UrodaBotoks jak pizza, z dostawą do domu

Botoks jak pizza, z dostawą do domu

Wygoda, brak czasu, ograniczona mobilność – to tylko część powodów, dla których zamiast wybrać się do salonu wiele kobiet woli skorzystać z usług mobilnych. Za pomocą kilku akcji wykonanych telefonem do domu można zamówić fryzjerkę, makijażystkę, manikiurzystkę, a nawet masażystkę. Było tylko kwestią czasu, aż w gronie wspomnianych usług mobilnych pojawi się botoks na żądanie.

Botoks jak pizza, z dostawą do domu
Źródło zdjęć: © 123RF

29.01.2016 | aktual.: 11.03.2019 15:37

Botoks, najpopularniejszy zabieg spośród niechirurgicznych wszech czasów, za oceanem będzie „dostarczany” do domu niczym pizza. Wszystko dzięki aplikacji mobilnej Boomer i usłudze stworzonej przez nowojorską dermatolog Valerie Goldburt, która sama przyznaje, że zainspirowała się rosnącą popularnością Ubera. Duży w tym udział miały oczywiście także potrzeby jej pacjentek. Jak stwierdziła dermatolog w rozmowie z „Allure”, w swoich domach są one zdecydowanie bardziej zrelaksowane.

Użytkownicy aplikacji mogą wybrać m.in. problematyczne obszary twarzy oraz preferowany dzień i godzinę wizyty. Później wystarczy „wezwać” specjalistę i czekać na jego przyjazd. Tylko czy to na pewno jest takie proste, a przede wszystkim bezpieczne? Valerie Goldburt utrzymuje, że aplikacja Boomer umożliwia dostęp do lekarzy, których zna osobiście i którym ufa. - Wszyscy to dyplomowani dermatolodzy – podkreśla i dodaje, że otrzymanie świadectwa certyfikacji jest długim i złożonym procesem, wymagającym od lekarzy wielu lat praktyki.

Nowa usługa mimo wszystko budzi wiele obaw. Kenneth Mark, dermatolog z Nowego Jorku, w rozmowie z „Allure” zaznacza, że istotne jest właśnie doświadczenie lekarza, który musi wiedzieć, jak, w które obszary i w jakiej ilości podać preparat oraz wykazywać zdolność do wydawania właściwych ocen klinicznych. Zastrzeżenia ma także Barry Weintraub, rzecznik Amerykańskiego Stowarzyszenia Chirurgów Plastycznych. - Botoks i jakąkolwiek inną iniekcję najlepiej wykonywać w sterylnym środowisku medycznym – podkreśla.

To jest procedura medyczna, a nie pizza – ostrzegają specjaliści. Boomer jest niewątpliwie przełomem, ale czy na pewno chcemy, by jego wzorem botoks na żądanie dotarł także nad Wisłę? Valerie Goldburt utrzymuje, że tego typu usługa mobilna to sposób na tzw. syndrom białego fartucha, czyli sytuację, w której ciśnienie pacjenta w gabinecie lekarskim wzrasta. - Wysokie ciśnienie jest czynnikiem ryzyka powstawania siniaków – zaznacza dermatolog.

Warto pamiętać, że oddawanie się w ręce profesjonalisty jest jednak bezpieczne tylko do czasu. Decydując się na zabieg z wykorzystaniem botoksu zbyt często, można narazić się na co najmniej kilka niepożądanych efektów iniekcji – zbyt napiętą skórę czy asymetrię twarzy. Wniosek? Aplikacja Boomer, jak każda inna, może ułatwić życie, ale na pewno nie zastąpi rozsądku i doświadczenia.

Małgorzata Mrozek / Kobieta WP

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)