Wymieszaj kilka składników. Zimowy płyn będzie tańszy
Płyn do spryskiwaczy zawsze kończy się w najmniej oczekiwanym momencie. Niestety jego cena z roku na rok zaskakuje coraz bardziej. Nie każdy jednak wie, że tego typu produkty można wykonać samodzielnie w domu. Jak? Już wyjaśniamy.
Jak zrobić domowy płyn do spryskiwaczy?
Dzięki niemu nie tylko poprawiamy swój komfort jazy, ale i bezpieczeństwo. W końcu to niezwykle ważne, aby mieć czystą szybę w aucie. Cena płynu do spryskiwaczy jednak nie zachęca do jego zakupu. Szczególnie zimowa wersja jest obecnie rekordowo droga. Wiemy, jak temu zaradzić.
Jak zrobić zimowy płyn do spryskiwaczy w domu?
Zimą może pomóc błyskawicznie usunąć śnieg i lód z szyby, a także oczyścić ją z powstałych zanieczyszczeń. To w końcu niezwykle ważne, aby jeżdżąc autem móc bez przeszkód wszystko dokładnie widzieć.
Obecnie ceny płynów do spryskiwaczy sięgają często nawet ok. 50 zł za 5-litrowe opakowanie. Jeszcze niedawno można go było kupić za połowę tej kwoty. Kto jednak powiedział, że nie możemy zrobić go sami w domu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zimowy płyn do spryskiwaczy. Sprawdź, na co zwrócić uwagę przy zakupie
Wszystko czego potrzebujemy to:
- 4 litry wody filtrowanej lub demineralizowanej (można także użyć niegazowanej wody w butelkach),
- 1 łyżka płynu do mycia naczyń,
- 100 mililitrów octu,
- 250 mililitrów alkoholu izopropylowego 70 proc.
Najpierw mieszamy ze sobą trzy pierwsze składniki. Alkohol przelewamy dopiero na samym końcu do pojemnika. Musimy to zrobić szybko tak, aby nie zaczął jeszcze parować. Całą mieszankę zamykamy w szczelnym opakowaniu i gotowe.
Co nam grozi za brak płynu do spryskiwaczy w samochodzie?
Jakiś czas temu w sieci krążyła informacja, że za brak zapasu płynu do spryskiwaczy w samochodzie kierowcy mogą otrzymać mandat. Szybko okazało się, że nie jest to prawda. Przepisy wyraźnie nie nakładają na nas również obowiązku jego uzupełnienia.
Płyn do spryskiwaczy jednak najszybciej i najefektywniej pomaga zadbać nam o utrzymanie szyby w czystości. Jeśli jednak tego nie dopilnujemy, wówczas możemy otrzymać mandat od 50 do nawet 500 zł.
"Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu" – możemy przeczytwać w artykule 66. Ustawy o Ruchu Drogowym.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
