Agata Młynarska o swojej diecie
Od lat propaguje zdrowy styl życia. Jest piękna, seksowna, ma wspaniałą figurę. Agata Młynarska właśnie zdradziła, czemu ją zawdzięcza. Rewolucji dokonała, gdy okazało się, że jest uczulona na gluten i laktozę. Napisała nawet książkę pt. „Pyszna zmiana, czyli moje życie bez glutenu”.
- Mimo to uwielbiam jeść, cieszę się jedzeniem, po prostu przestałam myśleć o jedzeniu jako o czymś, co stwarza problem z tego powodu, że nie spożywam glutenu czy laktozy - powiedziała w wywiadzie dla agencji Newseria.
Okazuje się, że świetna sylwetka to m.in. zasługa tego, że dziennikarka je często, choć nie są to ogromne porcje.
- Trzeba nosić ze sobą jedzenie do pracy. Zawsze przygotowywałam posiłki w pudełkach, często też korzystałam z różnych firm, u których zamawiałam, sprawdziłam wiele, ale na koniec dnia najlepszą firmą okazuje się moja własna kuchnia - mówi.
Młynarska dba też o urodę. Otwarcie opowiada o zabiegach medycyny estetycznej, którym się poddała.
- Nie będę hipokrytką. Mówienie, że to wyłącznie zasługa genów i zdrowej diety jest śmieszne - przyznała na łamach "Twojego Stylu". - Pracuję twarzą, a to zobowiązuje do dobrego wyglądu. Gdy skończyłam 40 lat, dowiedziałam się, że mój czas w telewizji już się skończył. Tempo pracy w telewizji, potworny, długofalowy stres odbija się na skórze. Twarz staje się szara, smutna, starsza. Nie ma cudów, żeby nie zapłaciła za takie traktowanie. A zabiegi pozwalają dłużej wyglądać dobrze - dodała.
Dziennikarka podkreśla, że za ten dobry wygląd zdarza jej się usłyszeć słowa krytyki. - Czasem widzę na stronie internetowej swoje fajne zdjęcie i myślę: Wow! Ale mam ładny makijaż, pięknie wyglądam. Ale 90 procent komentarzy pod nim jest niepochlebnych: Młynarska ostrzyknięta, wybotoksowana, plastikowa lala. I co ciekawe, wiele tych komentarzy piszą kobiety - przyznaje.