Blisko ludziCo oni czują w czasie seksu?

Co oni czują w czasie seksu?

Co oni czują w czasie seksu?
Źródło zdjęć: © 123RF
08.11.2012 14:15, aktualizacja: 15.04.2019 14:11

Co czuje nasz partner, kiedy, opleciony naszymi ramionami i udami, wchodzi członkiem do wnętrza naszego ciała? Możemy sobie wyobrazić, że odczuwa ciepło, miękkość, wilgotność… Ale czy to wszystko?

Co czuje nasz partner, kiedy, opleciony naszymi ramionami i udami, wchodzi członkiem do wnętrza naszego ciała? Możemy sobie wyobrazić, że odczuwa ciepło, miękkość, wilgotność… Ale czy to wszystko?

W końcu dowiedziałyśmy się tego, co chciałyśmy wiedzieć od dawna! We Francji przeprowadzono ankietę w celu znalezienia odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Mężczyźni, którzy zdecydowali się wziąć w niej udział, mieli za zadanie opisać swoje uczucia towarzyszące penetracji. Część z nich opisywała ten moment dokładnie i ze szczegółami, inni używali raczej języka poetyckiego i metafor, wszyscy jednak mówili o doświadczeniu przyjemnym i niezwykłym.

Przeczytaj, co Francuzi, mistrzowie gier miłosnych, mówią o swoich doznaniach towarzyszących stosunkowi seksualnemu. A tak przy okazji, ciekawe, jak nasi panowie opisaliby ten moment…

Co oni właściwie wtedy czują?

Pierwsze słowa, które padały zwykle w odpowiedzi na to pytanie, dotyczyły doświadczenia ciepła, miękkości i wilgotności. Tego się domyślałyśmy. - Trudno mówić oddzielnie o każdym z doświadczeń, które towarzyszą penetracji seksualnej. Odczuwa się ciepło i miękkość, ale temu wszystkiemu towarzyszą też zapach i swoista energia kobiety. To odczucie bardzo globalne, niełatwe do opisania słowami”, stwierdza 34-letni Pascal.

„Niektóre kobiety obdarzone są narządami płciowymi, które nazwałbym agresywnymi, chcącymi nas pochłonąć w pierwszej minucie stosunku. Bywają też waginy nieśmiałe i wycofane albo dziecinne, lubiące zabawy. Z biegiem lat coraz łatwiej rozpoznaję charakter kobiety po tym, jak jej ciało reaguje w czasie stosunku”, przyznaje 52-letni Emmanuel.

Zanurzenie w przyjemności

Rzeczywiście, opisanie słowami stosunku seksualnego jest niełatwe. Mężczyźni, którzy zdecydowali się opowiedzieć o swoich doznaniach, posługiwali się często w swoich wypowiedziach obrazami i metaforami. Penetracja wnętrza pochwy kojarzyła się im najczęściej z wejściem do zamkniętego, lecz przyjaznego i bezpiecznego świata. Panowie przywoływali też obrazy związane z wodą i nurkowaniem.

- Penetrując penisem wnętrze pochwy odnosisz wrażenie, że wchodzisz do zamkniętego świata ciała partnerki. To jakby powrót do źródeł, do momentu przed narodzinami. Wewnątrz ciała kobiety jest przyjaźnie i bezpiecznie, jak w łonie matki - mówi Paul.

- Ja ten moment odczuwam jako wejście do zamkniętej lecz przyjemnej przestrzeni. To tak, jakbym wchodził do kokonu, pachnącego jak woda morska”, dodaje Emmanuel. „Mam wrażenie, że nurkuję. Biorę wdech i zanurzam się we wciągający mnie wilgotny świat. Kiedy rozpoczynam penetrację, pochwa otwiera się nieznacznie, abym mógł tam wejść. To wspaniałe uczucie, zbliżające do natury - mówi Edouard.

Ankietowani podkreślali w swoich wypowiedziach, że w osiągnięciu przyjemności seksualnej wielkość narządów płciowych kobiety nie jest tak ważna, jak aktywne uczestnictwo partnerki w stosunku seksualnym. Największą przyjemność sprawiał panom kontakt z kobietami żywo reagującymi na pieszczoty.

Uczucie mocy

Moment rozpoczęcia penetracji mężczyźni opisywali często jako chwilę, w której odczuwają przypływ sił i energii. Wejście do ciała partnerki panowie uznali za powód do dumy i dowód obdarzenia ich zaufaniem przez kobietę. Niektórzy opisywali ten moment używając określeń pochodzących z języka łowieckiego, takich jak: zakończenie polowania, dopadnięcie, schwytanie. Wielu mężczyzn opowiadało o towarzyszącym uczuciu dominacji i panowania nad ciałem partnerki. Niektórzy mówili, że w momencie wejścia penisa do pochwy czują się jak maczo, chociaż w innych sytuacjach nie wykazują wcale cech dominujących względem kobiet. - Uwielbiam patrzeć na mojego penisa, kiedy wchodzi do wnętrza jej ciała, mówi Bernard. Ten moment jest dla mnie magiczny. To tak, jakby za pomocą mojego członka między nami został zbudowany pomost, który nas łączy na chwilę w jedną całość. Czasem mam wrażenie, że w momencie penetracji penis oddziela się od reszty mojego ciała i „wyrusza w podróż” do innego świata, w głąb jej ciała.” „W czasie stosunku
często kładę rękę na brzuchu mojej partnerki. Czuję wtedy, przez skórę na jej brzuchu, jak mój członek wsuwa się i z niej wychodzi. To niesamowite doznanie”, dodaje Pascal.

„Uwielbiam to uczucie, kiedy jestem we wnętrzu kobiety. Największą przyjemność fizyczną sprawia mi wykonywanie powolnych ruchów. Kiedy kobieta prosi mnie o mocniejsze ruchy kopulacyjne, przyjemność staje się bardziej psychologiczna: czuję swą siłę i wigor, a fakt, że moja partnerka reaguje na to podnieceniem utwierdza mnie w tym odczuciu.”, mówi Paul.

Uczucie połączenia i dialogu

Chwilę po tym, kiedy już członek znajdzie się w pochwie i następuje dalsza część stosunku waginalnego, ankietowani opisywali jako uczucie przypominające rozmowę pozawerbalną, prowadzoną bez słów przez nasze ciała. Niektórzy mówili o odczuciu podobnym do wspólnego tańca, w którym tancerze energicznie lecz zgodnie podążają w tym samym kierunku. „To jest moment porozumienia przy użyciu „niemego” języka. W chwili penetracji mam wrażenie, że przenikam do duszy kobiety”, mówi Edouard.

Czy oni odczuwają nasz orgazm?

Jak się okazało, mężczyzn trudno jest oszukać. Nasi partnerzy dokładnie wiedzą, kiedy przeżywamy prawdziwy orgazm, a kiedy tylko udajemy. Panowie rozpoznają, że naprawdę odczuwamy orgazm po wilgotności pochwy, reakcji naszego ciała na dotyk oraz niekontrolowanych skurczach narządów płciowych. „To tak, jakbym wpuszczał do ciała kobiety sondę, poprzez którą wyczuwam jej podniecenie, przyjemność, ale też znudzenie lub symulację”, opowiada Pascal.

Zakończenie stosunku natomiast panowie opisali jako chwilę uczucia spełnienia i radości. Wielu mężczyzn stwierdziło, że po skończeniu aktu seksualnego najprzyjemniejszym doznaniem jest pozostanie członkiem w pochwie partnerki i zaśnięcie w tej pozycji. „To jest jak cisza po burzy. Ogarnia mnie spokój i przyjemne zmęczenie”, mówi Sébastien. „Kiedy już skończymy, lubię pozostać w jej ciele aż do zaśnięcia”, dodaje Paul.

Na podst. Marie Claire (al/pho)

Źródło artykułu:WP Kobieta