Blisko ludziZa chwilę dziesiąta rocznica ślubu księcia Williama i Kate Middleton. Jej suknia przeszła do historii

Za chwilę dziesiąta rocznica ślubu księcia Williama i Kate Middleton. Jej suknia przeszła do historii

Za dwa dni najpopularniejsza, książęca para będzie obchodziła dziesiątą rocznicę ślubu. To był dzień, który pamięta cały świat. Suknia księżnej Kate olśniła przyszłego króla i poddanych.

Dziesiąta rocznica ślubu Kate i Williama
Dziesiąta rocznica ślubu Kate i Williama
Źródło zdjęć: © Getty Images
Marta Kutkowska

28.04.2021 15:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ostatnio, o royalsach jest głośno głównie z powodów waśni w rodzinie. Nie milkną echa słynnego wywiadu Meghan i Harry’ego u Oprah. Kilka tygodni temu świat pożegnał także schorowanego księcia Filipa. Tymczasem, już za chwilę, rodzina królewska będzie miała w końcu powód do radości.

Ślub na oczach świata

Para powiedziała sobie tak podczas uroczystości, którą nazywano "ślubem stulecia". Transmisję z zaślubin obejrzało miliony osób na całym świecie.

Do Londynu zjechały tłumy turystów. Na ulicach miasta młodą parę pozdrawiało ponad milion osób. Orszak ślubny był witany radosnymi pozdrowieniami.

Podczas samego ślubu, przyszła królowa, ku zdziwieniu gości ślubowała mężowi:

"miłość, pocieszenie, szacunek i wsparcie w chorobie i zdrowiu", ale wbrew tradycji nie ślubowała mu posłuszeństwa. 

Od tamtej pory Kate nosi tytuł księżnej Cambridge i wzorowo wywiązuje się z królewskich obowiązków. Dziś małżeństwo wychowuje trójkę dzieci- George’a, Charlotte i Louise’a.

Suknia, która przeszła do historii

Księżna Kate zdecydowała się na projekt domu mody Alexandra McQueena. Kreacja została uszyta z ręcznie robionych koronek we wzór żonkili, róż i koniczynek, symbolizujących Zjednoczone Królestwo.

Chodzą plotki, że księżna Kate przed samą ceremonią, właśnie z powodu sukni, zalała się łzami. Wszystko dlatego, że nie udało jej się utrzymać nazwiska projektanta w tajemnicy.

Goście, który jako pierwsi zobaczyli pannę młodą w drodze do opactwa, zaniemówili:

-Dźwięk, jaki jej towarzyszył, gdy się poruszała, był jak szum fal. Gdy zabrzmiały trąbki, na znak, że się pojawiła, myśleliśmy, że zawali się dach- wspomina Martin Fidler, jeden z gości weselnych.

Komentarze (2)