Chciała dobrze. Internauci nie mogą wybaczyć Rozenek jej ślubnych prezentów
Czy gwiazda popełniła błąd?
– Zawsze znajdą się ludzie, którzy nawet najbardziej pozytywną rzecz skrytykują – komentuje Małgorzata Rozenek. Gwiazda opublikowała na Instagramie zdjęcie z prezentami ślubnymi, które razem z mężem dostała od gości weselnych. Okazuje się, że te nie spodobały się wielu internautom. Czyżby słynna para niechcący popełniła błąd?
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan wzięli ślub 10 września 2016 roku. Para postanowiła zrezygnować wówczas ze zwyczajowych kwiatów i zachęciła, by goście przynieśli ze sobą pluszowe zabawki, które potem będzie można przekazać do domu dziecka. W rocznicę tego wydarzenia Rozenek zamieściła zdjęcie z pluszakami na Instagramie – i wywołała prawdziwą burzę. Internauci nie mogą się zdecydować, co powinniśmy dawać parze młodej w dniu ślubu.
Problem z prezentami
Okazuje się, że wielu komentujących uznało akcję zaproponowaną przez państwo młodych za niewłaściwą - bo dlaczego miśki, a nie pomoce szkolne, ubrania i inne przedmioty codziennego użytku? – Wystarczy napisać do jakiegokolwiek hospicjum czy domu dziecka i w każdym powiedzą, że maskotek nie potrzebują, bo mają ich ponad stan – skomentowała jedna z internautek i wytłumaczyła, że na liście potrzebnych rzeczy są przede wszystkim pieluszki, mokre chusteczki, zupki w słoikach czy zabawki interaktywne. – Jak już chciałaś się szlachetnie reklamować, to trzeba było wykonać choć jeden telefon, jak wiele młodych par, które w zaproszeniu właśnie takie listy dołączają – podsumowała kobieta.
Czego nie wypada na ślubie
Małgorzata Rozenek postanowiła odpowiedzieć na atak. – Zawsze znajda się ludzie, którzy nawet najbardziej pozytywną rzecz skrytykują. Jesteś jedną z nich? – zapytała na Instagramie. – Pluszaki zostały zasugerowane przez pedagoga z ośrodka, do którego trafią. Skąd wiesz czy nie zrealizowaliśmy takiej listy? Może nawet więcej niż raz. Czy nie sądzisz, że nietaktem byłoby prosić gości o pieluchy i zupki? Angeliko, uwierz mi, nikt tu się nie chciał "szlachetnie reklamować”, my takie rzeczy robimy od dawna. Tu dziękowaliśmy naszym gościom – napisała.
Gwiazda poruszyła kwestię tego, co wypada podczas ślubu, a co absolutnie nie. Rzeczywiście, wielu z nas czułoby się niekomfortowo, prosząc gości o przyniesienie na ślub paczki pieluszek czy wręczając je młodym. Dla innych nie stanowiłoby to jednak problemu.
Pluszak też dobry?
Do dyskusji postanowiła włączyć się pracownica jednej z placówek opiekuńczo-wychowawczych. – Pani Małgosiu, jako psycholog z domu dziecka przyznam, że rzeczywiście u nas te miśki od razu odsyłamy dalej. Są ich tony – skomentowała. Dodała, że bardzo potrzebne są natomiast materiały do szkoły, przybory plastyczne czy kosmetyki. – Tak czy siak, bardzo dziękują za gest i to, że pani promuje taką postawę! Fantastycznie – dodała jednak.
Małgorzata Rozenek przyznała, że pomagała już w ten sposób domom dziecka. – Na początku roku szkolnego wyposażyliśmy jeden ośrodek w przybory szkolne, ale mam wrażenie, że dzieci czasem potrzebują czegoś mniej praktycznego. To zresztą był argument który nas przekonał. Pani też zapewne sprawiają przyjemność prezenty trochę inne niż "skarpety” – odpowiedziała pracownicy domu dziecka.
Nie tylko kwiaty
Większość komentujących gratulowała Rozenek i jej mężowi pomysłu i chwaliła za piękny gest. Bez wątpienia wybór odpowiedniego prezentu dla młodych to delikatna sprawa. Zazwyczaj młodzi zostają przy bukietach, jednak jest coraz więcej takich, które uważają ten zwyczaj za marnotrawstwo pieniędzy i kwiatów, które po uroczystości często lądują w koszu. Od kilku lat popularny jest trend, by tradycję wręczania prezentów połączyć z akcją charytatywną, na przykład na rzecz domów dziecka. Zwykle młodzi proszą o pluszowe misie, ale też na przykład książki dla dzieci i inne pomoce szkolne.