Ostrzega przed popularnym produktem na święta. "Włosy dęba stają"
W szale świątecznych przygotowań łatwo zapomnieć o tym, że produkt produktowi nierówny. Chcemy, żeby było słodko, tradycyjnie i obficie. Katarzyna Bosacka wzięła na tapet jeden z najpopularniejszych składników - gotową masę makową. Oto jak ją oceniła.
Przywykliśmy do tego, że w czasie świąt obowiązuje tradycyjne menu, w którym nie może zabraknąć pewnych składników. Każdy z nich ma swoją symbolikę i znaczenie. Niemal w każdym domu na Boże Narodzenie jada się słodkości z makiem. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że te drobne szaro-niebieskie ziarenka mają głębokie znaczenie symboliczne, związane z dostatkiem, obfitością i odrodzeniem.
Bosacka, która na co dzień zajmuje się tropieniem dań i produktów kiepskiej jakości oraz edukowaniem Polaków, jak jeść zdrowo, postanowiła sprawdzić skład popularnych mas makowych, które wykorzystuje się w okolicy świąt dla oszczędności czasu. Wydawać by się mogło, że tego nie da się zepsuć. Niestety nic bardziej mylnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mak, miód i bakalie - mniej więcej tyle powinno się znajdować w masie makowej. Puszki zawierają jednak szereg sztucznych i niezdrowych substancji, które mają służyć jako wypełniacz i sposób na obcięcie kosztów.
Bosacka oceniła masę makową
Wśród wątpliwych składników, jakie wymienia specjalistka, są sztuczny miód, skrobia modyfikowana, cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, regulator kwasowości oraz sztuczne aromaty i wzmacniacze smaku.
- Jak się spojrzy na etykietę, to włosy dęba nam stają! - oburza się Katarzyna Bosacka na Instagramie.
Dziennikarka wymienia też jedną substancję, która jej zdaniem w masie makowej absolutnie nie powinna się znaleźć. Chodzi o olejek migdałowy. - To jest coś tak okropnego [...] To jest zbrodnia dokonana na każdym makowcu i na każdej masie makowej. Tego w ogóle powinno się zabronić. [...] To chore wyobrażenie chemika o migdałach - grzmi.
Czy gotowa masa makowa jest dobra?
Największy problem polega jednak na tym, że w masie makowej jest bardzo mało maku. Jak podkreśla Bosacka, w niektórych produktach jest to ledwie 19 proc. Standardem jest zawartość na poziomie 22-23 proc. Do tego bakalii tyle, co kot napłakał.
Skoro masa makowa to samo zło, co należy zrobić zdaniem Bosackiej? Najlepiej przygotować ją samemu. Dziennikarka namawia, by kupić mielony mak, namoczyć go w mleku i samemu przyrządzić masę, która posłuży za podstawę do makowca, makiełek, czy kutii.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.