Anna Wendzikowska w nowej "Gali": Sukces to suma tysiąca porażek
- Stosunkowo niedawno byłaś na okładce „Gali” z partnerem Patrykiem Ignaczakiem i Waszą córeczką Kornelią. Twoje życie od tamtej pory bardzo się zmieniło – tak zaczyna rozmowę z Anną Wendzikowską Anna Zejdler-Ibisz. Gwiazda najnowszego numeru „Gali” znów powraca na okładkę, ale tym razem tylko w towarzystwie córki. Celebrytka na łamach pisma robi swoiste podsumowanie, opowiadając redaktor naczelnej o tym, jak poradzić sobie z przeszłością, zacząć nowy rozdział z nadzieją na lepsze i odkryć to, co w życiu najważniejsze.
Okładka słodka jak cukierek
Już okładka „Gali” zwiastuje to, co znajdziemy w środku. Pastelowe zdjęcie Anny Wendzikowskiej i jej córki to słodycz absolutna! Na fotografiach Marcina Klabana mnóstwo jest tiulu, designerskich akcentów rodem z najmodniejszych dziecięcych pokoi i ujęć, na których gwiazda pozuje w towarzystwie małej Kornelii. Zanim jednak dziennikarka i celebrytka porozmawiają sobie o cieniach i blaskach macierzyństwa, w wywiadzie znajdziemy wiele na temat byłego i obecnego związku Anny Wendzikowskiej.
Liczy się tu i teraz
- Nie każda relacja jest nam dana na całe życie – wyjaśnia na samym początku główna bohaterka. – Staraliśmy się jakoś dogadać. A ponieważ trochę to trwało, moja decyzja o rozstaniu nie była dla Patryka zaskoczeniem. Co nie znaczy, że była łatwa (…). We mnie dużo było emocji związanych z poczuciem dobrze podjętej decyzji. Emocji negatywnych było zdecydowanie więcej przed rozstaniem – kontynuuje Anna Wendzikowska, tłumacząc, że niczego w swoim życiu nie żałuje, bo owocem jej spotkania z byłym partnerem jest Kornelia.
- Kornelia jest najważniejsza, oboje staramy się mieć na uwadze przede wszystkim jej dobro – tłumaczy, zapewniając, że z perspektywy czasu jest pewna, że podjęła słuszną decyzję. Jej zdaniem lepiej jest dla dziecka, by miało dwoje szczęśliwych rodziców żyjących w osobnych związkach niż rodzinę, w której mama i tata wiecznie się kłócą i nie mogą dojść do porozumienia.
- Kiedy dwie osoby pozostające w związku rozmijają się, nie potrafią wzajemnie się wspierać, rodzi się ogromna frustracja – mówi gwiazda, tłumacząc swoją decyzję o rozstaniu.
Nowy rozdział w życiu Anny Wendzikowskiej
Dziś Anna Wendzikowska żyje w nowym związku.
- Wkrótce będzie rok, odkąd jesteśmy razem – wyjaśnia, opowiadając o Janku – biznesmenie, którego spotkała w Akademii Kulinarnej na warszawskich "Koszykach". Zapewnia, że jest szczęśliwa, a dotychczasowe doświadczenia sprawiły, że patrzy na miłość i swoje życie bardziej dojrzale.
Kobiety kontra kobiety
Jak zapewnia w wywiadzie na łamach "Gali", jej życie bardzo się zmieniło. Jest bardziej pewna siebie i mniej przejmuje się tym, co mówią inni ludzie.
- Przyzwyczaiłam się już, że kobiety, a przede wszystkim matki, są w Polsce krytykowane. (…) Kiedyś byłam krytykowana dosłownie za wszystko. Wyjeżdżam bez dziecka – źle, zabieram dziecko – też źle, bo je targam po świecie. Każda rzecz wywoływała lawinę krytycznych uwag pod moim adresem. Tak naprawdę najważniejsze jest, by żyć w zgodzie ze sobą i mieć poczucie, że postępuje się właściwie – dodaje. Miałam tendencje do szukania dziury w całym, do zamartwiania się. Wreszcie mam poczucie, że miejsce, w którym jestem to suma moich decyzji. (…) Teraz jest mi dobrze.
Córka na pierwszym miejscu
Anna Wendzikowska zaznacza jednak, że w jej życiu już zawsze najważniejsza będzie Kornelia. To o nią najbardziej się martwi i dla niej jest w stanie zrobić wszystko. Dziewczynka ma problemy ze wzrokiem. Przez moment Anna Wendzikowska myślała nawet o operacji, ale lekarze na razie zalecają poczekać.
- Chciałabym, aby była szczęśliwa, miała radosne dzieciństwo. Ktoś kiedyś pięknie powiedział, że życie składa się głównie z problemów oraz z krótkich miłych chwil. Więc do tych problemów należy podchodzić jak do zadań, które trzeba rozwiązać. Świat się nie wali.