Był związany z 33 lata młodszą partnerką. "Stała się kimś wyjątkowym"
Krzysztof Kiersznowski, znany z filmów "Vabank" i "Kiler", zmarł w wieku 70 lat. 26 listopada 2024 roku skończyłby 74 lata. Aktor był związany z młodszą o 33 lata partnerką.
26.11.2024 | aktual.: 26.11.2024 17:16
Aktor uwielbiany przez widzów takich produkcji jak "Kiler", "Cześć, Tereska" czy "Blondynka" do samego końca pozostał aktywny zawodowo. Krzysztof Kiersznowski ożenił się tylko raz. Był jednak w dwóch poważnych związkach.
Małżeństwo z Francuzką
Żoną Krzysztofa Kiersznowskiego była Francuzka Martin, która pracowała w dyplomacji. Para doczekała się dwojga dzieci: Maksa i Katarzyny. Niestety jej praca okazała się przeszkodą.
- Ożeniłem się z Francuzką, która pracowała w ambasadzie, a po naszym ślubie skierowano ją do placówki w Irlandii. Wyjechaliśmy więc razem. Jako mąż dyplomatki nie mogłem pracować, chyba że jako wolontariusz - wyznał w jednym z wywiadów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fascynacja różnicami nie trwała wiecznie, a małżeństwo zakończyło się rozwodem. Para pozostawała jednak ze sobą w przyjaznych stosunkach.
- Po rozwodzie wróciła [żona - przyp. red.] w swoje rodzinne strony. We Francji mieszka też nasz syn Maksymilian, który jest prawnikiem. Kasia została architektem wnętrz i żyje w podwarszawskim Komorowie - zdradził Kiersznowski w rozmowie z "Na żywo".
Związał się z młodszą o 33 lata partnerką
Po rozwodzie Krzysztof Kiersznowski odnalazł miłość na nowo. Związał się młodszą o 33 lata Katarzyną. Różnica wieku między partnerami była przedmiotem wielu plotek.
- Ja jestem spod znaku Strzelca, Kasia spod znaku Wagi, co dobrze wróży nam na przyszłość. Dla mnie stała się kimś wyjątkowym – mówił aktor.
Ich relacja była niezwykle burzliwa. Para wielokrotnie się rozstawała, a następnie wracała do siebie na nowo. Związek ostatecznie zakończył się rok przed śmiercią Krzysztofa, który oznajmił w mediach, że jest szczęśliwym singlem. Stwierdził, że wtedy czuje się szczęśliwszy.
- Jest mi dobrze tak, jak jest. Wolę spędzać czas z dziećmi, z wnukami, z przyjaciółmi. I myślę, że jeśli człowiek jest zadowolony z siebie i z najbliższego otoczenia, a to najbliższe otoczenie zadowolone z niego, to nic więcej do szczęścia nie jest potrzebne - wyznał "Pomponikowi".
Krzysztof i Katarzyna do końca się jednak przyjaźnili i pozostawali w dobrych relacjach.