Choroba odebrała jej siły. Sarah Hyland ma za sobą 19 operacji
"Zawsze będę za gruba. Zawsze będę za chuda. Nigdy nie będę miała dość krągłości, by nazywać mnie kobietą" – mówiła Sarah Hyland. Dopiero po latach przyznała, że zmaga się z chorobą autoimmunologiczną. 24 listopada 2025 roku aktorka skończyła 35 lat.
Sarah Hyland przez lata kojarzona była z błyskotliwą, energiczną Haley Dunphy z popularnego serialu. Widzowie obserwowali jej dorastanie na ekranie, nie mając pojęcia, że za kulisami toczyła swoją najtrudniejszą życiową walkę. Choroba, kolejne operacje i bezsilność na długo stały się częścią jej codzienności.
Coraz częściej krytykowano jej wygląd
Sarah od najmłodszych lat funkcjonowała w świecie kamer dzięki rodzicom, którzy sami byli aktorami. Już jako pięciolatka stawiała pierwsze kroki na planach zdjęciowych, ale dopiero rola we "Współczesnej rodzinie" dała jej globalną rozpoznawalność.
Popularność miała jednak swoją cenę. Wielu internautów zarzucało jej, że przez szczupłą sylwetkę "promuje anoreksję". Sama aktorka chciała wspierać kampanię przeciwko prześladowaniom wśród młodzieży, a zamiast tego mierzyła się z falą hejtu.
Basia Richard pokazuje, jak nosić biały t-shirt
W końcu zabrała głos, wyjaśniając, że zmaga się z chorobą autoimmunologiczną, która wymaga od niej przyjmowania silnych leków i długiego odpoczynku.
"Zazwyczaj nie odnoszę się osobiście do takich rzeczy, ponieważ to ściąga uwagę na autorów negatywnych wpisów, ale tym razem chciałabym coś wyjaśnić. Nie miałam najlepszego roku. Może pewnego dnia powiem o tym więcej, ale teraz chciałabym zachować prywatność. Powiem tylko, że ten rok przyniósł dla mnie wiele zmian, także fizycznych" – tłumaczyła.
"Zawsze będę za gruba. Zawsze będę za chuda. Nigdy nie będę miała dość krągłości, by nazywać mnie kobietą" – dodała.
Choroba, która odebrała jej spokój
Aktorka urodziła się z dysplazją nerek, przez co jej narządy nie pracowały prawidłowo. Z wiekiem problemy się nasilały. W 2012 roku przeszła pierwszy przeszczep – dawcą był jej ojciec. Hyland musiała do końca życia przyjmować leki, aby organizm nie odrzucił przeszczepu. Preparaty wpływały na jej wagę, powodowały osłabienie, a w czasie pracy na planie wypadały jej włosy.
W 2017 roku okazało się, że konieczne będzie usunięcie dotychczasowej nerki. Kolejnym dawcą został jej młodszy brat. To był moment, w którym aktorka trafiła do szpitala na wiele miesięcy. "Święta Bożego Narodzenia, Nowy rok, Święto dziękczynienia, moje urodziny. Cały ten czas byłam w szpitalu" – wspominała.
Kumulacja bólu, zmęczenia i poczucia winy doprowadziła ją do załamania. "Gdy ktoś bliski daje ci drugą szansę, by żyć, i coś zawodzi, myślisz, że to twoja wina. Nie jest tak, ale człowiek tak się czuje. (...) Nie chciałam zawieść mojego młodszego brata, tak jak zawiodłam tatę" – wyznała.
Mówi o endometriozie
W tym samym okresie wykryto u niej endometriozę oraz przepuklinę brzuszną. Razem z przeszczepami i komplikacjami aktorka przeszła już 19 operacji. "Żyłam w takim bólu, że kładłam sobie rozgrzewające poduszki na podbrzusze. Mam tam tak wiele blizn, że nie zauważyłam, że nabawiłam się mocnych oparzeń" – opisywała.
Dziś Hyland głośno mówi o endometriozie i konieczności poważnego traktowania kobiecych dolegliwości bólowych. "Endometrioza dotyczy tak wielu kobiet, i tak wiele z nich jest błędnie diagnozowane. Mnóstwo lekarzy myśli, że jeśli kobieta mówi, że ją boli, to jest po prostu w emocjach, że to się dzieje tylko w jej głowie. Przeszłam przez to. Miałam do czynienia z takimi lekarzami. Ale ci mogą iść do diabła" – podkreślała na Instagramie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl