Nie wychodzą z sypialni. Coraz więcej par tak robi
"Bed rotting", czyli dosłownie "gnicie w łóżku", to trend, który w mediach społecznościowych zdobył ogromną popularność. Psycholożka zauważa, że takie funkcjonowanie może negatywnie wpływać na nasze bliskie relacje.
Choć z jednej strony wydaje się niegroźne, może stanowić podłoże poważnych problemów. "Bed rotting" był niesamowicie popularny w mediach społecznościowych, a zwłaszcza na TikToku.
Odnosi się do sytuacji, gdy spędzamy w łóżku cały dzień, a nawet weekend. W tym czasie odpoczywamy, oglądamy ulubione filmy czy seriale, drzemiemy i spożywamy posiłki. Eksperci zauważają, że takie funkcjonowanie niestety może przynieść negatywne skutki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Warnke postawiła na szczerość: "Rozstanie i rozwód mnie zmieniło i ponowne stanięcie na nogach BEZ WSPARCIA"
Zagrożenie dla związków
Początkowo może się wydawać, że wspólne leniuchowanie zbliża partnerów, jednak długotrwałe praktykowanie takiego stylu życia prowadzi do stagnacji w związku. Psycholożka dr Lalitaa Suglani ostrzega, że brak różnorodności i nowych doświadczeń może osłabić emocjonalną więź między partnerami.
- To, co zaczyna się jako przyjemna przerwa, może szybko zamienić się w nawyk pozbawiający parę ekscytacji - stwierdza ekspertka, której słowa przywołuje portal ladbible.com.
Kiedy para zbyt często wybiera bierne spędzanie czasu pod kołdrą, poziom intymności i zaangażowania zaczyna spadać, a intymność opiera się na wspólnych przeżyciach i nowościach, które wzbogacają relacje.
"Nie będzie łagodził objawów, a może je wręcz nasilić"
Jak przeczytamy na zwierciadło.pl, "bed rottingu" nie należy mylić ze stanem, który może sygnalizować pojawiającą się depresję. Stan zniechęcenia i niemocy nie jest jednodniowym leniuchowaniem.
"Ważna różnica jest taka, że w tym pierwszym przypadku zalegasz w łóżku dlatego, że tak chcesz, tak postanowiłaś, bo zwyczajnie masz na to ochotę. W drugiej sytuacji bywa konsekwencją zmagań ze zdrowiem psychicznym, a nie wyborem. A jeśli coś nie jest wyborem, nie może być aktem samoopieki" - podaje zwierciadło.pl.
Jak dowiadujemy się z dalszej części artykułu, osoby, u których została stwierdzona depresja kliniczna, w "bed rottingu" mogą widzieć idealne rozwiązanie.
"W takiej sytuacji jednak bed rotting nie będzie łagodził objawów, a wręcz nasilał" - czytamy.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.