Czy mężczyźni lubią kobiety z inicjatywą?
Mężczyźni na ulicy oglądają się niemal tylko za wyzywającymi i pewnymi siebie kobietami. Marzą i śnią o blond-wampach, które w sypialni przybierają postać nietolerującego sprzeciwu żandarma. Ale czy aby na pewno faceci lubią kobiety z inicjatywą?
18.06.2007 | aktual.: 26.06.2010 22:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mężczyźni na ulicy oglądają się niemal tylko za wyzywającymi i pewnymi siebie kobietami. Marzą i śnią o blond-wampach, które w sypialni przybierają postać nietolerującego sprzeciwu żandarma. Ale czy aby na pewno faceci lubią kobiety z inicjatywą?
Tylko na jedną noc?
W pierwszym odruchu przygniatająca większość mężczyzn pytana, czy lubi kobiety wykazujące się w łóżku inicjatywą, odpowie „zdecydowanie tak”. Rzeczywistość jest jednak dużo bardziej skomplikowana.
Atrakcyjne, pewne siebie kobiety, nierzadko traktowane są przez mężczyzn jako dobre na jedną noc. Mają do nich lekceważący stosunek. Ale to taki typ przyciąga płeć brzydką jak magnes.
- Marzę, by moja dziewczyna pewnego dnia przyszła do mnie do pracy w superkrótkiej mini, żeby powiedzieć mi na ucho, że ma na mnie ochotę. Kumple zzielenieliby z zazdrości. Albo żeby rzuciła się na mnie, kiedy jedziemy windą. Niestety nic takiego się nie dzieje – mówi 33-letni Marek, od dwóch lat związany ze sporo młodszą od niego Magdą.
Faceci marzą o takim zachowaniu swoich wybranek, ale i tak wiążą się z szarymi myszkami, które nierzadko przyjmują w sypialni bierną postawę. Z czego to wynika?
Atawistyczne przyzwyczajenia, które pielęgnowano od tysięcy lat, podpowiadają mężczyźnie, że to on dokonuje wyboru partnerki, a później nadaje ton w związku. Ten podział ról utrwalany był w naszym kręgu cywilizacyjnym „od zawsze”. Tymczasem coraz częściej można odnieść wrażenie, że role się odwróciły.
W łóżku bez "świństw"
Badania amerykańskich seksuologów – Clellana Forda i Franka Beacha - wykazały, że w 75 przypadkach na 100 to kobieta wybiera sobie mężczyznę. Praktyka pokazuje także, że to kobieta musi inicjować seks z partnerem. Panowie zaczęli wymigiwać się od łóżkowych igraszek bólem głowy. A jeśli płeć piękna nie chce dać za wygraną i zachęca swojego mężczyznę kusą bielizną czy wyzywającym zachowaniem, nierzadko słyszy, żeby „nie robiła świństw”.
Zmiana postawy kobiet nie zaskakuje. Postępująca emancypacja powoduje, że kobiety coraz częściej zajmują ważne stanowiska, osiągają sukcesy zawodowe, są przyzwyczajane do dominacji. Nic dziwnego, że zachowania z pracy przenoszą także do własnej sypialni.
Specjaliści niewykluczają, że zmniejszenie akceptacji dla tzw. wampów może wynikać ze zmiany roli meżczyzny. Przed laty panowie na każdym kroku otrzymywali potwierdzenie, że to oni są górą. Kobieta zazwyczaj miała tylko pomagać w wyładowaniu się seksualnym partnera. Dzisiaj panie są coraz bardziej świadome swoich potrzeb. Mało tego: wcale nie wstydzą się mówić tego, że mają ochotę na seks, że chcą mieć orgazm.
Ta sytuacja znajduje potwierdzenie w statystykach. Jeszcze na początku dekady przyczyną około 10 proc. rozwodów było niezaspokajanie seksualne kobiety przez męża. Dzisiaj ten wskaźnik urósł aż 3-krotnie!
Macho też ma uczucia
Nie każdy mężczyzna potrafi odnaleźć się w tej nowej sytuacji. Facet utracił swoją rangę, przez co nierzadko jest sfrustrowany i woli wcale nie chodzić do łóżka. Ale można temu zaradzić. Choćby poprzez rozmowę. Mężczyzna musi wiedzieć, że kobieta nie myśli w łóżku tylko o sobie. Nawet największy macho ma uczucia, o które trzeba zadbać. Pomóc może powiedzenie: „jestem tylko twoja” (dla niektórych dobre może być powtarzanie tego w trakcie współżycia). To pokaże facetowi, że jego kobieta to nie żadna ladacznica, którą wszyscy mogą mieć.
Skąpa spódniczka ubrana na wspólny wypad do kina czy wyzywające zachowanie względem partnera w czasie randki w restauracji rezerwuje tylko dla swojego mężczyzny. Ona nie robi tego dla przypadkowych gapiów. Pamiętajmy jednak, że faceci mają większą skłonność do zazdrości, więc takie sytuacje mogą interpretować inaczej niż panie. Takie obawy możemy jednak przekuć w sukces – powiedzmy naszemu mężczyźnie, że atrakcyjność jego partnerki wywołuje zazdrość u innych i tym samym podwyższa notowania samego faceta.