SamodbałośćJuż 18-latki wstrzykują sobie botoks. Zachęcają je własne matki

Już 18‑latki wstrzykują sobie botoks. Zachęcają je własne matki

Nastolatki pokazują w mediach społecznościowych, jak wstrzykują sobie pierwszy botoks
Nastolatki pokazują w mediach społecznościowych, jak wstrzykują sobie pierwszy botoks
Źródło zdjęć: © TikTok | @beautybydrkay
Aleksandra Lewandowska
25.09.2021 10:03

Choć zabiegi medycyny estetycznej same w sobie wywołują kontrowersje, gdy w grę wchodzą wypełniacze wstrzykiwane nastolatkom, ocena jest bardziej surowa. Młode dziewczyny przyprowadzane są jednak do klinik najczęściej przez... matki. Tak rodzicielki chcą pomóc córkom w utrzymaniu młodego wyglądu oraz wyeliminowaniu ich kompleksów.

Niektórzy twierdzą, że wpływ na to mają przede wszystkim media społecznościowe. Inni, że nastoletnie dziewczyny dojrzewają dziś po prostu zbyt szybko. Jedno jest jednak pewne: poprawianie urody w bardzo młodym wieku przestało być tabu. Nastolatki, które mają za sobą pierwsze zabiegi medycyny estetycznej, chwalą się tym na Instagramie i TikToku, a zamiast krytyki, otrzymują od rówieśników oklaski.

Zaczęło się od TikToka

Kilka dni temu w mediach pojawiły się artykuły, z których wynikało, że na Instagramie i TikToku króluje kontrowersyjny trend. Dziewczyny z tzw. generacji Z - urodzone mniej więcej między rokiem 1996 a 2010 - wrzucają na swoje profile nagrania, na których widać, jak wstrzykują sobie botoks, powiększają usta lub, za pomocą wspomnianej wcześniej toksyny botulinowej, wypełniają policzki, aby "wyglądać jak Angelina Jolie".

Większość internautów nie kryje zaskoczenia. Przyjęło się przecież, że botoks wstrzykują sobie kobiety po 25. roku życia i starsze. Okazuje się jednak, że częstszymi klientkami klinik medycyny estetycznej niż one, są aktualnie dziewczyny w wieku od 16 do 18 lat.

- Dziewczyny są najczęściej przyprowadzane przez mamy, które same od wielu lat stosują botoks i go kochają. Wiedzą, że mogą pomóc swoim córkom zachować młody wygląd czy wyeliminować dany "defekt" twarzy np. pomarszczoną bródkę, "króliczą" zmarszczkę czy "gummy smile", czyli uśmiech dziąsłowy, który często bywa teraz powodem szkolnych żartów - mówi dr Aleksander Dziadolka z kliniki Make My Dream.

- Warto też zaznaczyć, że sytuacje te mają miejsce nie tylko w związku z chęcią poprawy urody, ale także wyleczenia migren oraz bruksizmu - dodaje lekarz medycyny estetycznej.

Nastolatki wiedzą, że starzeniu się skóry należy zapobiegać

Jaka jest zatem różnica pomiędzy botoksem wykonanym w wieku 18 a 40 lat? Dziewczyny już w bardzo młodym wieku uważają, że im szybciej zaczną wstrzykiwać sobie toksynę botulinową, tym lepiej będą wyglądały w przyszłości.

- Zabieg z wykorzystaniem toksyny botulinowej u 18-latki blokuje pracę mięśni podobnie, jak u 40-latki. Efekt u jednej, jak i u drugiej, będzie widoczny, z jednym wyjątkiem. U 18-latki taki zabieg jest wykonywany profilaktycznie, żeby nie dopuścić do powstania zmarszczek, a u 40-latki, żeby nie pogłębić tych już istniejących lub podtrzymać efekt braku zmarszczek, jeżeli wykonywała botoks od młodego wieku - tłumaczy dr Dziadolka.

Choć botoks w efekcie jest bezpieczny dla każdego, jeżeli nie ma przeciwwskazań medycznych, dr Dziadolka podkreśla, że nieumiejętnie zaaplikowany (podany w niewłaściwych miejscach i dawce) może spowodować karykaturalny wygląd twarzy.

- Zawsze rekomenduję, żeby zabieg wykonywały osoby pełnoletnie. Najlepszym momentem na rozpoczęcie takiego działania przeciwzmarszczkowego jest pojawienie się zarysu pierwszej "bruzdy", czyli nie wcześniej niż 21 lat - radzi dodatkowo lekarz.

Moda na konkretny zabieg

W medycynie estetycznej na przestrzeni ostatnich lat wytworzyło się wiele trendów. Jednymi z najpopularniejszych obecnie zabiegów wśród kobiet w grupie wiekowej 18-25 (obok botoksu) są powiększanie i poprawianie ust, korekta kształtu nosa oraz, od niedawna, zabieg wolumetrii, czyli modelowania owalu twarzy. Dr Dziadolka zdradził, że w przypadku tego ostatniego, zdarzyło mu się powiedzieć pacjentce stanowcze "nie".

- Czasami jest tak, że nastolatki ulegają modzie na konkretny zabieg i przychodzą z prośbą o jego wykonanie, bo o tym piszą teraz np. w mediach społecznościowych. Zdarzyło mi się odmówić zabiegu wolumetrii nastolatce. W zamian za to zastosowałem inne metody, aby poprawić jej stan skóry. W rezultacie wyszła zadowolona z efektów i wydaje mi się, że nawet zapomniała z czym przyszła na samym początku - mówi lekarz.

Młode dziewczyny są bardziej świadome

Prawdą jest jednak, że koniec końców młode dziewczyny są nie tylko znacznie bardziej świadome możliwości, jakie oferuje rynek, ale przede wszystkim - są odważniejsze. Wiele z nich wie, kiedy najlepiej zastosować dany zabieg, aby przyniósł oczekiwane efekty. Są otwarte na propozycje lekarzy, w przeciwieństwie do kobiet starszych, które wiedzą, że chciałyby poprawić swój wygląd, ale wciąż się trochę boją. Jak zdradził dr Aleksander Dziadolka: "najczęściej jedne, jak i drugie są zadowolone z efektów i wracają ponownie".

Niezależnie jednak od wieku, w jakim wykonywane są zabiegi, najważniejsze jest to, aby były one przeprowadzane przez wyspecjalizowaną osobę - lekarza medycyny estetycznej lub kosmetologa, który przeprowadzi rozmowę z pacjentem i dobierze odpowiedni dla niego zabieg. W innym przypadku może on zakończyć się nie tylko niechcianym efektem, którego "zejście" z twarzy potrwa nawet do kilku miesięcy, ale także porażeniem nerwów.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (57)
Zobacz także