Znana feministka Agnieszka Graff dokonała coming outu. "To uwalnia od wstydu"
Agnieszka Graff jest jedną z najpopularniejszych feministek w Polsce. Niedawno wyznała, że jest w szczęśliwym związku z kobietą. Coming out był dla niej przełomowym momentem.
29.03.2021 14:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Agnieszka Graff to znana polska pisarka, wydała książki takie jak "Matka feministka" czy też "Świat bez kobiet. Płeć w polskim życiu publicznym". Pisze także felietony, które publikuje m.in. na łamach "Wysokich Obcasów". Ponadto jest profesorką w Ośrodku Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego i jedną z najpopularniejszych feministek w naszym kraju. Niedawno zrobiło się o niej głośno, ponieważ dokonała coming outu. Wyznała w mediach społecznościowych, że jest w szczęśliwym związku z kobietą, Magdą Staroszczyk. Wcześniej Graff była żoną francuskiego fotografa Bernarda Ossera, z którym ma 13-letniego syna Stanisława.
Agnieszka Graff o swoim coming oucie
Pisarka i jej partnerka Magda udzieliły pierwszego wspólnego wywiadu dla magazynu o tematyce LBGT "Replika". Agnieszka Graff wyznała, że publiczne poinformowanie o orientacji seksualnej, było dla niej swego rodzaju wyzwoleniem.
"Coming out uwalnia od wstydu. Dla mnie jest to ulga. Mam poczucie, że zostałam przywrócona relacjom społecznym. Nie muszę się już zastanawiać nad tym, kto wie, a kto nie wie" – powiedziała pisarka w "Replice".
Przeczytaj też: Student medycyny o pracy w szpitalu tymczasowym: Starsi pacjenci płaczą z samotności
Graff przez lata była z mężczyznami. Tworzyła z nimi relacje, zakochiwała się. Teraz jej partnerką jest kobieta, jednak to nie oznacza, że poprzednie związki były pomyłką.
"Każde nasze zakochanie jest projekcją, bo rzutujemy na drugą osobę jakąś naszą fantazję. Społeczeństwo jest heteronormatywne – zakłada, że zakochanie nastąpi między osobami na przeciwległych krańcach spektrum płci. A ja zawsze miałam inaczej. (...) Podobali mi się wrażliwi, delikatni mężczyźni i kobiety, które w pierwszej chwili można wziąć za mężczyznę. I zawsze mnie mierził ten heterycki taniec godowy. Kobiety, które odgrywając kobiecość, udają głupsze niż są, i mężczyźni prężący muskuły, udający takich pewnych siebie. Nigdy nie podobały mi się romantyczne komedie ze stereotypowymi parami ani żaden Arnold Schwarzenegger" - podkreśliła Agnieszka Graff w "Replice".