Nawrócił się po tym, co zrobił żonie. Została sama z dzieckiem
Robert Chojnacki 5 listopada 2025 r. obchodzi 67. urodziny. Dzisiaj jest człowiekiem głęboko wierzącym i szczęśliwym mężem, ale, jak sam przyznaje, w przeszłości jego życie nie było wolne od ciężkich sytuacji i błędów. - Zostawiłem kobietę z maleńkim dzieckiem. Sumienie nie dawało spokoju - wyznał.
Robert Chojnacki to znany muzyk i kompozytor. Jak sam przyznaje, prawdziwą przemianę wiara. - Urodziła się moja pierwsza córka. Maria - sam jej tak dałem na imię, chociaż wierzę głęboko, że to Góra wybrała jej patronkę, Matkę Bożą - opowiadał artysta w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia". W tamtym czasie jednak jego życie osobiste nie było spokojne. Zdradził swoją żonę, a ta zażądała rozwodu. - Zostawiłem kobietę z maleńkim dzieckiem. Sumienie nie dawało spokoju. Rozwaliłem coś najbardziej wartościowego w życiu mężczyzny i ponosiłem tego konsekwencje - wyznał.
Wojciech Modest Amaro: "Człowiek jest powołany do życia w rodzinie. To jego podstawowe powołanie"
Unieważnił małżeństwo
Choć Chojnacki był wówczas u szczytu popularności, wewnętrznie czuł się bardzo samotny. Mówi, że przeżył wiele bezsennych nocy. Z czasem postanowił uporządkować życie. Zwrócił się do Kościoła i rozpoczął proces o unieważnienie małżeństwa. Uważa, że kiedy otrzymał dokument, Łaska Boska zaczęła działać. Niedługo później spotkał Ewelinę – kobietę głęboko wierzącą. - Przez nią Pan Bóg ustawił mnie do pionu - mówił.
Wiara poprawiła jego życie
Para pobrała się w 2010 roku, a cztery lata później na świecie pojawiła się ich córka, Nikola. - Była wymodlona, wyproszona. Jest wielkim dla nas darem - wyznał muzyk. Teraz przyznał, że dojrzał do roli ojca i męża. - Cieszę się, że Pan Bóg dał mi czas na to, abym dojrzał do tego, aby być odpowiedzialnym ojcem, mężem i głową rodziny. Trochę to trwało, ale w sumie czuję się człowiekiem spełnionym na wielu płaszczyznach. Bogu zawdzięczam wszystko. Mamie Bożej jeszcze więcej - dodaje. Artysta nazywa tak Maryję odkąd 25 lata temu założył szkaplerz. Codziennie nosi przy sobie też różaniec. - Na scenie w domu, podczas snu. Ta modlitwa towarzyszy mi wszędzie. Jest dla mnie ochroną i egzorcyzmem - mówił.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.