10 rzeczy, które zawdzięczamy Christianowi Diorowi
Projektant, wizjoner i perfekcjonista. Legenda francuskiego haute couture. Czterdzieści lat walczył o triumf, który trwał zaledwie dziesięć lat. Jego dom mody stał się synonimem sławy, luksusu i elegancji. Jego nazwisko wpisało się w historię Francji, niemal tak samo, jak „Marsylianka”. Mowa nie o kim innym, jak o Christianie Diorze. Poznajcie 10 rzeczy, które świat mody mu zawdzięcza.
Urodził się 21 stycznia 1905 roku w Granville, na wybrzeżu Normandii. Dzieciństwo spędził w otoczeniu kwiatów i z widokiem na kanał La Manche, który obserwował z okien willi „Les Rhumbs”. Piękno tego miejsca zrodziło w nim pasję do sztuki. Zamożni rodzice nie przyjmowali jednak do wiadomości pomysłu pójścia do szkoły artystycznej École des Beaux Arts. Za ich namową rozpoczął studia dyplomatyczne na paryskim Instytucie Nauk Politycznych, które zresztą szybko porzucił.
Christian Dior - duma Francji!
„Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień” - śpiewał Andrzej Rosiewicz i pod takim hasłem upłynęły lata Diorowi. Nim się obejrzał, był już dojrzałym mężczyzną. Przekraczając tę szczęśliwą liczbę jeszcze nie wiedział, że to, co najlepsze dopiero było przed nim. Do tej pory poszukiwał swojej życiowej drogi. Po przerwaniu studiów próbował sił w muzyce. Pod opieką Jeana Cocteau poznał śmietankę artystyczną Paryża. Wraz z przyjacielem Jacques'em Bonjeanem otworzył galerię obrazów, którą niedługo potem zamknął z powodu niskich przychodów. Lata 1929-1935 upływają mu pod znakiem rodzinnych tragedii. Brat Bernard zostaje zamknięty w szpitalu psychiatrycznym w Pontorson. Zaraz po tym, umiera jego matka, ojciec bankrutuje, a on sam zapada na gruźlicę. Spędza rok w sanatorium w Cambo. Zdrowy i pełen nowych sił, zabiera się za to, co potrafi najlepiej, czyli szkicowanie. Swoje pierwsze projekty kapeluszy i sukni sprzedaje znanym krawcom m.in. Paulowi Poiretowi, Ninie Ricci i Schiaparelli. W 1936 roku pracuje też jako rysownik dla dziennika „Le Figaro”. Dwa lata później podejmuje pracę na stanowisku projektanta u Roberta Pigueta, a następnie dyrektora artystycznego u Luciena Lelonga. I wówczas do czterdziestoletniego Diora uśmiecha się szczęście. Zauważa go rekin przemysłu tekstylnego Marcel Boussac, który proponuje mu sfinansowanie własnego atelier. Projektant jest pełen obaw i niepewności, ponieważ do tej pory wiódł życie lekkoducha, pracującego dla innych i nieponoszącego pełnej odpowiedzialności za projektowanie i produkcję.
”Moje przeznaczenie wychodzi mi na przeciw” - mawiał Christian Dior. Wierzył w przypisany każdemu los, przed którym nie ma ucieczki. W pewien kwietniowy wieczór 1946 roku, na rue du Faubourg Saint-Honoré, wahając się, czy powinien porzucić swą pracę rysownika szkiców dla domów mody, na rzecz zaprojektowania własnej kolekcji, potyka się o metalową gwiazdę z przekutą pośrodku dziurką. Uznaje to za znak, że powinien porzucić dotychczasową pracę i wzniecić blask swej własnej gwiazdy, Gwiazdy Dior. Następnego dnia podejmuje decyzję o stworzeniu własnego Domu Mody. Z gwiazdą-amuletem nie rozstanie się już nigdy, nosząc ją zawsze przy sobie. Ona sama świeci po dziś dzień w konstelacji Christian Dior.
1. Luksusowe imperium mody
Z natury przesądny Dior udaje się po pomoc do wróżki, która przepowiada mu, że „ten dom zrewolucjonizuje świat mody!”. Nieśmiało zatem otwiera własne studio na avenue Montaigne 30. W zamyśle Diora miał to być butik „mały, zamknięty, dla eleganckich klientek, by wskrzesić wielkie krawiectwo po strasznym czasie wojny”. Przy współpracy z projektantem Christianem Bérardem stworzył jednak ekskluzywny dom mody z szaro-białymi wnętrzami, kryształowymi żyrandolami i lustrami, który okazał się kluczem do ogromnych pieniędzy, sławy i nieopisanego piękna. Ubierały się u niego największe gwiazdy, aktorki i koronowane głowy m.in. angielska księżniczka Małgorzata, księżna Windsoru, Elizabeth Taylor, Ava Gardner i Marlena Dietrich.
2. New Look
12 lutego 1947 roku Christian Dior zaprezentował pierwszą kolekcję złożoną z 90. zupełnie zaskakujących i nowatorskich sylwetek, którymi wpisał się na stałe w karty historii mody. Siedząca w pierwszym rzędzie Carmen Snow, redaktor naczelna „Harper's Bazaar”, wykrzyknęła: „To jest rewolucja! Drogi Christianie, pana suknie mają new look!”. Kolekcja „Corolle” została przyjęta niekończącymi się owacjami i odtąd zyskała nową nazwę „New Look”. Tego dnia projektant wyzwolił kobiety z rutyny, ożywił paryską modę i zagrał na nosie Chanel. Wprowadził nową kobiecą sylwetkę: małe ramiona, wąską talię, podkreślone biodra i wyeksponowany biust. Oczy całego świata zostały zwrócone w stronę Paryża. O Diorze pisał najpierw Londyn i Stany Zjednoczone, ponieważ francuska prasa od miesiąca strajkowała.
3. Kostium „Bar”
Esencją nowego stylu Diora był kostium „Bar” złożony z szerokiej spódnicy i żakietu wykończonego baskinką, opinającego sylwetkę i podkreślającego biodra. Kobiety zachwycały się rozkloszowaną spódnicą, która podkreślała wąską talię. Nowa moda opanowała najbardziej konserwatywne warstwy, bo była odpowiedzią na powojenną potrzebę zmiany. Była to moda, która stała się nie tylko obiektem zachwytu, ale też krytyki, poruszenia i buntu. Jej przeciwniczki stały się niebezpieczne dla kobiet, które nosiły ubrania z najnowszej kolekcji Diora. Odnotowywano przypadki starć kobiet, rozrywania na sobie ubrań.
4. Wielki powrót gorsetów
Kolekcja z 1947 roku była ukłonem w stronę tradycji i dziedzictwa. Projektant sprzeciwił się lansowanej modzie funkcjonalnej, dostosowanej do przemieszczania się metrem, czy rowerem. Stworzył kreacje dla arystokratek, które mają pieniądze i pragną luksusu. Zaproponował im długie, obszerne i bogato zdobione spódnice podszyte taftami. Kobiety w końcu mogły podkreślić swoje wdzięki, bo dzięki niemu do łask wróciły gorsety i dekolty Pompadour. Jak wspominał: „Moda chciała powrócić do korzeni i odnaleźć swoją podstawową funkcję: stroić i upiększać kobiety”. W tym celu projektant zużywał ogromne ilości tkanin – na jedną spódnicę aż 20 metrów! To nie podobało się zwolennikom oszczędności i powojennej powściągliwości.
5. Długość spódnicy
Po latach skromnych strojów, będących rezultatem wojny i braku dostatecznej ilości materiałów projektant ośmielił się lansować przepych. Wydłużył długość spódnicy do samej ziemi, wywołując z jednej strony lawinę negatywnych komentarzy, a z drugiej zachwyt i pożądanie. Kiedy kobiety zdążyły zaopatrzyć się w długie kreacje, on postanowił w 1953 roku skrócić spódnicę wprowadzając trend na długość 39,5 cm od ziemi. A okładka „Paris Match” z fotografią Diora odmierzającego centymetrem krawieckim długość spódnicy, zyskała symboliczne znaczenie.
6. Chiński kapelusz i długie rękawiczki
Dopełnieniem nowego stylu był nowy model nakrycia głowy. Dior wylansował słomiane kapelusze o płaskim rondzie, przypominające te noszone przez Chinki. Look uzupełniał długimi rękawiczkami. Kobiety z niewysłowioną gracją i pewnością siebie prezentowały jego kreacje. Projektantowi zawdzięczamy także uroczy, ultrakobiecy wzór w czarne, białe oraz różowe kropki. Wzór pojawił się na gorsetach, kołnierzykach, a także na całych sukienkach. Dziś, groszki to must have dla każdej miłośniczki stylu retro.
7. Kobieta-kwiat
Kwiaty od zawsze stanowiły dla Diora źródło inspiracji przy tworzeniu nowych kolekcji. Sylwetki z linii „Corolle” (kielich), przypominały właśnie kształt kielichów kwiatowych – talia osy i szerokie niczym kielichy spódnice. Motyw kwiatów wielokrotnie pojawiał się na jego kreacjach także w postaci zdobnych haftów, czy aplikacji. Jego ulubionymi kwiatami były konwalie. To zamiłowanie do natury zawdzięczał matce Madeleine, która z oddaniem pielęgnowała wokół ich willi ogród pełen peonii, jaśminów, róż i innych roślin. Projektant chciał, aby kobiety rozkwitły w jego kreacjach niczym kwiaty, zachwycając proporcjonalną sylwetką, naturalnością i wrodzonym pięknem.
8. Perfumy „Miss Dior”
Christian Dior pragnął, aby kobiety również pachniały tak pięknie, jak kwiaty. Dlatego wraz z kolekcją New Look podarował im swoje pierwsze jaśminowo-różane perfumy, „Miss Dior”. Każda z zaproszonych pań otrzymała flakonik perfum wraz z liścikiem od kreatora. Jego zapach miał być uzupełnieniem tworzonej przez niego mody. „Stworzyłem perfumy po to, żeby każdą z ich użytkowniczek otoczyć woalem nieopartej kobiecości, jak gdyby z butelki jedna do drugiej wychodziły moje sukienki” - powiedział projektant. Panna Dior wygląda i pachnie elegancko, zalotnie, kobieco. Mimo, iż od premiery perfum minęło już 70. lat, zapach niezmiennie podbija serca kobiet na całym świecie i urasta do rangi jednego z najbardziej pożądanych.
9. Odkryte ramiona
Pod tą samą nazwą, co perfumy w 1949 roku projektant wypuszcza sukienkę. Miss Dior szybko zyskuje rzeszę fanek, które uwielbiają ją za odkryty dekolt i mocno podkreśloną talię. Ta mała czarna jest połączeniem minimalizmu formy z maksymalizmem seksapilu. Z kolei czerwona sukienka Opéra Bouffe (1956) oprócz dekoltu eksponującego kobiece ramiona, wzbudzała zachwyt nowatorskimi upięciami, drapowaniami materiału oraz ciekawym wywinięciem przy dekolcie.
10. Wiara w siłę kobiet
Dużą zasługę w światowym sukcesie Diora miały również kobiety, którymi się otoczył i w których pokładał wielkie nadzieje. Wierzył w ich siłę i potencjał. Przyjaciółkami i partnerkami w biznesie uczynił: Marguerite Carré, Suzanne Luling, Mitzah Bricard i Raymonde Zehnacker. O tej ostatniej mówił, że będzie jego uzupełnieniem: „Będzie rozwagą w fantazji, ładem i porządkiem w wyobraźni, dyscypliną w wolności, chłodną kalkulacją w braku przezorności, łącznikiem w chwilach niezgody”. Każdą z kobiet traktował wyjątkowo – nie tylko otulił je luksusem w swoich projektach, ale również otoczył je szacunkiem w kontaktach personalnych. Do swoich modelek zwracał się „chéries” (moje kochane). Doskonale rozumiał potrzeby płci pięknej. Ubrał je od stóp do głów, proponując kreacje ociekające kobiecością, wdziękiem i elegancją.
Zmarł nagle w październiku 1957 roku w wieku 52 lat. Wcześniej jednak zdążył przywrócić Paryżowi miano stolicy światowej mody i zasłużyć na tytuł prawdziwej legendy haute couture.