"Wyrzucę panią, jeśli przyjdzie pani w stringach". O tym, co wolno kobiecie na basenie
Tą historią żyje cały internet. Młoda Amerykanka została wyproszona z basenu przez nieodpowiedni strój. Ten zbyt mocno podkreślał jej kobiece kształty, choć niczego nie odsłaniał. Zadzwoniłam na kilka warszawskich basenów i spytałam, czy może spotkać mnie to samo.
Tori i jej partner nie spodziewali się, że na basenie ktoś zwróci na nich uwagę. Ale ku własnemu zdziwieniu usłyszeli, że Tori ma zmienić kostium, założyć szorty albo opuścić basen. Po powrocie do domu pokazała, czym złamała regulamin. Tym czymś był różowy, jednoczęściowy kostium eksponujący figurę. Na plecach łączą go dwa cienkie paski, wycięcie jest wysoko nad pupą. Pomyślałam, że wybrałabym podobny. Moim zdaniem jest całkowicie zwyczajny i nie jest gorszący - a jednak. Pytanie więc, co na taki strój powiedzieliby zarządcy warszawskich basenów.
- Coś takiego istnieje - słyszę w sekretariacie pływalni przy ul. Inflanckiej, kiedy chcę poznać kodeks basenowych reguł. Ale po przełączeniu mnie do innego pokoju, dowiaduję się już, że jedyne, czego tam oczekują to jedno- lub dwuczęściowego kostiumu. - To kwestia indywidualna, chociaż lepiej i wygodniej jest wybrać pierwszy strój - dostaję taką radę. Konkretniejszą odpowiedź daje mi koordynatorka z basenu PKiN, nieczynnego w okresie wakacji. - Każdy strój będzie w porządku, byle nie farbował - mówi najpierw, a potem stwierdza dość poważnym tonem: Oczywiście wyrzucę panią, jeśli przyjdzie pani w stringach.
Pytanie o skąpy strój bawi za to kolejną rozmówczynię, pracującą na otwartym basenie w Parku Szczęśliwickim. - Obowiązuje pełna dowolność w doborze kostiumu, chyba że urażony sąsiad powie, że jest pani prawie naga - śmieje się. - Ale to bardziej kwestia obyczajowa, że nosi pani na dole trójkąt - kwituje moja rozmówczyni. Mogę więc być chyba spokojna. Z drugiej strony jeśli to nie regulamin złamię, a społeczne standardy dotyczące kobiet, wolałabym, żeby nie obowiązywały na basenie. Mężczyźnie nie każdy zwróci uwagę, że przyszedł w slipach. Nasza redakcyjna koleżanka regularnie spotyka się z tym, bo nosi krótkie szorty. Woli je od kostiumu, ale na basenach słyszy, że to niehigieniczne.