UrodaBielactwo - choroba skóry, uroda czy odmienność?

    Bielactwo - choroba skóry, uroda czy odmienność?

    Bielactwo - choroba skóry, uroda czy odmienność?
    Źródło zdjęć: © Instagram.com
    1 / 6

    Wrodzone czy nabyte?

    Obraz
    © Instagram.com

    Rok temu wszystkie media światowe obiegły zdjęcia Winnie Harlow przepięknej, czarnoskórej modelki z bielactwem. Dawniej o tej chorobie nie mówił nikt. Teraz powstają fanpage oraz konta na Instagramie ze zdjęciami osób takich jak ona. Plamy wyszły z cienia i spod warstw ubrań czy makijażu. Sprawdzamy co oprócz widocznych gołym okiem zmian kryje się jeszcze za bielactwem.

    Winnie Harlow można nazywać ambasadorką wszystkich osób cierpiących na bielactwo. U czarnoskórych, takich jak ona, jaśniejsze plamy wyglądają naprawdę spektakularnie i przyciągają uwagę, w związku z czym modelka nazywana nie raz była „krową” czy „zebrą”. Nie mniej, miała odwagę nie dość, że odsłonić swoją inną niż u większości modelek - skórę, to w dodatku wystąpić publicznie i głośno mówić o niej. Nie wstydzić się i zignorować nieprzychylne komentarze. Winnie ma w sobie to coś, za czym szaleją media i świat mody. Jest piękna, nieprzeciętna i odważna. Wyróżnia się i nie boi kolejnych ocen i hejtu. Dzięki temu ma rzesze fanów na całym świecie i przełamuje kolejne tabu związane z odmienną urodą.

    Czarno-biała modelka jest nie tylko orędowniczką osób o ciemniej skórze, które mają jasne plamy na twarzy i ciele. Przemawia do wszystkich ras. U białych osób różnica w pigmencie miejsc odbarwionych w stosunku do tych nieodbarwionych jest mniejsza, więc plamy wyglądają na nieco mniej wyraźne. Łatwiej można je ukryć. Ale problem jest identyczny. A choroba (niektórzy twierdzą, że to dysfunkcja skóry a nie choroba) wręcz tajemnicza i przez wielu specjalistów trudna do jednoznacznego wytłumaczenia.
    *Zobacz także: *
    Jeden gest - mnóstwo przyjemności
    Makijaż w wersji light czyli jak malować się latem
    Kosmetyki do zadań specjalnych

    2 / 6

    Wrodzone czy nabyte?

    Mnie najbardziej ciekawi, czy się z bielactwem rodzimy, czy je z czasem nabywamy?

    – Bielactwo wrodzone, inaczej nazywane albinizmem jest związane z dziedzicznym niedoborem barwnika w skórze, włosach i tęczówce, które utrzymuje się przez całe życie (albinosi mają jasną skórę, niebieskie lub niemal białe tęczówki i bardzo jasne włosy, przyp. red.). Natomiast bielactwo, które charakteryzuje się pojawieniem się odbarwień skóry - białych plam, jest nabytą chorobą skóry. Może się ono rozwijać w każdym wieku i zajmuje najczęściej określone okolice ciała. Odbarwienia są ogniskowe lub segmentalne, wzdłuż nerwów. Charakterystyczna lokalizacja plam to: twarz, szyja, okolice bioder, nadgarstków i stawów skokowych, a także okolica krzyżowa kręgosłupa. Bielactwo często współistnieje z innymi chorobami autoimmunologicznymi tarczycy czy jelit. Czynnikiem, który często wyzwala pojawienie się ognisk bielactwa jest stres – wyjaśnia dr Artur Markowski specjalista dermatolog z Pomorskiego Centrum Medycyny Estetycznej w Toruniu, ekspert firmy Kosmoprof.

    3 / 6

    Skuteczna terapia?

    Wiele chorób i schorzeń skórnych również wynika ze stresu i ma charakter długodystansowy, czytaj: jest związane z wieloletnim leczeniem. Nie wszystkie problemy da się całkowicie usunąć. A jak to wygląda w przypadku bielactwa nabytego? –Przyczyna tej choroby nie jest znana, w związku z tym nie mamy leczenia przyczynowego. Dysponujemy natomiast metodami terapii, głownie miejscowymi, które mogą powstrzymać rozwój choroby i u dużej części pacjentów spowodować odbudowę barwnika tzw. repigmentację – mówi dermatolog. Terapie dla osób z bielactwem polegają albo na naświetlaniu lampami NB-UVB, albo na stosowaniu miejscowo preparatów sterydowych w celu pobudzenia melanocytów do produkcji melaniny w skórze.

    Ale czy da się całkowicie wyleczyć bielactwo i czy skóra może przypominać taką jak u osoby zdrowej?

    –Tak, u większości pacjentów ogniska bielactwa utrzymują się tylko w wyżej wymienionych okolicach (twarzy, szyi, bioder, nadgarstków, stawów skokowych i okolicy krzyżowej kręgosłupa, przyp. red.) – mówi dr Artur Markowski. Natomiast całkowite zniknięcie plam jest niemal niemożliwe. I aby nastąpiła repigmentacja (powrót barwnika, czyli melaniny do odbarwionego naskórka), należy działać bardzo szybko. Jak tylko zauważysz pierwsze jaśniejsze plamki, zgłoś się na leczenie dermatologiczne. U osób z odbarwieniami o dużej powierzchni, na razie nie ma szans na powrót do dawnego wyglądu skóry i jednolitego rozłożenia melaniny. Ale „na razie” nie oznacza „nigdy”…

    4 / 6

    Dziedziczne czy nie związane z genami?

    Obraz
    © Materiały prasowe

    Moja przyjaciółka chroni swoją córkę przed słońcem od urodzenia. Nigdy nie widziałam jej na plaży bez wysokich filtrów i ubrania, które niemal całkowicie przykrywa jej ciało. Powód: mała cierpi na bielactwo. Ma tak jasną skórę, że odbarwienia są niemal niewidoczne. Kilka drobnych plamek na plecach. Ale podobno to kłopot rodzinny, więc dziedziczny. Czy bielactwo mamy zapisane w genach? –Tak, ale dziedziczenie jest wieloczynnikowe i nie ma prostego przełożenia i pewności, że jeśli chorował któryś z rodziców, to dziecko na pewno będzie miało bielactwo. Prawdopodobieństwo dziedziczenia choroby zwiększa się, jeśli rodzic oprócz bielactwa choruje na inną chorobę autoimmunologiczną, na przykład zapalenie tarczycy typu Hashimoto czy wrzodziejące zapalenie jelita grubego– wyjaśnia dermatolog.

    Czyli nawet jeśli masz bielactwo, niekoniecznie twoje dzieci je po tobie odziedziczą. Ale z pewnością dzięki twojej chorobie i wiedzy, którą przez lata nabyłaś lub nabędziesz, twoja córka czy syn będą lepiej znać się na ochronie i pielęgnacji takiej skóry. Choć i ta kwestia nie do końca jest jasna...–Nie ma specjalnych wymogów co do pielęgnacji skóry osób z bielactwem, chyba że współistnieją przy tym inne choroby np. atopowe zapalenie skóry, niedoczynność tarczycy. Wtedy stosujemy standardowe preparaty emoliacyjne (natłuszczające, odbudowujące płaszcz hydro-lipidowy naskórka, przyp. red.). Podstawowym zaleceniem profilaktyczno – pielęgnacyjnym jest bezwzględna ochrona przeciwsłoneczna– tłumaczy dr Artur Markowski.

    5 / 6

    Pielęgnacja przeciw plamom

    Obraz
    © Materiały prasowe

    Skórę z plamami bielaczymi należy pielęgnować w sposób szczególny. Jest ona bardzo delikatna i może ulegać podrażnieniom. Niektóre preparaty są specjalnie stworzone z myślą o kamuflowaniu i maskowaniu miejsc z plamami bielaczymi. Również skład preparatów jest ważny. W preparatach dla skóry z bielactwem powinny znaleźć się składniki antyoksydacyjne i przeciwzapalne, gdyż m.in. te procesy, jak stres oksydacyjny oraz reakcje zapalne, współuczestniczą w powstawaniu choroby. Skóra chorych na bielactwo, pozbawiona melanocytów, nie umie również samodzielnie bronić się przed promieniowaniem UV. Dlatego trzeba ją chronić kremami z wysokim filtrem, w celu zminimalizowania ryzyka powstania poparzeń słonecznych i poszerzania się obszarów odbarwień. Aczkolwiek jedną z bardziej skutecznych metod leczenia bielactwa jest właśnie terapia naświetlaniem UV. Jednak w przypadku fototerapii skóra naświetlana jest tylko określoną długością fali, która daje dobre efekty repigmentacyjne i jednocześnie przeprowadzana w kontrolowanych warunkach czasowych jest bezpieczna dla skóry.

    Światło słoneczne również wpływa na repigmentację skóry, ale skóra wtedy jest eksponowana na działanie całego spectrum promieniowania i co pokazują badania naukowe może to powodować powstawanie procesów zapalnych w skórze, wpływając niekorzystnie na jej stan. Również miejsca jaśniejsze na skórze szybciej ulegają poparzeniom. Dlatego też, tak jak w przypadku osób bez plam bielaczych, należy zachować zdrowy rozsądek korzystając z kąpieli słonecznych. Specjaliści zalecają przebywanie na słońcu w lecie w godzinach przed- (do 10) i popołudniowych (po 15 przez ok. 15-20 minut. Warto stopniowo przyzwyczajać skórę do promieni słonecznych, gdyż odpowiednio wykorzystywane słońce może też przyspieszyć proces repigmentacji.

    6 / 6

    Po pomoc do apteki

    Obraz
    © Materiały prasowe

    Aby wyrównać koloryt skóry, warto odbarwione plamy smarować kremem z SPF 15-20, żeby się zabarwiły, a resztę ciała filtrami powyżej SPF 30 - żeby się nie opaliła. Wówczas nie pogłębi się kontrast pomiędzy plamami bielaczymi a resztą skóry, która nimi nie jest pokryta. I koloryt ma szansę się wyrównać. Natomiast nie warto przesadzać ze zbyt długą ekspozycją na słońce.

    Specjalnie z myślą o skórze osób cierpiących na bielactwo powstała linia Viti-Melo Pharmaceris. Kremy można stosować już od 5 roku życia. Natomiast marka Pharmaceris zapewnia, że najlepsze efekty przynoszą w połączeniu z terapią naświetlania lampami NB-UVB. Ochronny krem Viti-Melo Day zawiera kwas rozmarynowy i tioprolinę, które zwalczają widoczne objawy bielactwa. A także przełomowy składnik: narygeninę, która wycisza geny Bmal1, Per1, odpowiedzialne za bielactwo. Kosmetyk zapobiega powstawaniu nowych plam bielaczych i działa naprawczo na skórę pokrytą odbarwieniami. Warto też go stosować razem z kremem na noc, który zmniejsza obszar plam bielaczych. Oba kremy Viti-Melo Pharmaceris mają opatentowaną formułę i są przełomem w leczeniu i pielęgnacji osób cierpiących na bielactwo. Tak jak przełomem były pierwsze zdjęcia Winnie Harlow. Dobrze, że dziś można już leczyć tę przypadłość, i zatrzymać jej dalszy rozwój. I dobrze, że wreszcie możemy o tym mówić. A być może za kilka lat plamy będzie można pożegnać na zawsze.

    Komentarze (34)