Dyskryminacja mężczyzn
Kobieta to słabsza płeć? Ten wytarty frazes ma coraz mniej wspólnego z rzeczywistością. Dzisiaj to mężczyźni częściej padają ofiarą dyskryminacji.
22.06.2007 | aktual.: 28.05.2010 12:51
Kobieta to słabsza płeć? Ten wytarty frazes ma coraz mniej wspólnego z rzeczywistością. Dzisiaj to mężczyźni częściej padają ofiarą dyskryminacji.
Bartek F., student prawa z Warszawy, znalazł w prasie ogłoszenie: „Etat dla 40-letniej kobiety. Obsługa komputera”. Mimo, że jest dwudziestoparoletnim mężczyzną postanowił starać się o tę pracę. Pracodawca odmówił mu nawet spotkania, więc przyszły prawnik poszedł szukać sprawiedliwości do sądu. Ten, pod koniec maja 2007 roku, uznał, że ogłoszenie znalezione przez Bartka F. jest przejawem dyskryminacji mężczyzn i przyznał studentowi odszkodowanie – blisko tysiąc złotych.
Podobne przypadki nierównego traktowania mężczyzn i kobiet można wymieniać w nieskończoność… Kobiety mogą wcześniej wziąć ślub (w skrajnych przypadkach od 16 roku życia, panowie – dwa lata później), a kiedy urodzi się dziecko – dłużej się nim opiekować (mężczyźni mają w Polsce prawo do jedynie dwóch tygodni urlopu rodzicielskiego, kobiety – do 16). W pracy to panowie muszą dźwigać kilogramy, nawet jeśli posturą przypominają dziecko, a ich współpracownice są silne jak Agata Wróbel (30 kg – to górny limit ciężaru, jaki mogą dźwigać panowie; dla pań jest on 2 razy mniejszy).
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Po latach takiej pracy i tak panie będą mogły szybciej, bo w wieku 60 lat, przejść na emeryturę. Do tego są jeszcze nierówno traktujące ludzi normy obyczajowe. To przecież płeć brzydka zawsze musi ustępować miejsca w autobusie, a wchodząc do dyskoteki zazwyczaj zapłacić więcej, niż jego towarzyszka. Praktyka pokazuje, że tylko kilka procent ojców wygrywa przed polskimi sądem prawa rodzicielskie do własnych dzieci. Dzieje się tak mimo tego, że aż 96 proc. polskich sędziów rodzinnych uznaje, że później kobiety utrudniają ojcu kontakt z dzieckiem.
Oto jeszcze parę danych statystycznych: w Finlandii co trzeci mężczyzna padł ofiarą molestowania seksualnego w miejscu pracy; tylko 5 proc. mężczyzn skazanych za zabójstwo otrzymuje wyroki w zawieszeniu, w przypadku kobiet ten odsetek jest ponad 3-krotnie wyższy.
W świadomości społecznej dyskryminacji ulegają wyłącznie kobiety, to tylko one są też molestowane czy wykorzystywane seksualnie. Kobieta jest ofiarą, mężczyzna – oprawcą. Podział ról się dokonał. Tyle tylko, że niewiele ma on wspólnego z rzeczywistością…
Opublikowane w 2004 roku badania naukowców z Uniwersytetu Minesota w USA wynika jasno – mężczyźni są w miejscu pracy molestowani równie często, co kobiety. Już wśród nastoletnich dziewczynek normą jest przedmiotowe traktowanie rówieśników płci przeciwnej czy ich wykorzystywanie seksualne w szkolnych toaletach.
Dyskryminacja mężczyzn jest stara jak feminizm. Stopniowe zwiększanie się praw kobiet ograniczało prawa panów, którzy dzisiaj są w defensywie. Pojawiają się głosy, że teraz to mężczyzn powinna objąć ochrona prawna, jaką przyznaje się mniejszościom. Na razie to tylko niemrawe sugestie. Większość panów nadal nie odnalazło się w nowej sytuacji i nie walczy o swoje prawa.
Oto przykład: jeśli kobiety i meżczyźni molestują przedstawicieli płci przeciwnej po równo, to dlaczego ponad 80 proc. ofiar zgłaszających się do organizacji walczących z przemocą domową czy dyskryminacją, stanowią kobiety? Panowie cały czas wolą udawać, że wszystko jest w porządku. Często nie przełamali bariery wstydu, by zacząć o swojej gorszej sytuacji mówić otwarcie. A panie w tym czasie uzyskują kolejne przywileje kosztem mężczyzn.