Mierzyła się z chorobą onkologiczną. Wyznała, co zrobił wtedy mąż
- To, jak Paweł opiekował się mną po operacji, było niezwykłe. Zmieniał mi opatrunki, dbał o moje samopoczucie. Lepszego pielęgniarza nie mogłam sobie wymarzyć - stwierdziła Katarzyna Niezgoda. Otwarcie opowiedziała o chorobie onkologicznej.
Katarzyna Niezgoda i Paweł Markiewicz podzielili się w rozmowie z Plejadą historią, która na zawsze odmieniła ich życie i relację. Bizneswoman otwarcie mówi o trudnym okresie, w którym zmagała się z poważną chorobą.
Trudne chwile Katarzyny Niezgody
Katarzyna Niezgoda otworzyła się przed dziennikarzem Plejady na temat choroby, która mocno wpłynęła na jej życie i relację z mężem, Pawłem Markiewiczem. Bizneswoman przyznaje, że ten trudny okres wymagał od niej ogromnej siły i determinacji:
- To była choroba onkologiczna. (...) Sytuacja, o której wspomniałam, miała miejsce jakiś czas temu. Trafiłam w ręce fantastycznych lekarzy, którzy mnie operowali - tłumaczyła.
Mąż Paweł Markiewicz stał się dla niej oparciem w tym trudnym czasie. - To, jak Paweł opiekował się mną po operacji, było niezwykłe. Zmieniał mi opatrunki, dbał o moje samopoczucie. Lepszego pielęgniarza nie mogłam sobie wymarzyć - wspominała.
Diagnoza była jednak dla nich szokiem. - Kasia rzadko uzewnętrznia swoje emocje, prawie nigdy nie płacze. Gdy usłyszała diagnozę, zadzwoniła do mnie, rozpłakała się i rozłączyła. Wiedziałem, że sytuacja musi być poważna, skoro tak zareagowała. Było mi przykro, że nie mogę być obok niej - opowiadał Paweł Markiewicz.
Trudności jeszcze bardziej ich do siebie zbliżyły. - Paradoksalnie ten trudny czas, gdy Kasia mierzyła się z chorobą, jeszcze bardziej nas do siebie zbliżył. Stał się spoiwem dla naszego związku. Byliśmy w tym razem i robiliśmy wszystko, by Kasia jak najszybciej wróciła do zdrowia - mówił Paweł Markiewicz.
Decyzja o ślubie
To właśnie podczas choroby kobieta podjęła decyzję o ślubie. - Uzmysłowiłam sobie wtedy, że dopóki Paweł nie stanie się moim mężem, nie będzie mógł dowiedzieć się od lekarzy niczego o moim sanie zdrowia. Uznałam więc, że skoro tak bardzo się kochamy i chcemy spędzić ze sobą resztę życia, to czas się pobrać.
Katarzynie Niezgodzie udało się pokonać przeszkody. - Muszę teraz uważać na siebie, regularnie chodzić na badania i monitorować stan swojego zdrowia, ale jak na razie wszystko jest w porządku. Wierzę, że to już zamknięty etap i jestem wyleczona - mówiła.