Pamiętacie Kina z "Magla towarzyskiego"? Oto co dziś robi
Tomasz Kin dał się poznać w mediach przede wszystkim dzięki głośnemu programowi "Magiel towarzyski", który prowadził razem z Karoliną Korwin Piotrowską. Dziennikarz, który 16 października 2025 roku skończył 46 lat, zdecydował się na inny kierunek kariery.
Program "Magiel towarzyski" miał być powiewem świeżości w świecie pełnym celebryckich ustawek. Tomasz Kin i Karolina Korwin Piotrowska mocno komentowali najgłośniejsze wydarzenia z show biznesu i nie patyczkowali się z bohaterami brukowej prasy.
- Gęby się nam nie zamykały. Komentowaliśmy wszystko, co najśmieszniejsze i najabsurdalniejsze w medialnych wynurzeniach gwiazd — mówił Kin w wywiadzie dla Plejady.
Jak wspomina, ich cel był prosty: pokazać, że dystans do siebie to klucz do przetrwania w tej branży.
Olivier Kubiak i Jacek Jelonek o ślubie dziewczyn z Top Model i swoim własnym - ile zamierzają wydać? Kwota zwala z nóg!
Telefony do Miszczaka i ego na granicy pęknięcia
Nie wszyscy jednak potrafili się śmiać. — Niektórych ego bardzo cierpiało. Dzwonili do Edwarda Miszczaka, żaląc się na nas — wspomina Kin. Program wywoływał emocje, bo bez oporu punktował hipokryzję i próżność. Zamiast wazeliny — ironia, zamiast zachwytów — ostre komentarze.
Dla niektórych celebrytów okazywało się to za dużo. Tymczasem Kin podkreśla, że korzystali z legalnie publikowanych treści: autoryzowanych wywiadów i zdjęć z imprez, na których gwiazdy same chciały być widziane.
Jak Kim ocenia Karolinę Korwin Piotrowską?
Choć Korwin Piotrowska do dziś zbiera za "Magiel" krytykę, Kin nie zostawia złudzeń: to nie była ona sama. — Publicznie nigdy się nie krytykowaliśmy. Z rękawa mogę przytoczyć wiele rzeczy, które świadczą o tym, że Karolina jest świetnym zawodowcem i człowiekiem — mówi z pełnym przekonaniem.
Wbrew oczekiwaniom mediów, między byłymi współprowadzącymi nigdy nie doszło do konfliktu. Nadal utrzymują kontakt i darzą się wzajemnym szacunkiem.
Nie dla fejmu, nie dla pieniędzy
Po udziale w głośnym programie Tomasz Kin zniknął z mediów, jednak nie żałuje. Odrzucił propozycje udziału w celebryckich show, bo – jak mówi – nie umie włączyć sobie fajności na zawołanie. Zmienił ścieżkę kariery i stanął po drugiej stronie kamery, produkując m.in. "Love Island".
- Trzeba skompletować ekipę, przeprowadzić castingi i wyłonić uczestników, przygotować szpigiel i to, co ma się dziać w całym sezonie. Krótko mówiąc – muszę wymyślić, o czym będzie program, z kim go zrobię, po co i na jakich zasadach, a potem nadzoruję to wszystko na planie - mówił o pracy przy programie w Plejadzie.
W 2024 roku głośno było też o jego przejściu do Audioteki, gdzie objął stanowisko szefa działu original story, odpowiadającego za tworzenie nowych koncepcji produkcji oryginalnych.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!