Zaburzenia histrioniczne – czy takich kobiet należy unikać?
Każdy z nas zna choć jedną taką kobietę: piękna, czarująca, zawsze zadbana. W dodatku miła, sympatyczna, wesoła, czasem głośna i emocjonalna.
Każdy z nas zna choć jedną taką kobietę: piękna, czarująca, zawsze zadbana. W dodatku miła, sympatyczna, wesoła, czasem głośna i emocjonalna. Faceci wprost za nią szaleją. Jednak pod przykrywką kobiety idealnej często kryje się osoba niestabilna emocjonalnie i manipulatorka. Niezdolna do nawiązywania intymnych relacji, zimna i wyrachowana. Czym jest osobowość histrioniczna?
Kiedyś takie kobiety nazywano histeryczkami. Z czasem zdecydowano się jednak zamienić to określenie na histrionizm, od łacińskiego histrio czyli „aktor”. Takie osoby wydają się bowiem ciągle grać. Kuszą wyglądem i zachowaniem, nadmiernie eksponując swój erotyzm. Uwielbiają być w centrum zainteresowania. Jeżeli uwaga zaczyna skupiać się na kimś lub czymś innym, zaraz robią coś, żeby skoncentrować ją na sobie. W ostateczności mogą nawet zemdleć.
Kobiecy narcyz
Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób ICD-10 wymienia następujące cechy histrionicznego zaburzenia osobowości: teatralność; sugestywność; płytka uczuciowość; poszukiwanie docenienia (bycie w centrum); niestosowna uwodzicielskość; koncentracja na atrakcyjności fizycznej. Taka osoba musi udowodnić wszystkim, jaka jest wspaniała. Spędza dużo czasu przed lustrem i na siłowni. I nie ma tu znaczenia, jak obiektywnie prezentuje się dana kobieta. Jej styl sprawia, że wszyscy mężczyźni zwracają na nią uwagę.
Osobowość histrioniczna jest typowa dla kobiet i stosunkowo niewielka liczba panów cierpi na to zaburzenie. Wielu specjalistów uważa, że to swojego rodzaju żeński narcyzm. W naszej kulturze mężczyzna zwraca na siebie uwagę głównie tym, jakie ma osiągnięcia. Narcyz opowiada więc o swoich dokonaniach w pracy i w życiu prywatnym, podkreśla to, co zrobił.
W przypadku pań sprawy wyglądają jednak trochę inaczej. W naszej kulturze, mimo ciągłego dążenia do równouprawnienia płci, wciąż bardzo liczy się wygląd kobiety. Histrioniczka wygrywa więc zainteresowanie innych głównie tym, jak się prezentuje. A dodatkowo taka osoba jest czarująca i pełna entuzjazmu, co bardzo imponuje mężczyznom.
Niektóre kobiety opanowały sztukę manipulacji otoczeniem do takiego stopnia, że praktycznie nikt nie jest wobec nich obojętny. Można je kochać albo nienawidzić. Histrioniczki uwielbiają flirtować, w młodości mają kilku chłopaków jednocześnie. Na dobrą sprawę nie potrafią jednak tworzyć silnych związków z innymi ludźmi. Raczej szybko „eksploatują” relację i znajdują sobie nowe ofiary.
Tak samo jak w przypadku narcyzów, ich osobowość jest raczej płytka. Nie martwią się o uczucia innych ludzi, a najważniejsze są dla nich własne pragnienia. Często wykorzystują mężczyzn do swoich celów, wdając się w liczne romanse.
Można przytoczyć chociażby historię Anny (imię zostało zmienione). Jako dziecko miała problemy z nawiązywaniem kontaktu z rówieśnikami, ponieważ wydawało jej się, że wszyscy zwracają na nią uwagę. W wieku kilkunastu lat zaczęła ubierać się bardzo uwodzicielsko i zwracać na siebie uwagę mężczyzn. Zwykle chodziła z kilkoma naraz, co powodowało zazdrość koleżanek. Szczytem jej „osiągnięć” w tej dziedzinie było poderwanie kolegi z klasy, który był od wielu lat związany z inną dziewczyną. W końcu doprowadziła do tego, że to ją zaprosił na studniówkę. W dorosłym życiu często zmieniała miejsce zatrudnienia, ponieważ stale wdawała się w romanse ze swoimi przełożonymi. W końcu zgłosiła się na terapię jako „ofiara swojego wdzięku i urody”.
Związek podwyższonego ryzyka
Jak ukazuje powyższy przykład, bardzo wielu mężczyzn ulega czarowi kobiety histrionicznej. Jednak takie osoby nie flirtują po to, by zdobyć stałego partnera. Dla nich jest to raczej forma potwierdzenia samych siebie. Im większe budzą zainteresowanie, tym większe ich poczucie własnej wartości. Przy tym nie obchodzi ich, że przez takie zachowanie psują swoją opinię, szczególnie wśród koleżanek.
Willi Jurg w książce „Związek dwojga. Psychoanaliza pary” wyjaśnia mechanizm związków kobiet histrionicznych. Przeważnie mają one wielu partnerów, a wokół nich roi się od mężczyzn. Jednak w głębi duszy pogardzają one tymi osobami, nie przywiązują się do nich.
Na męża wybierają zwykle mężczyznę statecznego, opiekuńczego, który jest odbierany jako miły i sympatyczny człowiek. Zwykle okazuje się, że jego potrzeby seksualne są dosyć ograniczone, udowadnia za to swoją męskość troską i zaradnością. To właśnie pociąga histrioniczną kobietę. Wydaje jej się bowiem, że wszystkim innym mężczyznom zależy jedynie na seksie, a tylko on jeden jedyny dostrzega w niej wewnętrzne piękno.
Taki partner to jedyna osoba, która może okiełznać kobietę histrioniczną. Właśnie dlatego, że nie jest do końca podatny na jej fizyczność i histeryczne zachowanie. Wszystkie jej fanaberie traktuje z dystansem. Nic dziwnego, że wkrótce taka kobieta zaczyna „dusić się” w tym związku. Szuka flirtów i romansów. Czasami nawet opowiada mężowi, jak dobrze było jej z innym mężczyzną. Ten jednak pozostaje niewzruszony. Dobrze wie, że ona od niego nie odejdzie, bo nikt nie da jej takiego poczucia bezpieczeństwa. Tymczasem im bardziej on pozostaje zdystansowany, tym bardziej ona czuje, że musi udowodnić całemu światu swoją wartość.
Czy jest jakieś wyjście?
Dlaczego osoby, które odbiera się zwykle jako eleganckie i czarujące, często okazują się niestabilne emocjonalnie? Normalna kobieta nie musi przecież udowadniać na każdym kroku, że jest piękna i wyjątkowa. Histrioniczki robią tak prawdopodobnie dlatego, że mają głęboki wewnętrzny problem.
Jeżeli już zgłaszają się na terapię, przeważnie skarżą się na depresję i zaburzenia lękowe. Zachowują się jednak tak, jakby nic się nie stało. Z wielkim przejęciem opowiadają o swoich objawach, żywo gestykulując i ciągle się uśmiechając.
To świadczy o tym, że pod tą fasadą piękna i czaru kryją się głębokie, często spychane do podświadomości lęki. Nierzadko okazuje się, że taka osoba odczuwa głęboką wewnętrzną pustkę, rozczarowanie życiem i smutek. Nie chce jednak się do tego przyznać, nawet sama przed sobą.
Bardzo ciężko wyleczyć zaburzenia histrioniczne. Kobiety nie zdają sobie przeważnie sprawy, że zachowują się niestosownie. W końcu od wielu lat żyją w taki sposób i nie wydaje im się, żeby w ich zachowaniu było cokolwiek niezwykłego. Nie rozumieją, że krzywdzą same siebie i ludzi w swoim otoczeniu. Jedyna nadzieja w tym, że terapeuta będzie potrafił ukazać im, na czym polegają ich wewnętrzne trudności.
(sr/pho), kobieta.wp.pl