Blisko ludziBrała ślub kościelny w ciąży. Zdradza, co usłyszała od księdza

Brała ślub kościelny w ciąży. Zdradza, co usłyszała od księdza

Ślub kościelny w ciąży niestety nadal budzi sporo kontrowersji. Szczególnie jeśli jest ona widoczna i panna młoda przed ołtarz idzie z dużym już brzuszkiem. Rodzice Anety nie byli zachwyceni jej decyzją, w przeciwieństwie do teściów. - Wesele było super, wytrzymałam całą noc, oczywiście się oszczędzałam i nie szalałam na całego. Po wszystkim bardzo się cieszyłam, że dziecko przyjdzie na świat po ślubie – opowiada nam kobieta.

Ślub kościelny w ciąży
Ślub kościelny w ciąży
Hannes_Eichinger
Aleksandra Sokołowska

21.10.2021 17:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Aneta, która pochodzi z małej miejscowości na Mazowszu, bardzo dobrze wspomina swój ślub w zaawansowanej ciąży, choć przyznaje, że momentami było ciężko. - Na ślub zdecydowaliśmy się trzy miesiące przed narodzinami córki. Uroczystość odbyła się 6 maja, a dziecko urodziłam 27 lipca – mówi w rozmowie z WP Kobieta.

Przygotowując wszystko, nie czuła się najlepiej, w końcu był to już 7. miesiąc ciąży. - Dość ciężko było załatwić wszystkie sprawy: sala, ksiądz, suknia i oczywiście nauki przedmałżeńskie. Mój mąż musiał sam w niektóre miejsca pojechać, bo były dni, w których nie miałam siły wstać z łóżka przez wymioty i osłabienie – opowiada nam kobieta.

"Ludzie wcale się nie wstydzą"

Na nauki przedmałżeńskie trafili do grupy, w której było kilka kobiet w ciąży. – Podczas spotkań dużo mówiło się o antykoncepcji i to było dość śmieszne: jesteś w ciąży, a ksiądz opowiada o takich rzeczach – mówi Aneta. Nie zabrakło też pytania, które być może nie powinno paść. - Ksiądz też pytał, czy ten ślub jest z miłości, czy dlatego że będzie dziecko – relacjonuje.

Duchowny narzekał, że w dzisiejszych czasach zmienia się kolejność. "Najpierw dzieci, potem ślub. Ludzie wcale się nie wstydzą" – wspomina to, co mówił. Dodał też, żeby Aneta nie zapomniała zapłacić za zapowiedzi, ale czytał ich nie będzie. "Nauki przedmałżeńskie to nie są wam już potrzebne" – rzucił duchowny, ale stwierdził, że i tak musi mieć "papierek", więc para udała się na kurs. - Dostał tyle, ile kosztuje ślub i ani grosza więcej – mówi.

Rodzice Anety nie byli zachwyceni jej decyzją o ślubie w ciąży, w przeciwieństwie do teściów. - Wesele było super, wytrzymałam całą noc, oczywiście się oszczędzałam i nie szalałam na całego. Po wszystkim bardzo się cieszyłam, że dziecko przyjdzie na świat po ślubie – opowiada Aneta.

Teściowa nie odpuściła

W nieco innej sytuacji była Marzena, która ślub brała w Warszawie. Kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży, nie myślała o weselu. Jej podejście zmieniło się jednak po rozmowie z przyszłymi teściami. Ci bardzo naciskali na ślub. Miało być hucznie, dużo gości i koniecznie przed narodzinami córki.

- Do księdza razem z partnerem wybraliśmy się, gdy byłam w trzecim miesiącu ciąży, więc jeszcze nic nie było widać. Oczywiście poinformowałam duchownego, w jakim jestem stanie, a on bardzo się ucieszył, że zdecydowaliśmy się właśnie teraz na przysięgę przed Bogiem – opowiada 35-latka.

Dodaje, że duży wpływ na ich decyzję o ślubie kościelnym w ciąży miała rodzina partnera. – Zależało im, są katolikami. Ucieszyli się z ciąży i od razu namawiali nas na szybki ślub. Obydwoje przystaliśmy na to. Chciałam zorganizować wszystko jak najszybciej, żeby nie było widać brzucha. Problem był z terminami, więc ślub wzięliśmy, gdy byłam w 6. miesiącu – opowiada.

Marzena przyznaje, że choć czuła się podczas uroczystości rewelacyjnie, to po już nie. Impreza ją wymęczyła. Cały dzień przygotowań, noc i poprawiny dały się we znaki. Jak przyznaje, dochodziła do siebie przez tydzień. – Teściowa chciała, żebym zabawiała gości, nie zważała na to, że jestem w ciąży i mogę być osłabiona. Na poprawinach nie miałam nawet już siły się uśmiechać – wspomina 35-latka. Dziś uważa, że każda kobieta powinna mocno zastanowić się nad tym, czy da fizycznie radę.

Marzenie w pamięci utkwiła postawa księdza. - Na naukach przedmałżeńskich pochwalili nas, że chcemy sformalizować związek, po katolicku wychować dziecko. Ksiądz dawał nam takie wsparcie, za które jestem wdzięczna. Nawet podczas kazania w Kościele bardzo się wzruszyłam jego przemową. Nawiązał do nowego życia, dla mnie było to piękne – opowiada kobieta.

"Z pełną wyrozumiałością"

Monika ślub kościelny brała dwa miesiące przed porodem. Wiedziała, że będzie to skromna uroczystość. Rodzina na nic nie naciskała, to była ich decyzja. - Rozmawialiśmy z księdzem podczas wizyty duszpasterskiej, która odbywa się po świętach Bożego Narodzenia. Zdecydowaliśmy się na ślub w kościele przyszłego męża, gdzie był kojarzony jako parafianin. Ksiądz podszedł do tematu z pełną wyrozumiałością. Może dlatego, że jesteśmy osobami w wieku dojrzałym, ksiądz uznał, że nie musimy uczestniczyć w naukach przedmałżeńskich, a my na jego propozycję przystaliśmy – opowiada 38-latka.

Kobieta wspomina, że w trakcie uroczystości w kościele obecna była najbliższa rodzina i znajomi. Nie chcieli hucznego wesela, ze względu na ciążę. - Wszystko przebiegało bez zakłóceń i zostało uwiecznione na zdjęciach. Po uroczystości mieliśmy krótką sesję w pobliskim parku. Następnie obiad wraz ze skromnym tortem. Czułam się dobrze w tej konwencji, tzn. bez tłumów. Bardzo mi zależało na muzycznej oprawie i wysokim poziomie obsługi w restauracji, która zgodnie z naszym życzeniem zadbała o detale – podsumowuje.

Dziecko nie może być powodem zawarcia małżeństwa

- Przygotowania do małżeństwa przez katechezy dla narzeczonych są prowadzone w parafii bez względu na czy kobieta jest w ciąży. Z punktu moralności nie powinno się to wydarzyć, ale jeśli dziecko jest w drodze i para chce wziąć ślub, nie możemy jej odmówić – mówi w rozmowie z nami ksiądz Karol Oparcik. Duchowny dodaje, że w takiej sytuacji sam namawia przyszłych rodziców do zawarcia małżeństwa, kiedy już dziecko się urodzi. - Żeby w przyszłości nie było sporów. Uważam, że dziecko nie może być powodem zawarcia małżeństwa. Proszę pamiętać, że jeśli jest jakiś przymus, to ślub jest nieważny względem prawa kanonicznego – dodaje.

Jeśli natomiast para chce zawrzeć małżeństwo i nie chce odkładać tego na później, taka możliwość jest. Natomiast jeśli przyszli rodzice decydują, żeby przełożyć ślub na później, warto taką liturgię połączyć z chrztem. - Wychodzę z założenia, że w tak ważnej kwestii pośpiech nie jest wskazany. To jest decyzja na całe życie – mówi.

Ksiądz Oparcik zauważa też, że sytuacja każdej pary jest inna. - My jako osoby duchowne nie możemy odmówić sakramentu, co najwyżej można go przełożyć. Roztropność i mądrość danego proboszcza jest tu na pewno ważna. Ksiądz też nie może do tego podchodzić emocjonalnie. W razie wątpliwości lub uzyskania odmowy przez parę można zgłosić się do kurii i wtedy ustalić, co należy zrobić – dodaje.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Komentarze (498)