Ciągle słyszysz "zero waste". Ty zacznij od butelki i kubka
Pamiętam, z jakim zdziwieniem patrzyłam na półkę w mieszkaniu mojej babci. Uginała się pod ciężarem słoików i szklanych butelek. Jako mała dziewczynka pytałam: “Po co ich aż tyle?”. Odpowiadała: “Żeby nie marnować”. Dziś ta myśl wraca jak bumerang. Tylko jak połączyć dawne z obecnym?
07.01.2019 | aktual.: 15.01.2019 11:08
Babcia pamiętała czasy, w których, żeby przeżyć, trzeba było korzystać z tego, co ma się pod ręką. Nie wyrzucało się. Po prostu. Miało się własne. Pamiętam więc słoiki, szklane butelki. Czy płócienne torby wiszące na klamce kuchennych drzwi. Do dziś, kiedy myślę o babci, widzę zamarynowane warzywa, w tym ulubione kiszone - w słoikach starszych ode mnie. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wzięła ze sklepu tzw. jednorazówkę.
Dzisiaj żyjemy w innych czasach. Jest wygodnie. Kupujemy bez namysłu, ładując wszystko do plastikowych toreb. Pijemy z plastikowych kubków plastikowymi słomkami. Ostatni łyk i hop, do kosza. Czasem przed oczami migną topniejące lodowce albo obrazek konika morskiego owiniętego wokół patyczka do uszu. Zwykły człowiek nie ma na to wpływu. Hasłem przewodnim 2018 roku stało się “zero waste” - w dosłownym tłumaczeniu "brak śmieci" albo "brak marnowania". Na stronie jej poświęconej czytam, że “to styl życia, zgodnie z którym człowiek stara się generować jak najmniej odpadów, a tym samym nie zanieczyszczać środowiska”.
Więcej i więcej
Życie oznacza niekończącą się konsumpcję. 24 godziny na dobę, konsumujemy powietrze do oddychania, wodę do picia i jedzenie do jedzenia. Oprócz tych podstawowych rzeczy konsumujemy coraz więcej towarów i usług - samochodów, domów, urządzeń, komputerów, mebli, książek, podróży. Lista rzeczy i usług, od których jesteśmy zależni, jest nieskończona. Istnienie rynku zależy od naszej ciągłej i zwiększonej konsumpcji, więc ten robi wszystko, co w jego mocy, abyśmy chcieli więcej - więcej pragniemy, kupujemy więcej, ulepszamy, zanieczyszczamy więcej i marnujemy więcej.
Istnieje jednak cena za tę niekontrolowaną konsumpcję. Być może nie zdajemy sobie jeszcze sprawy, że wszystko, co konsumujemy pochodzi ze świata naturalnego - jest wydobywane, hodowane, uprawiane, łowione, ścinane - a zasoby na tej planecie są ograniczone. Ponieważ nadal konsumujemy w coraz większym tempie iluzję "wygodnego" życia, planeta cierpi z powodu nadmiernego uszczuplania jej zasobów. Im więcej zabieramy, tym bardziej zanieczyszczamy i marnotrawimy - i to broń obosieczna - powietrze, ziemia i woda stają się dla nas zagrożeniem.
Nie brzmi to najlepiej. Pojawia się pytanie: Czy w dzisiejszych czasach da się w ogóle nie śmiecić? Nie ma na to prostej odpowiedzi. Na szczęście aby włączyć się w ruch Zero lub Less Waste nie trzeba wywracać swojego życia do góry nogami. Można zacząć od wprowadzenia naprawdę niewielkich zmian.
Brak marnowania
O ruchu zero waste mówi się od lat, ale w 2018 r. tak naprawdę opanował świat. Po wpisaniu tego hasła w wyszukiwarkę, dostaniemy ok. 296 (!) milionów wyników. Jako jedna z pierwszych wyświetli się nam strona polskiego "oddziału", który z sukcesami promuje "niemarnowanie".
Ilość informacji na temat zero waste robi wrażenie, a zarazem przytłacza. Bo od czego zacząć? Pozbyć się starych i jakże wygodnych przyzwyczajeń? Odpowiedź może brzmieć: Spójrz na to, czego używasz najczęściej.
Spokojnie można założyć, że większość z nas nie wyobraża sobie dnia bez kubka kawy. Kawiarni jest jak grzybów po deszczu i w każdej dostaniemy gorący napój na wynos. Papierowe kubki, które łączy ładny napis "coffee", w dużych miastach były i wciąż jeszcze są symbolem luksusu. A mało kto wie, że to luksus, który niszczy planetę. Ładnych kubeczków z papieru nie można przetworzyć.
Własny kubek najlepszy
Papier użyty do wytworzenia kubków pokrywany jest cienką warstwą plastiku, aby po nalaniu napoju kubek nie zaczął przeciekać. Taki plastikowany papier, zabrudzony resztkami napojów nie jest wykorzystywany do ponownego wytworzenia papieru z recyklingu. Zużyte kubki lądują na wysypiskach lub w spalarniach – uświadamia stowarzyszenie Zero Waste. Stąd akcja #zwłasnymkubkiem. Powstała specjalna mapa lokali, gdzie przyjmą kubek klienta z otwartymi ramionami, a raczej maszynami na kawę i z niższym rachunkiem.
Ale nie trzeba zaraz szukać, sprawdzać, by stać się nieco bardziej świadomym czy zwyczajnie modnym. Tak, własny kubek jest najlepszy – a jeśli jeszcze można się nim pochwalić światu i patrzeć na niego z uśmiechem, to dlaczego nie spróbować? 2 lata temu na rynku pojawił się składany i szczelny kubek Stojo.
Ma pojemność normalnego kubka (od 350ml do 470ml) a po złożeniu można go zmieścić w torebce albo w plecaku, mając pewność, że nic się nie wyleje. Jest praktyczny i zwyczajnie ładny, a co najważniejsze wielorazowy. Dodatkowo, są wersje z wyjmowaną, wielorazową słomką. Trudno znaleźć coś podobnego w zalewie kubków, które nawet jeśli stylowe, to ważą sporo, bywają często nieszczelne czy się niszczą. W zero waste chodzi o to, by mieć coś trwałego i użytecznego na lata. Stąd właśnie pomysł na Stojo.
Plastic is not fantastic
Ale kubki kubkami. Widok zgrzewek plastikowych butelek z wodą jest tak powszechny, że rzadko myślimy, co się dzieje, gdy je opróżnimy. Hasło "Plastic is fantastic" brzmi ponuro w zestawieniu ze zdjęciami "zaplastikowanych" plaż i wód. Na co dzień, biorąc łyk z butelki, nie zastanawiamy się nad przyszłością naszego świata, w którym przyjdzie żyć następnym pokoleniom. Można powiedzieć: "Nie mam na to wpływu", ale w czasie, kiedy będziemy oceniać ów wpływ, spójrzmy na butelki wielokrotnego użytku.
Popularnością cieszą się te marki bobble, zaprojektowane przez Karima Rashida. Są funkcjonalne – nie "dokładają" planecie, sprawiają też, że użytkująca je osoba zwyczajnie czuje się dobrze. Korzystanie z bobble jest banalnie proste. Dzięki wymiennemu filtrowi, wystarczy wlać do niej wodę z kranu i od razu można pić przefiltrowaną, smaczna wodę. Ostatecznie przekonuje argument, że rocznie zaoszczędzi się na niej ponad 700 złotych. Stylowo, zdrowo i ekonomicznie – chyba lepiej się już nie da.
Warto więc chyba podjąć próbę i sięgnąć po takie rozwiązanie, na początek, a potem może sprezentować wielorazową butelkę lub kubek komuś bliskiemu? I "wkręcić" go tym samym w ruch "zero waste".