Adam Levine, Alicia Keys i dyskusja na temat makijażu
Decyzja Alicii Keys o odstawieniu makijażu odbiła się szerokim echem. Do tego stopnia, że Adam Levine, z którym wokalistka zasiada przy jurorskim stole w amerykańskiej edycji "The Voice", próbował rozliczać ją z realizacji postanowienia. Jednak takiej reakcji się nie spodziewał...
Alicia Keys prawie rok temu opowiedziała światu o swojej toksycznej relacji z makijażem. Przez lata pracy w świetle jupiterów traktowała make-up jak integralną część siebie. W pewnym momencie zrozumiała, że sytuacja, w której nie jest w stanie wyjść z domu bez pełnego makijażu, jest chora. I ogromnie ją ogranicza. Dlatego dumnie zaczęła się pokazywać saute. Napisała o tym przekonujący felieton dla „Lenny letter” i stała się twarzą ruchu no-makeup, choć nigdy nie mówiła, że odstawia kolorowe kosmetyki w stu procentach i na zawsze.
Z resztą, nawet gdyby zmieniła zdanie, ma do tego pełne prawo. Makijaż to totalnie osobista sprawa. Tylko od nas zależy, czy go nosimy, jak i kiedy. I Alicia Keys doskonale o tym wie. Jest feministką i na każdym kroku podkreśla, że jej wybory są wyłącznie jej i nikomu nic do tego. Zdaje się, że Adam Levine, wokalista Maroon 5 potrzebował niewielkiego przypomnienia. I dostał je z ust samej Keys.
O co chodzi? Alicia i Adam są jurorami w programie „The Voice”. Podczas przygotowań do jednego z nagrań oboje siedzieli w charakteryzatorni. – Alicia nakładała odrobinę makijażu – wspominał Levine podczas radiowego show Howarda Sterna. – Więc mówię: „O, myślałem, że Alicia nie nosi makijażu” – dodał. – Robię, co mi się k* podoba – miała odpowiedzieć Keys. Levine, chyba nieco zgaszony taką odpowiedzią zdobywczyni 15 nagród Grammy, powiedział tylko: - Kocham cię. Sam zapewne miał już na twarzy niemałą ilość pudru i innych matujących produktów – bez nich nie da się wyjść na antenę i wyglądać przyzwoicie przez cały czas nagrania. No, chyba że chcemy, aby twarz jurora błyszczała bardziej niż gigantyczne reflektory skierowane na uczestników talent show.