"Zostaliśmy bez środków". Wspomina, jak matka popłakała się w sklepie
Anna Lewandowska osiąga sukcesy w biznesie. Dzieciństwo "Lewej" nie wyglądało tak kolorowo. - Było trudno, ale dziś jestem zdania, że, jak to mówią, co cię nie zabije, to cię wzmocni - wyznała w wywiadzie.
Anna Lewandowska 7 września 2025 roku skończyła 37 lat. Sportsmenka i bizneswoman mieszka od kilku lat z mężem i córkami na Majorce. Celebrytka spełnia się w tym, co robi i cieszy się codziennością. W wywiadach wspomniała, że jej życie nie zawsze było usłane różami.
Kiedy Anna miała 12 lat, jej rodzice się rozstali. Latami Lewandowska nie utrzymywała kontaktu z ojcem, operatorem Bogdanem Stachurskim. - Nie lubię wracać do tamtych chwil, ale tak, to prawda, że był taki moment, w którym życie dorastającej dziewczynki wywróciło się do góry nogami - wyjawiła w wywiadzie dla "Women's Health".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak Ania Lewandowska podsumowała małżeństwo z Robertem?
"Nagle nie mamy nic"
Rodzicami Anny Lewandowskiej są kostiumografka Maria oraz operator Bogdan Stachurski. "Lewa" ma też młodszego brata Piotra. Jak wspomniała celebrytka w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski" wczesne lata dzieciństwa pamięta jako te szczęśliwe. - W pewnym momencie był krach. Mieliśmy pieniądze, a nagle nie mamy nic. To był ciężki moment - przyznała.
- Z dnia na dzień nie mieliśmy pieniędzy. To była największa szkoła życia. Gdy byłam małym dzieckiem, to miałam normalne życie. Tata, mama, dzieci, pieniądze. Było na podstawowe rzeczy, wydatki, rzeczy do szkoły. A potem nie miałam nawet na podręczniki do szkoły -mówiła w programie Magdy Mołek "W roli głównej".
W innym wywiadzie "Lewa" przywołała sytuację, gdy jej mama popłakała się w sklepie na widok pomarańczy, na które nie było jej wówczas stać. Pieniędzy brakowało rodzinie wówczas na wszystko.
- To był ciężki czas. I wtedy pomógł nam brat mamy. Wyremontował nasz niewykończony dom, opiekował się naszą trójką - wyznała w "Zwierciadle".
"Moment przełomowy"
Paweł Krzywański, brat mamy Lewandowskiej, pomógł bliskim stanąć na nogi. To właśnie wuj Anny zachęcił ją do uprawiania sportów. Już jako nastolatka przyszła gwiazda zaczęła odnosić sukcesy w karate. Jako 18-latka zdobyła stypendium - co miesiąc otrzymywała 800 zł, z czego połowę oddawała mamie. Po wielu latach Anna Lewandowska postanowiła napisać do ojca. Spotkała się z nim już po tym, jak na świat przyszła Klara.
- Taki moment przełomowy był wtedy, gdy byłam z bliskimi mi osobami w kościele na mszy o uzdrowienie. Byłam w intencji pomodlenia się, żeby mieć dziecko. Nie wiem dlaczego, ale z moich ust wypłynęły słowa: "Tato, wybaczam ci". Wyszłam z kościoła i napisałam to do taty. On mi odpowiedział: "Dziękuję, czekałem na to każdego dnia". Półtora miesiąca później byłam w ciąży - wspomniała w "Wojewódzki&Kędzierski".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.