Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus
Stereotypowa kobieta to wrażliwa i opiekuńcza matka oraz troskliwa żona. Mężczyzna natomiast jest pracującym i zajmującym się finansami żywicielem rodziny. Jednak czy jest tak w rzeczywistości?
Stereotypowa kobieta to wrażliwa i opiekuńcza matka oraz troskliwa żona. Mężczyzna natomiast jest pracującym i zajmującym się finansami żywicielem rodziny. Jednak czy jest tak w rzeczywistości?
Czy w dzisiejszych czasach nadal można mówić o różnicach płci? Czy zgadzamy się z opinią, że mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus? Czy płeć piękna wciąż jest piękniejsza od płci brzydkiej?
Nazwa czwartej planety od Słońca pochodzi od imienia rzymskiego boga wojny – Marsa. Stąd powszechne przypisywanie jej mężczyznom. Agresja, siła, porywczość, rywalizacja, chęć do walki i upór powszechnie uważane są bowiem (nie zawsze słusznie) za męskie cechy. Drugą planetę od Słońca zaobserwować można natomiast tylko wieczorem i rano.
Jej nazwa wzięła się od rzymskiej bogini miłości, czyli Wenus. Właśnie stąd wzięło się przypisanie jej płci pięknej. Kobieta zazwyczaj pragnie, aby ukochany powtarzał jej słowo „kocham cię” (oraz inne romantyczne i miłosne wyznania) tak często jak to jest tylko możliwe, jest delikatna, czuła, wrażliwa, subtelna i uczuciowa. Jednakże niestety w dzisiejszych czasach zarówno mężczyźni jak i kobiety muszą - zamiast po Marsie i Wenus – stąpać twardo po Ziemi.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Problemy z porozumieniem damsko – męskim tłumaczymy najczęściej różnicami płci. I jest w tym oczywiście sporo racji. Jednak pamiętajmy, że przed określeniem mężczyzna i kobieta stoi inne – o wiele ważniejsze - określenie człowiek. Nie dzielmy więc ludzi w pierwszej kolejności na płci. Pamiętajmy o różnicach charakterów, osobowości, wrażliwości i temperamentów. Także sposób wychowania wpływa na to, jakimi jesteśmy ludźmi. Któż z nas nie zna choćby jednego wrażliwego i obdarowanego „kobiecymi” cechami mężczyzny? Ile kobiet z naszego otoczenia jest bardziej „męskich” i walecznych od mężczyzn?
Różnice płci wynikają z odmiennego położenia i postrzegania kobiet i mężczyzn w społeczeństwie. Tylko kobiety rodzą dzieci. Natury zmienić nie można. Jednak coraz częściej to nie one biorą urlopy wychowawcze. W dzisiejszych czasach bardzo widoczna jest zamiana ról: kobiety przejmują męską rywalizację zawodową, mężczyźni zaś bez dyskusji oddają określenie „głowa rodziny” żonie i pokornie opiekują się dziećmi. Nikogo nie dziwi już widok młodego tatusia na spacerze z wózkiem w godzinach przedpołudniowych. Także powrót kobiety do pracy niedługo po urodzeniu dziecka – nie jest rzadkością. I nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o feministki. Zazwyczaj powód takiej decyzji jest prosty: jeśli żona zarabia więcej – to ona decyduje się na powrót do biura czy fabryki. Mężczyzna zaś bierze urlop, aby wychować maleństwo.
Kobiety powszechnie nazywane są płcią piękną. Jednakże warto zauważyć, że mężczyźni coraz częściej i chętniej zaglądają do salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Pielęgnują dłonie, paznokcie, cerę i włosy. Kupują nawilżające kremy do twarzy, chodzą do solarium oraz depilują nogi i pachy. Nie jest tajemnicą, że piękno od zawsze szło w parze z dbaniem o siebie. Czy możliwe jest więc, że płeć brzydka w związku z przywiązywaniem coraz większej uwagi do wyglądu pozbędzie się w końcu tego nieprzyjemnego określenia?
„Mężczyźni nas w ogóle nie rozumieją” – takie zdanie powtarzamy bardzo często i przy różnych okazjach. Narzekamy na brak zainteresowania naszymi sprawami. Jednak czy możemy w stu procentach być pewne kobiecego zrozumienia. Nie jest tajemnicą, że zawiść kobieca może być dużo bardziej fatalna w skutkach niż męska rywalizacja. To kobiety bez wyrzutów sumienia flirtują z narzeczonym najlepszej przyjaciółki. Dla mężczyzny zaś kobieta przyjaciela pozostaje w pierwszej kolejnością kobietą przyjaciela. A więc lojalność można przypisać bardziej płci brzydkiej niż pięknej. Z drugiej strony jednak: czy na pewno nie znamy żadnych lojalnych – lojalniejszych od mężczyzn – kobiet?
O różnicach płci można by mówić dużo i długo. Większość wywodów doprowadzi nas jednak do paradoksalnego wniosku, że wspomniane różnice zarówno są jak i ich nie ma. Dlatego też najlepszym podsumowaniem będzie stwierdzenie, że kobieta i mężczyzna są jak dwie strony medalu – jedno bez drugiego nie istnieje.