Blisko ludziByłam nianią we Francji i w Polsce. Wiem, jak różni się opieka rodziców nad dzieckiem

Byłam nianią we Francji i w Polsce. Wiem, jak różni się opieka rodziców nad dzieckiem

Byłam nianią we Francji i w Polsce. Wiem, jak różni się opieka rodziców nad dzieckiem
Źródło zdjęć: © 123RF
11.05.2018 18:54, aktualizacja: 14.05.2018 10:28

Byłam nianią w Polsce i au pair we Francji. Pracowałam jako opiekunka przez kilka lat. Dzieci różnych narodowości nie różniły się od siebie. Rodzice już tak.

Do moich obowiązków należało karmienie, przewijanie i organizowanie wspólnego czasu. Bawiłam się z dziećmi, rozmawiałam z nimi i układałam je do snu. Wchodziłam do domów i do rodzin. To czasami było trudniejsze, niż złapanie kontaktu z maluchami. Mimo blokady językowej, wolałam pracę we Francji. Dlaczego po raz kolejny okazuje się, że na Zachodzie jest lepiej?

Po pierwsze: lepsze relacje z rodzicami

Kontakt z francuskimi rodzinami był znacznie łatwiejszy. Z jednej strony bardziej uregulowany, na ustalonych zasadach – tam opiekunka nie jest żadną ekstrawagancją, a jej obowiązki są jasno określone; z drugiej strony, to we Francji czułam się częścią rodziny. Na takiej właśnie zależności opiera się rola au pair (fr. do pary), która zazwyczaj mieszka z rodziną i towarzyszy jej w codziennym życiu. Na czas tej formy pracy, zatrudniony staje się kimś w rodzaju starszej siostry lub kuzynki. Wspólne mieszkanie ma oczywiste wady, bo trudniej odetchnąć od gęstej niekiedy atmosfery. Jednocześnie ma też nieoczywistą zaletę – pracując, jesteśmy u siebie, wiemy gdzie co jest, a w trakcie dziecięcych drzemek możemy zająć się swoimi sprawami.

W Polsce też poznałam ciepłe i otwarte rodziny, ale nasze dobre relacje wynikały z osobowości rodziców, a nie z tego, jakie standardy obowiązują w tego rodzaju pracy. Były to raczej wspaniałe wyjątki, które do dziś wspominam z sympatią.

Po drugie: matki nie mają wyrzutów sumienia

Większa popularność korzystania z usług opiekunek we Francji sprawia też, że matki wyraźnie mają mniej wątpliwości i wyrzutów sumienia kiedy zostawiają z nami dzieci. To nie tylko ułatwia „rozstanie” i powrót do pracy, ale też pozwala nianiom lepiej wykonywać swoją pracę. Spokój matki udziela się wszystkim zainteresowanym. Z kolei podejrzliwość nie pomaga – urywające się co kilka minut telefony kontrolne utrudniają skupienie się na potrzebach dziecka.

Po trzecie: matki nie karmią piersią

Najważniejszą i najbardziej widoczną różnicą w podejściu Polek i Francuzek do macierzyństwa jest stosunek do karmienia piersią. Francuzki po prostu rzadziej się na to decydują. Od razu lub bardzo wcześnie zaczynają podawać dzieciom modyfikowane mleko, a ich decyzja nie jest krytykowana przez otoczenie. Widok noworodka karmionego butelką nikogo nie oburza i nie prowokuje do złośliwych uwag o wyższości pokarmu matki nad mieszankami.

Z mojej perspektywy to bardzo ważna kwestia – zawieszając na chwilę wieloletnią dyskusję o wadach i zaletach obu rodzajów pokarmu – bo dziecko karmione mlekiem modyfikowanym łatwiej przekazać opiekunce. Przyzwyczajone do butelki nie będzie protestować i odmawiać jedzenia. Maluchy karmione piersią i dokarmiane odciąganym mlekiem tylko w wyjątkowych sytuacjach, znacznie trudniej przekonać do współpracy.

Po czwarte: lepsze zarobki

Nigdy nie byłam w stanie utrzymać się z bycia nianią. Moje koleżanki biorące znacznie więcej zleceń ode mnie zarabiały dostatecznie dużo, by opłacić rachunki, ale praca pochłaniała cały ich czas nie pozostawiając miejsca na naukę czy dłuższy odpoczynek. Francuskie zarobki przywoziłam do Polski, więc nigdy nie narzekałam na stawki. Gdybym chciała wydawać je na miejscu, wychodziłabym na tym znacznie gorzej, ale wciąż byłyby to rozsądne kwoty.

Choć koszty zatrudnienia niani przerastają możliwości finansowe wielu rodzin, nasze pensje nie są zbyt wysokie. Jeśli znajdujemy zatrudnienie przez agencję, firma pobiera część kwoty, którą wydają rodzice. Jeśli szukamy pracy na własną rękę, często pracujemy w gorszych warunkach i za mniejsze stawki.

Gdybym miała komuś polecić pracę opiekunki, rekomendowałabym wyjazd za granicę. Nie tylko ze względu na wyższe zarobki, ale przede wszystkim z powodu lepszej atmosfery, szacunku i zrozumienia dla tej pracy, którą wykazują francuscy rodzice.

Czy są jakieś zalety bycia nianią?

Praca niani bywa wyczerpująca fizycznie. Biegające czterolatki potrafią zmęczyć. Chore i stęsknione dzieci trudno uspokoić, a kolki i ząbkowanie są prawdziwym utrapieniem. To odpowiedzialność, która męczy i której łatwo nadużyć. Nie odejdziemy przecież od dziecka tylko dlatego, że nadeszła pora na przerwę albo mama obiecała, że wróci punktualnie o 17.00, a jest już 18.00. To jednocześnie wspaniała, przyjemna i dająca ogromną satysfakcję praca z pięknym, małym człowiekiem. Bo to o niego, a nie o rodziców tutaj chodzi. Z tego samego powodu jest to praca trudna, bo praca na emocjach pochłania energię i wpływa na całe nasze życie.

Bycie nianią daje niepowtarzalną możliwość wejścia do rodziny innej niż nasza. To niesamowite doświadczenie, które pozwala z innej perspektywy spojrzeć na nasze relacje z najbliższymi i trochę przeformułować myślenie o rzeczach, które wydają się oczywiste.

Wiele różni rodziny, z którymi się spotkałam, a linia podziału niekoniecznie przebiegała na styku różnic kulturowych. Wspólna była jedna kwestia. Mimo coraz większego zaangażowania mężczyzn i powrotów matek do pracy, wciąż to one zajmują się dziećmi i martwią się o nie siedząc w pracy. Moje wsparcie pozwalało kobietom wrócić do pracy, ale nie wyrównywało podziału obowiązków między rodzicami.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (20)
Zobacz także