"25 na jedną, spodoba ci się". Przed zbiorowym gwałtem uratował ją 58‑letni kwiaciarz z Bangladeszu
Bywa, że w warunkach zagrożenia przychodzą nam z pomocą zupełnie obcy ludzie. Kiedy Gaię Guarnottę otoczyła grupa napastliwych mężczyzn, dziewczyna była sparaliżowana ze strachu. – Choć tutaj, pokażemy ci, co to jest dobra zabawa – śmiali się. Wówczas na horyzoncie pojawił się 58-letni kwiaciarz z Bangladeszu.
Gaia ma 25 lat, pochodzi z miasteczka Livorno i pracuje jako fotografka. Tego wieczoru wracała do domu ulicami Florencji. Było jeszcze przed północą, dziewczyna zbliżała się do Piazza della Pepublica, kiedy zbliżyła się do niej grupa mężczyzn. – Nie umiem powiedzieć, jak to się stało, że mnie otoczyli – opowiada na Facebooku. – Zaczęli mówić do mnie coś w stylu: "chodź z nami, pokażemy ci, co to jest dobra zabawa". "25 na jedną, to będzie dobra noc". "Sprawimy, że będzie ci się podobać" – relacjonuje wstrząśnięta dziewczyna.
Gaia odmówiła i wówczas spadł na nią grad inwektyw. Mężczyźni zaczęli oblewać ją piwem i napojami, które mieli ze sobą, kilku zaczęło nagrywać jej reakcję na telefony. Zrozpaczona 25-latka poczuła paniczny strach. Próbowała wyrwać się z ich kręgu, ale stawali jej na drodze.
Wówczas jakby znikąd pojawił się Hossein Alamgir, 58-letni sprzedawca kwiatów z Bangladeszu. Mężczyzna zdecydowanie przystąpił do Gai, złapał ją na ramię i pociągnął za sobą. – Oczywiście kiedy zobaczyli, że oddalam się z nim, zaczęli wołać za mną, że jestem "arabską dzi…ą" – opowiada dalej Gaia.
Pan Alamgir dał jej chusteczkę, by mogła doprowadzić się do porządku, a potem zabrał ją na kolację. Na koniec wręczył jej różę. – Gdyby tego wieczoru nie zjawił się Hossein, nie mogłabym dziś opowiadać tej historii. Nie wiem, jak mogłabym mu dziękować. Dałam mu swoje zdjęcie, żeby na zawsze mógł pamiętać twarz dziewczyny, którą tej nocy uratował – pisze wzruszona Gaia. Zapewnia, że ona nigdy go nie zapomni.
Gaia zdecydowała się opublikować swoją historię, by pokazać, jak ważny jest dzisiaj feminizm. – Media mówią, że imigranci są źli, że molestowanie nie ma miejsca, że kobiety i mężczyźni są równi, mają te same prawa i są tak samo wolni. Ale wiemy, że tak nie jest – pisze.
W opowieści dziewcząt i kobiet napastowanych seksualnie, które ostatnio zalewają portale społecznościowe, wątpi wiele osób. Tymczasem Unijna Agencja Praw Podstawowych już w 2015 roku alarmowała, że 55 proc., czyli około 100 mln mieszkanek UE powyżej 15. roku życia doświadczyło przemocy seksualnej. Statystki dotyczące Polski są jeszcze bardziej zatrważające – według badania fundacji Ster niemal 90 proc. Polek było molestowanych seksualnie, a co piąta została zgwałcona.