Blisko ludziPragną dziecka. Jednak koszt in vitro jest dla nich zbyt wielki

Pragną dziecka. Jednak koszt in vitro jest dla nich zbyt wielki

Tuż po ślubie w 2015 roku rozpoczęli starania o dziecko, lecz do dzisiaj bez skutku. "Żona nigdy nie zaszła naturalnie w ciążę. I wielkich szans na to nie mamy" – mówi Przemek, mąż Oktawii. Małżeństwo zbiera pieniądze, aby móc zostać rodzicami. Jedyną ich nadzieją, jak i setek innych par, jest metoda in vitro.

Oktawia i Przemek Szwedowie
Oktawia i Przemek Szwedowie
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Aneta Malinowska

17.08.2021 16:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przemek i Oktawia są ze sobą 13 lat. W 2015 roku wzięli ślub i razem zamieszkali. Jak większość młodych małżeństw, chcieli mieć wspólne, własne dziecko. Długo się starali, jednak wciąż się nie udawało.

"Jedyną szansą na ciążę jest dla nas in vitro"

- Żona nigdy nie zaszła naturalnie w ciążę. I wielkich szans na to nie mamy. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że musimy się przebadać. Wtedy okazało się, że Oktawia cierpi na insulinoporność, a po mojej stronie jest problem genetyczny, który objawia się słabym nasieniem i małą ilością plemników. Lekarz androlog powiedział, że jedyną szansą na ciążę jest dla nas in vitro – wyznał w rozmowie z WP Kobieta Przemysław Szwedo.

Oktawia zajmuje się swoją matką, która choruje na zakrzepicę mózgową i wymaga ciągłej opieki. Ich utrzymanie zapewnia Przemek, który pracuje jako szklarz stolarki okiennej. Zarabia jednak niewiele, bo najniższą krajową. Aby odłożyć na in vitro, musi dorabiać.

- Wstaję codziennie o 6 rano. Na godzinę 7 jeżdżę do pracy. Po 15 wracam do domu i jeżdżę dalej na zlecenia. Po godzinach skręcam ludziom meble, robię różne remonty, wstawiam drzwi, okna, kładę kafelki, robię regipsy. Łapię się wszystkiego, na czym się znam, a co pozwala mi zarobić – mówi mężczyzna.

Na pierwszą procedurę in vitro Przemek zarobił pieniądze swoją ciężką, codzienną pracą.

- Od stycznia do lipca zarobiłem dodatkowych 8 tysięcy złotych. Jednak pieniądze są potrzebne nie tylko na zabieg, ale też na wizyty, badania. Każda wizyta bez względu na to, czy trwa 5 minut, czy godzinę, kosztuje nas 180 złotych. Cała procedura z badaniami, dojazdami do Wrocławia, ze wszystkim, to dla nas koszt ok. 17 tysięcy złotych - mówi mężczyzna.

Archiwum prywatne
Archiwum prywatne

Pierwsza procedura zapłodnienia in vitro nie powiodła się. Ostatnio wyniki mężczyzny zaczęły się pogarszać. Lekarze powiedzieli, że muszą działać jak najszybciej. Niestety hamuje ich brak pieniędzy. I w związku z tym Przemek wraz z żoną postanowili założyć zrzutkę, co nie było dla nich łatwą decyzją.

- Długo o tym myśleliśmy. Nie lubię się prosić. Zawsze na wszystko zarabiałem sam. Mieszkamy w mieszkaniu rodziców żony, ale sam wyremontowałem cały dom. Potrafię sobie poradzić – mówi przejęty Przemek Szwedo. - Wszystko, co zależy ode mnie, jestem w stanie osiągnąć. Staram się, żeby "chcieć" znaczyło "móc". Zawsze staram się robić wszystko jak najlepiej i z pełnym zaangażowaniem, ale są sprawy, które mnie przerastają. Niestety tak wielkich pieniędzy nie jestem w stanie teraz szybko zarobić, chociaż robię wszystko, co mogę, a to nasza jedyna szansa na dziecko – dodaje.

"Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby się udało"

Teraz Przemek ma urlop, jednak mimo to wciąż pracuje i przyjmuje kolejne zlecenia.

- Łapię wszystkie możliwe zlecenia. Nigdzie nie wychodzimy, nie wyjeżdżamy. Odmawiamy sobie z żoną wszystkiego, żeby tylko mieć pieniądze na in vitro. Moje życie to jedzenie, praca, dom, spanie, praca. I tak ciągle. Dziecko to nasz najważniejszy cel na teraz – wyznaje mężczyzna i łamiącym się głosem dodaje: - Gdy umierał mój tata, powiedział mi przed śmiercią: "Przemek bardzo bym chciał mieć wnuki". Ja mu wtedy obiecałem: "tato, zrobię wszystko, żeby mieć dziecko". I tak zamierzamy. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby się udało. Będziemy walczyć do końca. Oczywiście, jeśli się nie uda, zaakceptujemy to, ale ciągle mamy wielką nadzieję – wyznaje Szwedo.

Archiwum prywatne.
Archiwum prywatne.

Po nieudanej próbie zapłodnienia metodą in vitro organizm Oktawii musi odpocząć. Najbliższą wizytę i serię kolejnych badań Szwedowie mają pod koniec października, a w styczniu chcą podejść do kolejnej procedury zapłodnienia. Wierzą, że do tego czasu uzbierają odpowiednią kwotę i będą mogli podjąć kolejną, tym razem być może udaną, próbę.

- Badania są ważne tylko pół roku. Przed styczniem niestety czekają nas kolejne - zdradza Oktawia Szwedo.

In vitro w Polsce - dane Ministerstwa Zdrowia

Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, w 2020 roku w Polsce w procedurze in vitro wykorzystano 32 878 zarodków. Resort jednak nie gromadzi danych o tym, ile ciąż zostało potwierdzonych dzięki tej metodzie. Zdaniem ekspertów skuteczność procedury in vitro w Polsce to ponad 38 proc.

Ustawa o leczeniu niepłodności regulująca stosowanie metody in vitro została uchwalona w czasie rządów PO-PSL w 2015 r. Krytyczni wobec niej byli wówczas posłowie PiS, którzy zgodnie głosowali przeciw jej uchwaleniu. Po objęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę główne przepisy ustawy nie zostały jednak znowelizowane, zaprzestano natomiast refundacji procedury in vitro w ramach rządowego programu. Teraz in vitro dofinansowują tylko samorządy. Każdy według swoich zasad i możliwości.

Jak wynika z naszych informacji, w Polsce procedura in vitro wraz z lekami i badaniami to koszt od 8 nawet do 40 tys. złotych. Refundacja in vitro z programów samorządowych wynosi od 2 000 zł do 6 000 zł i pokrywa w niektórych przypadkach do 80 proc. kosztów leczenia. Dopłata pacjenta zależy od zakresu finansowania programu w danym samorządzie. Niestety nie każdy ma szczęście skorzystać z dofinansowania.

Oktawii i Przemkowi na razie się nie udało i jedyną szansą dla nich są pieniądze zebrane ze zrzutki.

- Pisząc zrzutkę, płakałem jak małe dziecko i ciężko mi było to udostępnić. Chcę już teraz bardzo podziękować tym, którzy chcą nam pomóc – mówi mężczyzna i dodaje: - Wiele osób wstydzi się in vitro. A ja mam nadzieję, że to, że my o tym głośno mówimy, pomoże komuś, żeby się przynajmniej nie wstydził, że nie jest jedyny z takimi problemami. Niestety to jest już choroba XXI wieku i nie trzeba się wstydzić – dodaje na koniec rozmowy Przemek.

Jeśli możesz pomóc Oktawii i Przemkowi, zrzutkę znajdziesz pod linkiem.

Oktawia i Przemek Szwedowie
Oktawia i Przemek Szwedowie© Archiwum prywatne

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
zrzutkazrzutka.plin vitro