Blisko ludzi"Co pani myśli o 500 plus?". Lepiej nie odpowiadaj, jeśli szukasz pracy

"Co pani myśli o 500 plus?". Lepiej nie odpowiadaj, jeśli szukasz pracy

"Co pani myśli o 500 plus?". Lepiej nie odpowiadaj, jeśli szukasz pracy
Źródło zdjęć: © Fotolia | © Michael Schütze
12.04.2018 13:57, aktualizacja: 12.04.2018 20:29

Pracodawca podczas rozmowy kwalifikacyjnej nie ma prawa pytać o ciążę i dzieci. Więc kombinuje, jak obejść przepisy. – Są najróżniejsze techniki do wyciągania informacji o życiu osobistym – mówi Adam Ubertowski, psycholog biznesu. I podpowiada jak nie dać się podejść.

Pracodawca nie może wypytywać o życie osobiste, zabrania tego Kodeks pracy. O dyskryminacji podczas rozmowy kwalifikacyjnej mówi art. 18 (3a) Kodeksu: pracownicy powinni być traktowani równo, bez względu na płeć, wiek, orientację seksualną, niepełnosprawność, wyznanie czy poglądy polityczne. To oznacza, że wszelkie pytania osobiste, w tym o planowaną ciążę, męża, życie rodzinne, liczbę dzieci, są łamaniem prawa. A jeśli brak odpowiedzi na takie pytania spowoduje, że pracodawca nas nie zatrudni, można domagać się odszkodowania z tytułu dyskryminacji (art. 18(3d) Kodeksu pracy).

Tyle w teorii. Bo w praktyce firmy mają swoje sposoby, żeby obejść prawo. Podczas rekrutacji potrafią zakamuflować pytanie o ciążę i życie prywatne tak sprytnie, żeby przyszła pracowniczka nie wiedziała, co jest grane.

Co pani myśli o żłobku pracowniczym?

– Każdy pracodawca, co oczywiste, chce zatrudnić osobę dyspozycyjną, a nie taką, która za miesiąc pójdzie na zwolnienie – mówi Adam Ubertowski, psycholog biznesu. – Techniki wydobycia "nielegalnych" informacji o życiu osobistym są najróżniejsze – dodaje. Co pracodawcy mają w repertuarze?

"Jak się pani czuje, jak pani minął poranek?" – tak naprawdę to zakamuflowane pytanie "Czy ma pani dzieci?". Łatwo się wsypać, wystarczy powiedzieć, że poranek zajęty, bo odwoziłam dziecko do szkoły czy do lekarza.

"Co pani myśli o 500 plus?" – czyli ukryte "Planuje pani kolejne dziecko? A może już pani ma?". Pytanie dodatkowo zahacza o poglądy polityczne, więc podwójnie łamie Kodeks pracy.

"A wie pani co? Chcemy zorganizować przedszkole na terenie firmy. Co pani na to?" – czyli "Ma pani dzieci? Ile? Jak sobie pani z nimi radzi? Jest niania, babcia, a może wszystko na pani głowie?".

"A tak z ciekawości, jaki ma pani styl życia?" – a tak naprawdę "Jest pani mężatką czy singielką? Jak ważne jest dla pani życie rodzinne?".

Nie odpowiadaj, wyśmiej

To tylko kropla w morzu. – Rozmowa o ciąży z pracodawcą jest w istocie absurdem, ponieważ tego nie da się w 100 proc. zaplanować – podkreśla Ubertowski. – Gdy kobieta usłyszy podobne pytania, radzę w ogóle nie wchodzić w dyskusję, raczej uparcie podkreślać swoje kompetencje, na przykład świetną organizację pracy.

Jest też inna możliwość: delikatnie wyśmiać pytanie, podejść do niego z dystansem. – Jeśli pracodawca pyta, co myślimy o żłobku czy przedszkolu na terenie firmy, odpowiedzmy, że super! Apteka, fryzjer i fitness też się przydadzą.

I trzecia opcja: postawić na szczerość. – Jestem zwolennikiem obustronnej uczciwości w procesie rekrutacji, prawda i tak wyjdzie na jaw – zaznacza psycholog. – Więc jeśli kobieta w najbliższych 2-3 latach nie planuje zakładania rodziny i nie ma problemu, żeby o tym powiedzieć, może jest to jakieś wyjście z sytuacji. Z drugiej strony, jeśli widzimy, że pracodawca na dzień dobry próbuje obchodzić prawo i dyskryminuje ze względu na płeć, warto przemyśleć, czy chcemy dla niego pracować. W końcu mamy dzisiaj rynek pracownika. Więc korzystajmy z tego, póki czas – kończy.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (16)
Zobacz także