "rzymskim małżeństwie"
Anna Wyszkoni 21 lipca 2025 roku skończyła 45 lat. Znana polska wokalistka otwarcie mówi o swoich zmaganiach z nowotworem tarczycy. - To jest trudna historia. Zawsze powrót do mojej choroby, mimo że minęło już wiele lat, jest bardzo ciężki emocjonalnie - przyznaje.
Anna Wyszkoni zdobyła popularność jako wokalistka zespołu Łzy, a później jako solistka. Jej życie osobiste, w tym związki, zawsze były w centrum zainteresowania mediów. Artystka podkreśla, że jej relacje z bliskimi są dla niej niezwykle ważne, a wsparcie, jakie otrzymała od rodziny i przyjaciół, było kluczowe w trudnych momentach.
"Wracanie do traumatycznych wydarzeń"
W 2016 roku Anna Wyszkoni dowiedziała się, że ma złośliwego guza tarczycy. Diagnoza była dla niej szokiem, a operacja niosła ryzyko utraty głosu, co dla wokalistki było szczególnie przerażające. Po zabiegu pojawiły się komplikacje, w tym niedowład jednej ze strun głosowych, co postawiło pod znakiem zapytania jej dalszą karierę muzyczną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wyszkoni: "Nie stosowałam diety zmieniającej rysy twarzy"
Anna Wyszkoni nie boi się dzielić swoją historią, wierząc, że może inspirować innych do dbania o zdrowie i odwagi w obliczu trudności.
- To jest trudna historia. Zawsze powrót do mojej choroby, mimo że minęło już wiele lat, jest bardzo ciężki emocjonalnie. To wracanie do traumatycznych wydarzeń w moim życiu. Ale wiem, że mogę kogoś zainspirować - do zrobienia badań, do odważniejszego podejścia do własnego zdrowia. Czasem podchodzą do mnie ludzie, którzy są już po diagnozie i pytają o moje doświadczenie – wyjawiła "Faktowi".
Choroba zmusiła Wyszkoni do przewartościowania wielu aspektów życia. Artystka otwarcie mówi o depresji, z którą się zmagała, oraz o tym, jak ważne jest dbanie o siebie i stawianie granic. "Jestem zwolenniczką kochania siebie, ale w zdrowy sposób" - podkreśla Wyszkoni, dodając, że nauczyła się stawiać siebie wyżej w hierarchii priorytetów.
"Priorytetem było bezpieczeństwo Tobiasza"
W życiu Anny Wyszkoni nie brakowało trudnych momentów. Artystka w pewnym momencie postanowiła rozwieść się z mężem, aby zadbać o syna i siebie. Relacja z mężczyzną była toksyczna.
- Gdy rozstawałam się z mężem, wiedziałam, że to trudna decyzja, ale najlepsza dla mnie i dla naszego syna. Wtedy priorytetem było bezpieczeństwo Tobiasza, a trwając w toksycznym związku, nie mogłam mu tego zapewnić - wyjawiła "Gali".
Piosenkarka w tej samej rozmowie podkreśliła, że zarówno ją, jak i męża przerosły obowiązki - nie tylko te związane z synem, lecz także domowe. - Zwykła codzienność. Teraz myślę, że wina była po obu stronach. Oboje nie byliśmy gotowi na dorosłe życie - zaznaczyła.
Później artystka związała się ze swoim menedżerem Maciejem Durczakiem. Razem tworzą patchworkową rodzinę: wychowują Tobiasza, Oliwię - córkę Durczaka z poprzedniego związku, oraz Polę, która przyszła na świat w 2012 roku.
"Udało nam się bez formalizowania"
Anna Wyszkoni i Maciej Durczak tworzą tzw. rzymskie małżeństwo. Nie zdecydowali się bowiem na sformalizowanie relacji. To potoczne określenie ma nawiązywać do prawa rzymskiego.
- Dla Rzymian małżeństwo było relacją faktyczną, nie zaczynało się od ślubu, tylko od faktycznej chęci pozostawania razem jako mąż i żona. Dopiero wpływy filozofii chrześcijańskiej sprawiły, że zaczęto uważać ślubowanie sobie za coś istotnego prawnie - zaznaczył Piotr Szeląg w rozmowie z Wirtualną Polską.
Piosenkarka nie chce brać drugiego ślubu.
- To chyba byłam bardziej zdystansowana, bardziej się bałam. Może dlatego, że moje małżeństwo się nie udało i musiałam ochłonąć? A w tej chwili nie czujemy już takiej potrzeby, stworzyliśmy dom, rodzinę, udało nam się bez formalizowania naszego związku i jakoś przestaliśmy w to brnąć - mówiła Plejadzie.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.