Kobiety uzależniają się od alkoholu szybciej, niż mężczyźni.
Kobiety piją z różnych powodów: zapijają problemy, albo samotność. Różnią się też sposobem picia - jedne raczą się kieliszkiem wina po ciężkim dniu pracy, inne upijają się ze znajomymi w pubie kilka razy w tygodniu. Łączy je jedno - uzależniają się szybciej od mężczyzn.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
Pić zaczynają już nastolatki. Dla nich ważna jest przynależność do grupy, a kiedy koledzy i koleżanki umawiają się na piwo, to idą z nimi. Młode kobiety piją w knajpach. One często podtrzymują przekonanie, że chodzi o towarzystwo. Starsze częściej raczą się alkoholem w czterech ścianach domu. Chcą chociaż na chwilę poprawić sobie nastrój. I najpóźniej otrzymują pomoc, bo nikt z otoczenia nie widzi, że kobieta ma problem. Pozornie wszystko jest w porządku: pracuje, dba o dom i dzieci. I do końca chcą wierzyć, że to jedynie niewinny kieliszek wina, trochę piwa, czy tylko jedna wódka.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
W czasach naszych babć, kobieta pijąca razem z mężczyznami budziła zdziwienie i konsternację. Rewolucja obyczajowa i emancypacja spowodowały, że panie również zapełniły bary. Picie alkoholu wśród kobiet zaczęło się zwiększać po II wojnie światowej, tym samym coraz więcej z nich zaczęło się uzależniać.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
W latach 70 rozpoczęto badania nad alkoholizmem kobiet. Wcześniej pod uwagę brano wyłącznie mężczyzn. Wyniki zaskoczyły naukowców. Okazało się, że kobiety nie tylko piją inaczej, ale też inaczej się uzależniają. Specjaliści leczenia uzależnień coraz częściej mówią o tym, że kobiety powinny mieć odrębne programy leczenia, uwzględniające specyfikę ich alkoholizmu. Tworzą się one również w Polsce, ale więcej jest jednak terapii ogólnych, tych opracowanych dla mężczyzn.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
Podstawowa różnica polega na tym, że kobiety uzależniają się szybciej. Przyczyna leży w psychice. Mężczyźni częściej piją towarzysko, przy okazji spotkań z kumplami, oczekują stymulacji; a kobiety z powodu obniżonego nastroju, zapijają problemy.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
Kieliszek wina rozluźnia, ale szybko zamienia się w dwa kieliszki, bez których nie mogą się już obejść. Kobiety są też bardziej podatne na psychiczne skutki picia alkoholu, częściej niż pijący mężczyźni zapadają na depresje i fobie.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
Poza tym uzależnieniom sprzyja kobieca budowa ciała. Po pierwsze panie nie mają enzymów trawiennych, które szybciej rozkładają alkohol. Po wtóre wyższy poziom estrogenów powoduje, że wchłaniane alkoholu jest większe i działa bardziej toksycznie. I w końcu w organizmie kobiety jest więcej tłuszczu i mniej mniej płynów ustrojowych, a więc po wypiciu takiej samej ilości alkoholu co i mężczyzna, w ich krwi stężenie będzie o około 40 proc. wyższe niż u płci męskiej.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
W efekcie kobiety doświadczają takich samych szkód zdrowotnych, co mężczyźni, którzy wypijają trzy razy więcej od nich. Większe jest też ryzyko chorób i zgonów spowodowanych piciem alkoholu. Badania pokazały, że u pań szybciej dochodzi do uszkodzeń wątroby i trzustki, rośnie ryzyko raka sutka, ponieważ alkohol powoduje wzrost stężenia estrogenów. Może też być przyczyną problemów z zajściem w ciążę, a kiedy już do niej dojdzie, jest większe ryzyko uszkodzenia płodu.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
Gdzie leży granica, między bezpiecznym, okazjonalnym piciem, a uzależnieniem? Kiedy jeszcze potrafimy nad tym zapanować, a kiedy już bez kieliszka wódki nie zaczniemy dnia i nie zaśniemy bez napicia się wina? Odpowiedź nie jest prosta. Nie ma jednej granicy dla każdego. Jeśli czujemy, że na każdy stres musimy wypić alkohol, albo nerwowo szukamy okazji do wyjścia z domu i powtarza się to kilka razy w tygodniu, to powinna zapalić się czerwona lampka.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
Psycholodzy wyróżniają takie momenty w życiu kobiet, kiedy po kieliszek sięgają częściej. I wbrew pozorom nie są to kobiety, które prowadzą bujne życie towarzyskie. Częściej piją matki wychowujące dzieci. Ich mężowie dobrze zarabiają, a one mogą poświęcić się rodzinie i wydawałoby się, że tylko im pozazdrościć życiowej sytuacji. A one coraz częściej myślą, że tracą czas, czują się osamotnione i coraz częściej zaglądają do kieliszka. Druga grupa to emerytki. Dzieci opuściły już dom, więc walczą z syndromem pustego gniazda. Nie pracują, więc czują się nikomu niepotrzebne i ten bezsens zalewają alkoholem.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
Jednocześnie tym grupom kobiet najtrudniej przyznać się do alkoholizmu. Bo jak przykładna matka i żona ma powiedzieć: wcale nie jest tak dobrze, jestem alkoholiczką, albo emerytka, która jest przekonana, że komu, jak komu, ale starszej pani pić po prostu nie wypada. Dlatego pójście do specjalisty jest dla nich bardzo trudnym krokiem. Zazwyczaj dochodzi do tego, kiedy nie da się już dłużej ukrywać nałogu. Wtedy maż widzi, że jego żona codziennie jest na rauszu, nie zajmuje się dziećmi i domem. Bywa, że dzieci emerytki zauważają, że ich matka nie utrzymuje z nimi kontaktów wiele tygodni, a kiedy ją odwiedzają dziwnie się zachowuje, bo za każdym razem jest pijana. I to oni namawiają do terapii, rzadziej zgłaszają się same.
Alkoholizm kobiet - wstydliwy problem?
Bywa jednak i odwrotnie. Rodzina nie chce leczenia, bo kto zajmie się domem, kiedy kobieta pójdzie na terapię. Boją się stygmatyzacji, bo kiedy pije w ukryciu i nie zaniedbuje obowiązków jest dobrze, ale jak zacznie terapię i sąsiedzi będą się czegoś domyślać, to będzie to wstyd dla całej rodziny. Pocieszające jest to, że jeśli już kobiety oddadzą się w ręce terapeutów, to chcą nad sobą pracować i częściej niż mężczyźni leczenie doprowadzają do końca.
tekst: Monika Doroszkiewicz